Wywiad z Milnerem
James Milner wyjaśnia dlaczego wyzwanie, jakim jest pomoc Liverpoolowi w walce o najwyższe trofea oraz możliwość regularnej gry przed the Kop, okazało się okazją, której po prostu nie mógł przepuścić bokiem.
Angielski pomocnik dołączył do the Reds z Manchesteru City na początku tegorocznego lata i w poniedziałek miał okazję spędzić swój pierwszy dzień w Melwood, jako że drużyna Liverpoolu rozpoczęła przygotowania do przedsezonowego tournée.
W ten pierwszy, lecz mocno zapracowany dzień w nowym otoczeniu, Milner z wielką ochotą zasiadł do rozmowy z redakcją liverpoolfc.com i wyjaśnił między innymi co zamierza wnieść do drużyny Brendana Rodgersa, co klub będzie wymagał od niego podczas jego pobytu w klubie z Merseyside oraz w jaki sposób zamierza zdobyć uznanie fanów Liverpoolu.
Witamy w Liverpool Football Club, James. Jakie uczucia towarzyszyły Ci, kiedy po raz pierwszy przeszedłeś przez drzwi Melwood i ubrałeś komplet treningowy Liverpoolu?
To niesamowite uczucie. To zawsze ogromne przeżycie, kiedy masz okazję przenieść się do innego klubu niż dotychczas. Podpisanie kontraktu z takim klubem jak Liverpool, który posiada tak bogatą historię i jest z pewnością wyjątkowym miejscem, to zawsze wspaniała sprawa. Bardzo cieszę się, że tu jestem. Podczas lata sporo myśli się o podjętej decyzji i nie mogłem się doczekać, aby przybyć tu i reprezentować barwy tej drużyny.
Czy odczuwałeś pewien niepokój? A może raczej ekscytację?
Tak, zdecydowanie. Towarzyszył mi zarówno niepokój jak i ekscytacja. Za każdym razem, kiedy wchodzi się do nowej szatni, odczuwa się swego rodzaju onieśmielenie czy może nawet przerażenie. Mam dużo szczęścia, że znam całkiem dobrze kilku z chłopaków, tak więc tym razem mam nieco łatwiej. Dla mnie osobiście to zupełnie nowe wyzwanie. Wiem doskonale jakie są mocne strony Liverpoolu i jak dobrych zawodników w swoich szeregach ma ta drużyna. Działa tu niezwykła fundacja i słyszałem wiele dobrego o ludziach, którzy pracują w klubie, o których istnieniu jeszcze prawdopodobnie nie mam pojęcia. Oczywiście, wiem sporo o zawodnikach i trenerach, jednak zdaję sobie sprawę, że są tutaj również ludzie pracujący poza tą główną sceną i każdy mówił mi, że Liverpool to niesamowity klub, a możliwość gry tutaj jest nie do opisania. Nie mogę się doczekać kolejnych dni.
Co sprawiło, że postanowiłeś przenieść się na Anfield? Byłeś zawodnikiem Manchesteru City, który w ostatnich latach miało świetny okres i wygrał kilka trofeów. Dlaczego stwierdziłeś akurat w tym momencie, że to czas na nowe wyzwanie?
City jest świetnym klubem, spędziłem tam bardzo udane pięć lat i nie żałuję żadnej chwili spędzonej tam. Fani Manchesteru zawsze byli niesamowici i wspierali mnie, co sprawiło, że podjęcie takiej decyzji było znacznie trudniejsze. Miałem szczęście być częścią tej drużyny, która wygrywała różne trofea, jednak kiedy rozmawiałem z klubem na temat ich planów oraz gdzie widza moją osobę w ciągu kilku następnych lat, następnie rozmawiałem z Brendanem Rodgersem na temat jego wizji mojej gry tutaj i ostatecznie pomyślałem, że to może być dobry krok dla mnie i mojej kariery, dostając w Liverpoolu więcej szans regularnej gry i bycia częścią tego projektu.
