Danny Ings czeka na swój debiut
Danny'emu Ingsowi zabrakło kilku sekund, aby zaliczyć debiutancki występ dla Liverpoolu. Niesamowite uderzenie Coutinho, które zapewniło zwycięstwo w meczu ze Stoke City, sprawiło, że Brazylijczyk pozostał na boisku, a debiut młodego napastnika został odłożony w czasie.
Danny Ings był szykowany do wejścia z ławki rezerwowych w ostatnią niedzielę na Britannia Stadium, kiedy to jego nowy kolega z drużyny we wspaniałym stylu zapewnił trzy punkty dla The Reds.
W momencie, gdy Ings otrzymywał ostatnie instrukcje przed wejściem na murawę zawodnik, którego miał zastąpić, Coutinho, urwał się Steve'owi Sidwellowi i uderzył w górny róg bramki.
Numer 28 poczuł się zawiedziony, że jego szansa debiutu przeminęła, ale myśli te szybko zostały wyparte przez radość z tego decydującego momentu.
- Miałem ogromną ochotę wejść na boisko. Nie przestawałem spoglądać na zegar, sprawdzając, ile czasu mi zostało, aby zrobić wrażenie - powiedział.
- Wstałem z ławki i miałem przeanalizować instrukcje dotyczące stałych fragmentów gry, a potem widziałem już tylko wielkie poruszenie wokół. Zawodnik taki jak Coutinho potrafi wyciągnąć asa z rękawa, wygrać mecz i zdobyć punkty.
- Należy mu się uznanie, gol był znakomity. Jest fantastycznym piłkarzem. Oczywiście byłem wniebowzięty wynikiem i liczę na to, że moja szansa wkrótce powróci.
- Ważne jest, że niezależnie od tego, czy jesteś na ławce i nie rozpoczynasz meczu w pierwszym składzie, musisz być gotowy na wezwanie do wejścia do gry. Kiedy dostałem ten sygnał, że wchodzę na boisko, byłem podekscytowany.
- Tym razem nie było mi to dane, ale zawsze staram się być gotowym i chcę ciężko pracować dla zespołu.
Całe spotkanie otwierające sezon można określić jako zawzięty i niezachwiany w staraniach występ drużyny Brendana Rodgersa.
Większość przedmeczowych analiz skupiało się na ostatnim, przegranym przez Liverpool 6-1 spotkaniu z The Potteries trzy miesiące temu.
Jednak The Reds rozwiali jakiekolwiek ślady moralnego kaca z tamtego dnia dzięki solidnemu występowi całej drużyny, który pozwolił Coutinho znaleźć trochę wolnego miejsca i zaprezentować szczyptę swojej magii.
Ings określił osiągnięty rezultat jako świetny.
- Nie sądzę, aby w tym sezonie wiele drużyn pojechało na Britannia Stadium i wywiozło stamtąd trzy punkty.
- To bardzo trudny teren do gry, piłkarze Stoke są bardzo trudnymi przeciwnikami i zajęło nam dłuższą chwilę, zanim przełamaliśmy ich opór. Prawdopodobnie będzie to jeszcze trudniejsze zadanie dla zespołów, które nie mają w swoim składzie Coutinho!
- Osiągnęliśmy fantastyczny rezultat, taki jakiego potrzebowała drużyna i fani, aby ruszyć naprzód po tym, czego doświadczyliśmy na koniec poprzedniego sezonu. To już za nami i możemy skoncentrować się na następnym spotkaniu.
Miesiąc po transferze na Anfield Ings czuje się komfortowo w nowym otoczeniu i jego ambicja do tego, aby stawać się lepszym, nie słabnie z biegiem dni.
- Przychodzę każdego dnia z uśmiechem na ustach, ponieważ wiem, że pracuję z dobrymi ludźmi i fantastycznymi piłkarzami. Bardzo mnie cieszy, że szybko się zadomowiłem.
- Jedyna rzecz, na jakiej się koncentruję to stawanie się lepszym każdego dnia jako piłkarz i jako człowiek. Robię wszystko, aby opuszczać każdą sesję treningową z poczuciem, że coś poprawiłem w swojej grze, czy to w zakresie szybkości, taktyki czy techniki.
- Ważne jest, że ciężko trenuję każdego dnia, aby stać się najlepszym, jakim mogę być dla samego siebie i dla Liverpoolu.
Komentarze (4)
czytając twój komentarz przypomniało mi się, jak Brendzio wystawił 2 skład na Bernabeu na Bernabeu :/