Howe: Rodgers i O'Driscoll są wielcy
Eddie Howe, trener beniaminka z Bournemouth, wypowiedział się z podziwem o sztabie szkoleniowym Liverpoolu, tuż przed poniedziałkową wizytą jego zespołu na Anfield.
Howe będzie mierzył się przeciwko swoim dwóm idolom, kiedy jego zespół stanie do boju przeciwko The Reds, na koniec drugiej kolejki Premiership w sezonie 2015/16.
Młody menedżer, który jest jednym z najbardziej obiecujących szkoleniowców swojego pokolenia w Anglii, obserwował metody treningowe Brendana Rodgersa, kiedy Irlandczyk był trenerem Swansea.
Howe jako młody piłkarz pracował również pod okiem O'Driscolla, kiedy ten był menedżerem Bournemouth, a tego lata został nominowany na stanowisko asystenta Rodgersa. Dlatego też, jak twierdzi, na jego rozwój miała wpływ znajomość z wymienionymi szkoleniowcami.
Cała trójka wyznaje podobną filozofię gry w piłkę nożną, opartą na kratywności, posiadaniu futbolówki oraz pragmatyzmie.
- Rodgers był dla mnie prawdziwym wzorem. Kimś na kogo patrzysz z podziwem. Uwielbiałem sposób w jaki grało pod jego wodzą Swansea - mówi trzydziestosiedmio letni Howe.
- Kiedy spróbujesz przeanalizować grę jego zespołu, taktykę, czy filozofię, to jest to ktoś na kim chcesz się wzorować. Szanuję również sposób w jaki postępuje poza boiskiem.
- Uważam, że Rodgers buduje inny, nowy Liverpool, więc ten sezon może się okazać bardzo interesujący.
- The Reds będą rywalizowali o najwyższe cele w rozpoczętej kampanii, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Dlatego też, najbliższe spotkanie może się okazać dla nas jednym z najtrudniejszych w obecnym sezonie - komplementuje rywali trener beniaminka.
- Poniedziałkowy pojedynek będzie premierowym spotkaniem Liverpoolu na Anfield w rozgrywkach 2015/16, co czyni nadchodzące spotkanie jeszcze bardziej magicznym. My musimy zrobić wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony - dodaje Howe.
O'Driscoll został nominowany na stanowisko asystenta pierwszego zespołu, zastępując Colina Pascoe, tuż po tym jak Brendan Rodgers zdecydował się na zmiany personalne w sztabie szkoleniowym, po frustrującym zeszłym sezonie.
Jego przybycie na Anfield zaskoczyło wielu obserwatorów, jednakże nie należał do nich Howe, który wielce ceni trenera.
- Nie będzie miejsca na żadne sentymenty w czasie gry, bo to jest nasza praca i obowiązek, aby uzyskać jak najlepszy rezultat. Jednak jestem dumnym, że Sean tak świetnie radzi sobie w tak wielkim klubie jak Liverpool, czego mu serdecznie gratuluję - mówi z podziwem o O'Driscollu.
- Uważam, że na to zasłużył, bo jest genialnym fachowcem. Świetnie jest widzieć, że tacy ludzie tak dobrze radzą sobie w futbolu. Jestem nim zachwycony, lecz kiedy nasze zespoły się spotkają, to będzie się liczył tylko rezultat końcowy.
- Sean był świetnym nauczycielem, dla kogoś kto nie był do końca ukierunkowany, jak ja, w kontekście doświadczenia, oraz ludzi z i dla których pracujesz - dodaje trener drużyny Artura Boruca.
- Współpracowałem z Seanem przez długi czas w młodzieńczych latach. To naturalne, kiedy patrzysz na innych i obserwujesz bacznie, że przejmujesz ich zwyczaje, techniki, oraz drogi którymi kroczą - twierdzi Howe.
- Mocno wierzę, że Sean miał wielki wpływ na moją karierę menedżerską. Oczywiście, że poczynił wielki progres i nie widziałem, ani nie pracowałem pod jego okiem przez szereg lat, ale uważam że to coś zostaje do końca życia.
- Miałem wielkie szczęście, spotykając na swojej drodze tak przyszłościowo myślącego szkoleniowca jak Sean - kończy swoją wypowiedź Eddie Howe.
Komentarze (5)
Zaledwie kilka lat temu Real trząsł portkami jadąc na Anfield i wyjeżdżał upokorzony, a teraz w newsach czytamy że Bournemouth dzieli z nami filozofię. Ale IN BRENDAN WE KURWA TRUST. Dlaczego? - bo jest managerem LFC! Hodgson też był.