Miałem dużo szczęścia, że miałem okazję grać dla tak wspaniałych klubów podczas całej mojej kariery, a teraz przyszła kolej na kolejny taki klub. To szczególne wyzwanie. Chcę dalej grać w piłkę i oczywiście, jeśli to możliwe – chcę grać więcej. I o tym właśnie zapewniał mnie menedżer przed moim przyjściem tutaj. To wielki krok przed kolejnymi latami mojej kariery. Nie powiem, że jest to ostatni krok w mojej karierze, ponieważ wciąż czuję, że mogę pograć w piłkę kilka dobrych lat. Chcę grać tak dużo ile tylko mogę. Kiedy kiedyś w wieku 45 lat, usiądę i pomyślę o swojej minionej karierze, chciałbym móc spojrzeć w tył i z dumą przypomnieć sobie lata spędzone na boisku.
Liverpool jest świetnym miejscem na kontynuowanie kariery. To wielki klub i za każdym razem objawia się tutaj ogromna presja, w momencie wyjścia na murawę. Miałem okazję grać przed tłumem na Anfield i to będzie miła odmiana zagrać teraz po drugiej stronie barykady! Atmosfera panująca na Anfield jest niesamowita. Śmiało można stwierdzić, że jest jedną z najlepszych w Anglii, tak więc mając za sobą tych wszystkich kibiców może mi tylko pomóc w odniesieniu sukcesu.
Wspomniałeś o menedżerze – czy był on jednym z decydujących czynników podczas podejmowania decyzji o transferze?
Będąc szczerym, jego obecność tutaj miała ogromny wpływ na moją decyzję. Sam klub nie musi zbytnio się reklamować, każdy wie jak wielki klubem jest Liverpool. Mają niesamowitą historię, kibiców i zawodników. Jednak rozmawiając z menedżerem o jego planach w stosunku do mnie, postanowiłem, że to właśnie Liverpool będzie moim kolejnym klubem. Dodatkowo słyszałem wiele dobrych opinii od różnych ludzi na jego temat. Rozmawiałem ze Stevie'em i jego słowa jedynie mnie utwierdziły w tym, że chcę grać dla Brendana Rodgersa.
W poprzednich zdaniach mówiłeś o swoich ambicjach, by grać jak najwięcej, szczególnie w centralnej części boiska. Czy to był kolejny czynnik przekonujący Cię do przenosin na Anfield, tym bardziej, że Steven Gerrard przeniósł się do LA Galaxy?
Jeśli spojrzymy na obecny skład Liverpoolu, znajdziemy tu niesamowitą mieszankę rodowitych angielskich zawodników, doświadczonych zawodników zza granicy, jak i również kilku młodych, utalentowanych chłopaków. Mam trochę więcej szczęścia, że mam za sobą już około 13 lat gry, co również czyni mnie jednym z tych starszych! Jednak mam nadzieję, że będę mógł wnieść do drużyny swoje doświadczenie i chciałbym pomóc tym młodym zawodnikom w rozwoju. Tak jak mówiłem, w dotychczasowej karierze udało mi się wygrać parę trofeów. Oczywiście, Liverpool parę razy w ostatnich latach zbliżał się mocno do wygrania ligi i w ostatnim takim wyścigu, kiedy będąc w City, walczyliśmy z nimi do końca o tytuł. To był niesamowity sezon, miałem wrażenie wtedy, jakby cały świat chciał wygrać ligę. To pokazuje, jak wiele osób darzy ogromną sympatią Liverpool i jak duży respekt posiada na całym świecie. Może przy odrobinie szczęścia, moje doświadczenie pomoże drużynie znaleźć się w tej pozycji po raz kolejny. I jeśli moje doświadczenie pucharowe będzie mogło pomóc młodym zawodnikom, to tak samo pomoże nam w zdobyciu pucharów.
Wspominałeś wcześniej, że znasz już kilku zawodników obecnych w klubie. Czy mówili Ci, czego możesz się spodziewać obecnie jako zawodnik Liverpoolu?
