Dylemat Rodgersa przed meczem
Brendan Rodgers staje przed ważnym wyzwaniem dotyczącym doboru kadry przed zbliżającym się poniedziałkowym spotkaniu z beniaminkiem, ekipą Bournemouth.
Nie zanosi się na to, abyśmy zobaczyli wiele zmian kadrowych w porównaniu z ostatnim spotkaniem ze Stoke, które drużyna the Reds wygrała bo znakomitym uderzeniu Coutinho.
Rezerwowi w tamtym meczu zawodnicy – Emre Can i Roberto Firmino po wejściu na boisko przyczynili się do lepszej gry drużyny Brendana Rodgersa. Z tego też powodu istnieje duże prawdopodobieństwo, że w spotkaniu z beniaminkiem wybiegną oni w podstawowej jedenastce Liverpoolu.
Sukces na Britannia Stadium ma swoje podstawy w solidnym występie formacji defensywnej i nic nie wskazuje na to by skład czwórki obrońców miał ulec zmianie na nadchodzące spotkanie z Martinem Škrtelem i Dejanem Lovrenem na środku oraz Nathanielem Clynem i Joem Gomezem po bokach.
W formacji pomocników Rodgers ma nie lada wyzwanie. Na spotkanie ze Stoke menedżer the Reds w środku pola wystawił Coutinho, Jamesa Milnera oraz Jordana Hendersona, jednak łatwo było zauważyć, że środek pola funkcjonował jeszcze lepiej po wejściu na boisko Emrego Cana.
Taka zmiana okazała się korzystna dla całego zespołu, ponieważ wcześniej energia Hendersona była marnowana z powodu głęboko cofniętej pozycji. Wejście Cana zapewniło zabezpieczenie pola gry od tyłu, a kapitan the Reds mógł w swoim stylu przemieszczać się razem z akcjami ofensywnymi do przodu. Zabieg ten sprawił również, że Coutinho dostał trochę więcej wolnej przestrzeni i mógł zacząć grać tak, jak lubi.
Can nie był brany pod uwagę podczas ustalania wyjściowej jedenastki na spotkanie ze Stoke, ponieważ nie był on jeszcze w odpowiedniej kondycji meczowej. Zawodnik dołączył do zespołu w końcówce okresu przygotowawczego, z racji tego, że reprezentował swój kraj w Mistrzostwach Europy do lat 21, a następnie odpoczywał na zasłużonych wakacjach.
Jednakże, po kolejnym tygodniu treningów oraz grze w towarzyskim spotkaniu z walijską drużyną za zamkniętymi drzwiami, Emre Can wydaje się być w pełni gotowy, by rozpocząć następny mecz od pierwszej minuty.
Jeśli Can zostanie desygnowany do gry od początku spotkania z Bournemouth z Hendersonem i Milnerem grającymi przed nim, Rodgers będzie musiał znaleźć miejsce dla Coutinho w trzyosobowej formacji ofensywnej.
Christian Benteke zajmie centralne miejsce w ataku i przygotowuje się, by zaliczyć debiut na Anfield. Natomiast kwestia tego, kto zagra obok niego, nie jest już taka jasna.
W meczu ze Stoke belgijski napastnik miał do pomocy Adama Lallanę oraz Jordona Ibe’a, jednak wyżej wymieniona dwójka nie bardzo wyróżniła się swoimi występami. Oczywiście spotkanie z Bournemouth na Anfield będzie zupełnie inną rywalizacją i taki przeciwnik powinien im przypasować, ale zdaje się, że oboje są obecnie bezradni.
O ile Can znajdzie się w pierwszej jedenastce, któryś z nich będzie musiał ustąpić miejsca Coutinho, a w przypadku jeśli Firmino zostanie wybrany do gry od pierwszej minuty, to zarówno Lallana jak i Ibe będą zmuszeni zająć miejsca na ławce rezerwowych.
Brazylijczyk pozyskany latem z Hoffenheim za 29 milionów funtów jak na razie w koszulce Liverpoolu zagrał tylko 12 minut w meczu ze Stoke, natomiast w sparingu za zamkniętymi drzwiami z walijską drużyną TNS w Melwood strzelił hat-tricka, a mecz zakończył się wynikiem 5:1 dla the Reds.
Can i Firmino po zakończonym poprzednim sezonie spełniali swoje obowiązki kadrowe w różnych turniejach i ciężko pracują, aby powrócić do pełnej kondycji meczowej.
Rodgers wierzy, że Firmino idealnie wpasuje się w grę jako wyżej ustawiony skrzydłowy w jego ulubionej formacji 4-3-3, jednak musi zdecydować, czy wystawić go w wyjściowej jedenastce, czy ponownie dać szansę po wejściu z ławki.
James Pearce
Komentarze (14)
dałbym szanse Lazarowi, albo poszaleć i zagrać 4-3-1-2 z Ingsem i Benteke w ataku.
Jeden mecz, jedna akcja, jedna wypowiedź po Waszej myśli i ktoś jest dobry, albo zły:) Panie i Panowie, serdecznie witamy na LFC.PL, gdzie trener to kompletny nieudacznik, a piłkarze? Zależy jak wiatr zawieje... Raz ten dobry, następnym razem inny. Nie liczy się całokształt ich umiejętności, poświęcenia dla klubu, liczy się to, że jednej osobie tutaj się spodobał, lub nie. Coś na jego temat napisze to reszta nie wyrabia swojej opinii, tylko leci za tym pierwszym, który... UWAGA!... może się mylić. Ale przecież to jest niedopuszczalne.
Szkoda, że mamy takich "kibiców" LFC w Polsce:(((
Mignolet
Clyne - Skrtel - Lovren - Gomez
Can
Henderson - Milner
Coutinho
Benteke - Ings
Mnie w naszym składzie od dawna brakowało doświadczenia, może dlatego Rodgers na ten moment wybrał Milnera ponad Cana bo jemu zdarzyło się zawalić kilka razy spotkania w tamtym sezonie. Po pierwszym meczu już się pienisz że Can nie grał od początku, kuźwa, końcu mamy tę jako taką głębię składu, gdzie naprawdę można posadzić na ławce dobrych zawodników i jak zwykle coś nie pasuje. sezon jest długi i na pewno każdy dostanie swoją szansę.
Milner maksymalnie rezerwowym, chyba, że spróbowałby na skrzydle. Choć tam lepiej dać szansę młodym. Przydatny gościu gdy trzeba wejść z ławki, a tak oprócz wytrzymałości nie wiele oferuje.
Wydaje mi się że łatwiej to zrozumieć komuś kto gra w piłkę (nawet amatorsko) i zmienił kiedyś klub i otoczenie. Potrzeba po prostu czasu na oswojenie