Mellor o mentalności zespołu
Zapraszamy do lektury artykułu zwycięzcy Ligi Mistrzów z Liverpoolem, Neila Mellora, w którym ocenia on mentalność w drużynie Liverpoolu na początku sezonu oraz przydatność rozgrywek Ligi Europy dla zespołu Brendana Rodgersa.
W meczu z West Ham kluczową rzeczą dla chłopaków będzie podejście do niego tak samo jak do poprzednich spotkań. Wygrana tuż przed przerwą na mecze reprezentacji będzie czymś wspaniałym i da nam 10 punktów z 12 możliwych. Możliwość bycia w czołówce od samego początku pomaga piłkarzom uwierzyć w siebie i daje im wiele pewności.
Do tej pory graliśmy wysoko pressingiem, zwłaszcza w pierwszej połowie z Arsenalem. Umożliwiło to odbieranie piłki w groźnych sektorach boiska i nie dawało rywalom szans na rozwinięcie skrzydeł. Z West Ham musimy zagrać podobnie. Fakt że brakuje im kilku piłkarzy nic nie znaczy, to nie będzie łatwy mecz i nikt nie ma prawa tak myśleć.
Myślę że na własnym boisku nasi boczni obrońcy mogą grać bardziej ofensywnie. Wyglądamy bardzo dobrze w obronie, ale potrzebujemy lepszej skuteczności w ofensywie, potrzebujemy paru bramek. Myślę że Benteke był niesamowity w Londynie, dobrze radził sobie z presją i pokazał jak silnym jest zawodnikiem. Miał pecha że nie strzelił gola, ale udało mu się poczuć jak to jest strzelić na Anfield i z pewnością będzie chciał to powtórzyć.
W poniedziałek podobał mi się także Roberto Firmino - bardzo ciężko pracuje na boisku i jest zagrożeniem dla rywali, co pokazał zagraniem do Benteke. Również Coutinho jest w bardzo dobrej formie.
Na początku tego sezonu można wyczuć zmianę mentalności w Liverpoolu w porównaniu do zeszłego sezonu. Do meczu z West Ham podchodzimy jednak jako faworyci i będzie to poważny test. The Hammers z pewnością będą niewygodnym rywalem, jednak cierpliwość i determinacja z pierwszych trzech spotkań dają nam nadzieję na zwycięstwo, po którym będziemy mogli zrelaksować się w trakcie przerwy na mecze międzynarodowe wiedząc, że fantastycznie zaczęliśmy ten sezon.
Liga Europy szansą dla zawodników z zaplecza zespołu
Nie bardzo lubię format Ligi Europy. To zbyt długie rozgrywki, zwłaszcza z fazą grupową. Musisz zagrać 15 czy 16 spotkań by ją wygrać. Na szczęście grupa z Rubinem Kazań, Bordeaux i Sionem nie wydaje się zbyt groźna w kontekście naszego awansu.
Najważniejszą korzyścią z tych rozgrywek jest szansa na występy zawodników szerokiego składu, a także młodych piłkarzy dopiero pukających do drzwi pierwszej drużyny. To dla nich niesamowite doświadczenie.
Byłem zachwycony debiutem Jordana Rossitera w Premier League na Emirates. Pokazuje to jak bardzo wierzy w niego menedżer. Jestem pewny, że dostanie także okazję gry w Lidze Europy.
Jednym z piłkarzy, z którego nie skorzystamy, będzie wypożyczony do Fenerbahçe Lazar Marković. Bardzo go lubię i nie zapominajmy, że wciąż jest młody. Mam nadzieję, że to wypożyczenie pomoże mu rozwinąć się - wierzę że po powrocie na Anfield będzie w stanie wiele nam zaoferować.
Komentarze (0)