Tak, rozmawiałem z kilkoma chłopakami podczas lata, kiedy byliśmy na zgrupowaniu kadry oraz spotkałem rano Kolo Touré, którego świetnie znam jeszcze z czasów jego gry w Manchesterze City. Powiedział mi, że z pewnością pokocham to miejsce i potwierdził, że jest to świetny klub. Jak na razie nie dotarły do mnie inne wiadomości, poza tymi, że to wielki klub. Nie miałem jeszcze okazji spędzić dużo czasu z chłopakami, jednak przygotowania przedsezonowe to świetny czas, żeby poznać się z resztą. Spędzimy razem mnóstwo czasu i jestem pewien, że jeszcze będą mieli mnie dosyć!
Co powiesz w takim razie o sezonie, jako o całości? W ciągu całej twojej kariery, stawiałeś sobie różne cele, jednak jak będzie podczas tej kampanii? Jakie cele masz zamiar postawić sobie na nadchodzący sezon?
Po pierwsze, przede wszystkim chciałbym sprawnie wbić się do składu. Chcę dać z siebie wszystko i pokazać się z jak najlepszej strony. Nigdy nie jest łatwo zmieniać kluby, szczególnie dla zawodników zza granicy, ale bywa tak czasem również w Anglii. Za każdym razem zmiana miejsca pracy to wielkie wydarzenie w życiu i jestem pewien, że każdy to potwierdzi. Tak samo jest w futbolu. Chciałbym pokazać moje umiejętności i kontynuować dobrą formę, którą wypracowałem sobie w ciągu całego poprzedniego sezonu. Natomiast jako drużyna, pragniemy zdobywać puchary – to jest to czego klub obecnie potrzebuje. W takim klubie trzeba liczyć się z dużą presją i oczekiwaniami, które są obecne na każdym kroku. Mamy świetnego menedżera i kadrę szkoleniową. Zawodnicy, którzy są już w klubie oraz ci dopiero przychodzący do klubu będą wnosić mnóstwo jakości do składu. Wszystko tutaj jest dla nas i musimy zrobić wszystko, by zdobywać trofea. Będąc dziś rano w okolicach tego miejsca, widziałem, że każdy chce tu być i wszyscy chcą razem pracować na wspólny sukces.
Czy dostrzegasz już tą ogromną determinację w klubie, by odbudować się i zamazać rozczarowania z poprzedniego sezonu?
Jestem tutaj dopiero pierwszy dzień, ale mimo to, widać determinację wszystkich tutaj zgromadzonych na pierwszy rzut oka. Wraz z pierwszym spotkaniem po przerwie w Melwood, widać determinację i chęć wyciągnięcia wniosków z błędów popełnianych na przestrzeni ostatnich lat. Menedżer jest w klubie od trzech lat, zawodnicy byli z nim i wspierali go od samego początku, mimo że każdy sezon był zupełnie inny. Najważniejsze jest to, żeby wyciągać wnioski z każdego sezonu, niezależnie czy był on wygrany czy przegrany. Czuć tutaj głód sukcesu i właśnie dlatego chciałem dołączyć do tej drużyny, by pomóc im w wykonaniu swoich zadań i zdobywania pucharów, bo właśnie tego oczekuje się nosząc koszulkę Liverpoolu.
Co chciałbyś osiągnąć będąc zawodnikiem Liverpoolu?
Chciałbym z dumą móc spojrzeć na gablotkę pełną medali. To jest powód, dla którego przybyłem do Liverpoolu. Chcę dalej cieszyć się grą w piłkę nożną, do tego chcę grać dobrze i pokazywać ludziom na co mnie stać. Chcę robić to co robiłem przez całą moją dotychczasową karierę i starać się być tak dobrym jak to tylko możliwe każdego dnia. Miejmy nadzieję, że uda mi się pomóc młodym zawodnikom, by i oni stanęli na wyżynach swoich możliwości. Nie mniej jednak nie wykluczam, że i ja będę mógł się czegoś od nich nauczyć. To niesamowite i warto o tym pamiętać, że uczymy się całe życie. Miałem szczęście, że mogłem grać z mnóstwem wspaniałych zawodników w mojej karierze i tutaj, w Liverpoolu, po raz kolejny spotkam się z takimi zawodnikami, tak więc mam nadzieję, że nauczę się czegoś od nich, a sam pomogę innym stać się lepszymi i dzięki temu odniosą oni sukces prywatny, ale również klubowy.
