TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1609

Prasa po meczu z Kanonierami


Po wyjazdowym spotkaniu Liverpoolu z Arsenalem na Emirates Stadium, w prasie zaroiło się od komentarzy. Poniżej prezentujemy kilka opinii prasowych o bezbramkowo zremisowanym meczu.

Dominic Fifield z The Guardian jest pod wielkim wrażeniem gry naszych zawodników w środku pola:

Liverpool przyjechał do Londynu bez dwóch podstawowych zawodników w składzie – wystąpić nie mogli Jordan Henderson i Adam Lallana. Okazało się jednak, że dzięki pracowitości Milnera, aktywności Lucasa Leivy i kreatywności Coutinho gra w pomocy była bardziej zrównoważona niż we wcześniejszych meczach – w szczególności w pierwszej połowie.

Przede wszystkim drobny Brazylijczyk Coutinho bezustannie dawał się przeciwnikom we znaki. W tym sezonie może inspirować resztę drużyny do lepszej gry, jeżeli tylko cała formacja pomocy utrzyma dobry poziom. Ciekawe tylko, czy po ostatnim dniu okna transferowego częścią zespołu w dalszym ciągu będzie Lucas.

Dla gry The Reds dobrze rokuje to, że pomocnicy byli wspierani przez bardzo ofensywnie usposobionych bocznych obrońców, Nathaniela Clyne'a i Joe Gomeza, którzy dawali możliwość rozegrania piłki na skrzydła formacji grającej na co dzień przede wszystkim przez środek. Umożliwiało to wykonywanie dalekich podań do Benteke, który daje pewność utrzymania futbolówki w okolicach pola karnego przeciwników.

W The Telegraph Jeremy Wilson rozpisuje się o zaletach Joe Gomeza:

Podczas gdy w drużynie Arsenalu wyraźnie nie szło Calumowi Chambersowi, jego młodszy kolega z Liverpoolu doskonale dawał sobie radę.

Gomez ma zaledwie 18 lat, a nie przesiedział w tym sezonie jeszcze ani minuty na ławce rezerwowych. Odkąd w lecie przeszedł do Liverpoolu z Charlton Athletic, jest podstawowym lewym obrońcą swojej drużyny.

Można się domyślać, że młody zawodnik czuł wielką ulgę, nie musząc mierzyć się na boisku bezpośrednio z szybkim Theo Walcottem lub Alexem Oxlade-Chamberlainem, ale jednocześnie udowodnił, że niwelowanie zagrożenia ze strony Aarona Ramseya i Hectora Bellerina nie sprawia mu wielkich trudności.

Utalentowany Jack Pitt-Broke z The Independent twierdzi, że Brendan Rodgers wreszcie trafił z doborem systemu gry swojej drużyny:

Brendan Rodgers odnalazł odpowiednią równowagę w swoim zespole.

Emre Can i Lucas Leiva chronili dostęp do pola karnego. James Milner bezustannie krążył pomiędzy defensywą i ofensywą, nadając grze tempo i impet. Philippe Coutinho i Roberto Firmino oskrzydlali Christiana Benteke, popisując się kreatywnością i świetną techniką. Razem stworzyli w pierwszej połowie wystarczająco dużo szans, by zdecydowanie wygrać mecz.

Rodgers każdą jesień spędza na poszukiwaniu najlepszej kombinacji i dopiero, gdy ją odnajdzie, uda mu się stworzyć swoją drużynę marzeń. To jeszcze nie musi być to, ale póki co Liverpool zaczyna wyglądać świetnie.

Matthew Dunn piszący dla The Express nie daje żadnej z drużyn walczących w poniedziałek na Emirates szans na mistrzostwo w otwartym niedawno sezonie:

Opisanie poniedziałkowego remisu jako „wyrównanego pojedynku” lub ewentualnie „podziału nagród” podkreśla tylko fakt, że obie drużyny bliżej jakichkolwiek kolejnych nagród w Premier League w tym sezonie już nie będą.

Mecz był zacięty, a piłkarze pracowici. Miejscami nawet widać było przebłyski prawdziwej klasy. Na pewno jednak w poniedziałkowy wieczór żaden z zespołów nie pokazał niczego, co mogłoby go wyróżnić spośród reszty pretendentów do tytułu.

W najnowszym The Mirror Jack Lang zajmuje się analizowaniem gry Philippe Coutinho:

Sezon jeszcze młody, ale już widać, że Coutinho może wejść na zupełnie nowy poziom gry. Był najniebezpieczniejszym zawodnikiem na boisku w meczu na The Emirates. Wielokrotnie uciekał defensywie Arsenalu i w efektowny sposób tańczył z piłką. Jeżeli utrzyma się na fali wznoszącej – a jest to niewykluczone (łatwo zapomnieć, że ma dopiero 23 lata) – stanie się w lidze siłą, z którą będzie się trzeba liczyć.

Na koniec zostawiliśmy niezależną stronę The Anfield Wrap, której redaktor John Gibbons planuje wybrać się na wielkie zakupy:

Aż chciałoby się mieć dzieci. I kupić im koszulki z jego nazwiskiem na plecach. I obciąć im włosy tak, żeby wyglądały jak on. A potem nazwać je Philippe Coutinho Gibbons. Wszystkie!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

adiczny 26.08.2015 11:08 #
Hahaha, ostatni komentarz (Gibbonsa) najlepszy :D Niemniej jednak uważam, że w wykonaniu Coutinho był to "tylko" dobry, solidny mecz. Stać go na zdecydowanie więcej i mam nadzieję, że wkrótce to będzie regularnie pokazywać.

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com