Podsumowanie meczu ze Stoke
Fenomenalna bramka Coutinho zapewniła Liverpoolowi zwycięstwo 1:0 w niedzielnym meczu przeciwko Stoke City rozgrywanym na Britannia Stadium.
Podczas pierwszej połowy żadna z drużyn nie stworzyła sobie dogodnej okazji do strzelenia bramki.
Jeszcze tuż przed końcem spotkania, wszystko wskazywało na bezbramkowy remis. Jednakże za sprawą fenomenalnego strzału Philippe Coutinho the Reds wywalczyli upragnione trzy punkty.
Brendan Rodgers dał możliwość zadebiutowania już od pierwszej minuty czterem nowym zawodnikom. Byli to Christian Benteke, Nathaniel Clyne, Joe Gomez, oraz James Milner.
Pierwszy kwadrans na Britannia Stadium upłynął bardzo szybko. Niestety żadna z drużyn nie stworzyła sobie sytuacji godnej odnotowania.
Zarówno Coutinho jak i Lallana szukali okazji do oddania strzału na bramkę, jednakże ich uderzenia były skutecznie blokowane przez obrońców Garncarzy.
Kolejne minuty upływały, a bezbramkowy remis nadal się utrzymywał. Pod bramką gospodarzy postrach siał duet Coutinho – Benteke. Natomiast po drugiej stronie największe zagrożenie stanowił Afellay, który za pomocą dryblingu starał się przechytrzyć obrońców Czerwonych.
Groźny kontratak Garncarzy, jednakże dogranie Marca van Ginkela zostało najpierw odbite przez Mignoleta, a następnie wybite przez Škrtela. Kolejna próba tym razem Glena Johnsona zakończona niepowodzeniem. Mocny strzał poszybował nad poprzeczką Czerwonych.
Gwizdek Anthony’ego Taylora zakończył pierwszą połowę spotkania.
Goście wyszli z szatni nadspodziewanie szybko, a w ciągu niespełna 30 sekund oddali pierwszy strzał.
W 56. minucie spotkania Rodgers zdecydował się na zmianę. Kilka wskazówek przy linii bocznej otrzymał Emre Can, który zastąpił Adama Lallanę.
Chwilę później bliscy strzelenia bramki byli the Potters. Po rzucie wolnym wykonanym przez Charlie Adama bliski sięgnięcia piłki był Diouf. Mignolet z kłopotami wybija piłkę.
Następnie zamieszanie w polu karnym Stoke starał się wykorzystać Coutinho. Strzał Brazylijczyka został niestety zablokowany, swoich sił spróbował również Benteke, jednak z podobnym skutkiem.
Czerwoni złapali wiatr w żagle. Dobra wrzutka Milnera, jednakże główka Škrtela nie sprawiła problemów Butlandowi.
Kolejna zmiana w ekipie the Reds. Kilkanaście minut przed końcem spotkania szansę na debiut w Premier League dostał Roberto Firmino. Brazylijczyk zastąpił Jordona Ibe’a.
Natychmiastowa odpowiedź ze strony Stoke. W miejsce Affelaya i Adama weszli Odemwingie, i Sidwell.
Tuż przed końcem spotkania odrobinę magii zaprezentował Philippe Coutinho.
Brazylijczyk otrzymał podanie od Gomeza. Następnie uwolnił się spod opieki Sidwella i oddał strzał zza pola karnego. Piłka poszybowała wysoko w powietrzu, a następnie zanurkowała, lądując pod poprzeczką Butlanda. Bramkarz Garncarzy wyciągnął się jak struna, jednakże zdołał jedynie musnąć palcami piłkę, która wylądowała w siatce.
Kolejny gwizdek arbitra zakończył spotkanie. Upragnione zwycięstwo oraz trzy punkty powędrowały na Anfield.
Komentarze (5)
Rzecz w tym, że drużyna gra tak samo od końcówki tamtego sezonu - wygląda na nieprzygotowaną taktycznie, brak zgrania, zrozumienia, brak ruchu w formacjach ofensywnych. To samo było w meczach towarzyskich i to samo widzieliśmy ze Stoke. Jeżeli chcemy walczyć o Top 4, musimy oczekiwać więcej, bo to co obecnie prezentujemy nie wystarczy. Cieszą oczywiście 3 pkty, ale nie możemy liczyć za każdym razem na zryw jednej osoby - musmiy zacząć grać jak drużyna, tymczasem gramy jak zbiór zawodników. Gdy były przyspieszenia, były i okazje - trzeba popracować nad stylem drużyny, bo mam wrażenie, że go po prostu nie ma. Trener MUSI o to zadbać. Czas pokaże jak to będzie, ale ja wierzę w końcowy sukces The Reds. Do boju chłopaki!
Masz rację, ale myślę że do tego wszystkiego co wymieniłeś potrzeba po prostu czasu. Gdy Benteke i Firmino zaczną spłacać swoją cenę będzie już tylko lepiej. Daje im jeszcze 3,4 mecze i wskakują na najwyższy poziom