Dostałeś koszulkę z numerem 7 w Liverpoolu. Czy miałeś w głowie myśli, że to po prostu Twój numer i nie było problemu, czy może musiałeś się zastanowić nad tym nieco dłużej?
Nosiłem siódemkę w Manchesterze City, jednak w klubie takim jak Liverpool możesz nosić obojętnie jaki numer na plecach, a i tak będzie to wyjątkowy numer ze względu na to jak wielu wspaniałych zawodników nosiło go w przeszłości. Zdaję sobie sprawę, że numer siedem jest wyjątkowy dla tego klubu i mam nadzieję, że i ja będę miał tyle szczęścia, aby stać się wyjątkowym zawodnikiem dla Liverpoolu. Jednak tak jak mówiłem, z sukcesami jakie ten klub odnosił w swojej bogatej historii, możesz wybrać każdy kolejny numer, a i tak będziesz nosił specjalny numer. Osobiście mam nadzieję, że uda mi się sprawić, że będę nosił ten numer z dumą i wygram w tej koszulce mnóstwo meczów dla Liverpoolu.
I na koniec, czy chciałbyś przekazać jakiś komunikat wszystkim kibicom Liverpoolu?
Nie będzie to nic innego jak prośba, żeby dalej robili to co robią. Oglądanie ich i granie przeciwko nim było czymś wspaniałym, przez atmosferę jaką tworzą. Zawsze cieszyłem się, że mogłem grać w takiej atmosferze, mimo że byłem ich przeciwnikiem. Jednak będąc teraz z drugiej strony i mając ich po swojej stronie będzie czymś wyjątkowym. Jestem przekonany, że dadzą nam wsparcie, które bez względu na okoliczności jest zawsze oszałamiające. Jestem pewien również, że będą tworzyć niezapomnianą atmosferę w każdym kolejnym meczu. Miejmy nadzieję, że ich wsparcie poniesie nas i razem odniesiemy oczekiwane sukcesy.
James Carroll
Komentarze (17)
Ciesze się ze jest u nas ale niezmienia to faktu że siódemke powinien zostawić dla jakiegoś konkretnego kocura
Zycze mu jak najlepiej ale nie przesadzajmy z hurra optymizmem na jego temat bo lata ma juz swoje i nie bedzie raczej wymiatac w kazdym meczu jak na powyzszej kompilacji
Powtarzam że uważam Go za wzmocnienie ale nie jest on lekiem dla nas tylko suplementem dobrej jakości
Uwazam że wniesie do nas jakośc doswiadczonego i solidnego grajka ale nie podniecam sie nim jako zbawca , uwazam ze ma swoje lata i nie mozna popadac w hurraoptymizm ze oto stapił do nas mesjasz tylko logicznie patrzac bedzie on dla naszych wujkiem dora rada niz kocurem ktory pociagnie wszystkie wagoniki ku swietlanej pelnej pucharów przyszlosci.
Wiec skoncz wpierdalac swoja banie bo zadzwonie do twojej mamy zeby ci kabel od neta zabrala bo pierdzisz jak bym ci kredki z piornika pozabieral chlopczyku
Z niczego sie nie wycofuje -naucz sie czytać. Pisałem że niezasluguje na 7 i zdania nie zmieniam, pisalem ze bedzie raczej wujkiem dobra rada niz kocurem który bedzie to wszystko ciągnął i pisalem też ze sie ciesze że do nas przyszedl - wiec gdzie tu sprzecznosci? Nieneguje Go tylko nierobie z niego mesjasza lub inne guru co nas zbawi na dzien dobry.
Nie che mi sie już dalej tlumaczyc bo jest to wystarczajaco wyraznie napisane -zycze mu jak najlepiej a ciebie poprostu nie bede komentowac bo to niema sensu -dostales komputer na komunie i myslisz ze jestes najmądrzejszy