Lallana o Gomezie i rosnącej formie
Strzelec pierwszego gola we wczorajszym meczu z Brisbane Roar przyznał, że dopisało mu szczęście i nie przewidywał zdobycia tak pięknej bramki. Lallana wyraził również podziw dla nowych kolegów z zespołu.
Skrzydłowy wykorzystał dobre podanie Jamesa Milnera i ku uciesze zgromadzonych na Suncorp Stadium fanów the Reds zmieścił piłkę w siatce. Bramkarz gospodarzy Jamie Young nie miał najmniejszych szans na obronę strzału Anglika.
Po meczu zawodnik Liverpoolu przyznał, że na jego decyzję o strzale duży wpływ miała obecność obrońcy Jacka Hingerta.
- Szczerze mówiąc nie sądziłem, że piłka wpadnie do bramki. Zdarzyło mi się to kilka razy w mojej karierze. Walcząc o futbolówkę z obrońcą byłem szybszy i zdołałem oddać celny strzał.
- Cieszy mnie kolejny zdobyty gol ponieważ na tym polega moja praca. Chcę się rozwijać i strzelać dużo bramek. Mam nadzieję, że uda mi się przełożyć dobrą dyspozycję z przedsezonowym przygotowań na boiska Premier League.
Podopieczni Brendana Rodgersa pokazali się z dobrej strony przed tysiącami zgromadzonych na trybunach fanów, lecz Dimitri Petratos zostawił małą rysę na wizerunku drużyny.
- Podobał mi się ten mecz. Pojedynek z Brisbane Roar był trudnym testem. Nasz przeciwnik postawił trudne warunki.
- Wygrana w takim pojedynku zawsze smakuje lepiej. Pokazaliśmy charakter przechylając szale zwycięstwa na naszą korzyść. Wynieśliśmy z tego meczu kilka cennych wskazówek.
Lallana docenił również asystę Jamesa Milnera i przyznał, że nie dziwi go dobra dyspozycja kolegi z reprezentacji.
- Nie wątpiłem w jego umiejętności. Wpasował się do drużyny jakby grał w niej co najmniej 10 lat i widzę, że bardzo go to cieszy. Jest pełen radości.
- Ponadto współpraca na lewej flance z Joe Gomezem układała mi się bardzo dobrze. Co za talent!
- Wciąż chce się uczyć. Jest przyzwyczajony do gry na prawej obronie, lecz wychodząc na dzisiejsze spotkanie był skupiony, aby wypaść jak najlepiej po drugiej stronie. Spisał się wyśmienicie.
- Nathaniel Clyne również prezentuje się bardzo dobrze. Szybko wpasował się do zespołu. Mając w składzie tylu zawodników wykazujących chęć do nauki można wierzyć w sukces.
Anglik wyraził również podziękowania i podziw dla 50 tysięcy kibiców, którzy w imponujący sposób odśpiewali hymn Liverpoolu.
- Słysząc You'll Never Walk Alone wychodząc na boisko odżywają wspomnienia z Anfield. Występ przed tak licznie zgromadzoną publicznością to coś wspaniałego. Liverpool to wielki klub.
Komentarze (6)
Spoko gość z tego Adasia :)
Mój błąd :)