Rodgers po meczu
Brendan Rodgers określił występ Liverpoolu jako "rozczarowujący". Po szybko straconym golu na początku spotkania the Reds wyraźnie stracili wiarę we własne umiejętności i ostatecznie ulegli West Ham United 0:3.
Czerwoni przystąpili do meczu na Anfield majac na koncie 7 punktów na 9 możliwych po trzech kolejkach Premier League, w których trzykrotnie udało się im zachować czyste konto.
Jednak już w trzeciej minucie meczu Manuel Lanzini uciszył the Kop. Jeszcze przed przerwą drugiego gola dołożył kapitan Młotów Mark Noble.
Czerwona kartka dla Philippe Coutinho w drugiej połowie spotkania sprawiła, że doprowadzenie do remisu wydawało się już praktycznie niemożliwe. Nadzieję na comeback przyniosło wyrównujące siły wykluczenie z gry wspomnianego Noble'a na 20 minut przed końcem meczu. Ostateczny cios należał jednak do West Hamu, a konkretnie do Diafry Sakho, który już w doliczonym czasie ustalił wynik.
- Jesteśmy rozczarowani końcowym rezultatem - powiedział Rodgers na pomeczowej konferencji prasowej.
- Podeszliśmy do tego meczu będąc pewni swego, ale szybko strzelony gol dał Młotom zastrzyk energii, dokładnie tego czego potrzebowali, aby wygrać. W poprzednich meczach pokazali, że potrafią być bardzo konsekwentni w obronie i dziś pokazali to samo.
- Później straciliśmy i drugiego gola co bardzo utrudniło nam grę. Na dodatek to wszystko stało się tak nagle.
- Gdy Coutinho zszedł z boiska wiedziałem, że jest niedobrze. Od tego momentu w naszej grze nie działo się już za wiele.
- Generalnie rzecz biorąc to spotkanie nam nie wyszło. Naprawdę jestem bardzo zawiedziony, że tak to się wszystko potoczyło.
- Kiedy tracimy wcześnie gola, nie potrafimy już jakoś wrócić do gry. Mam nadzieję, że nasze występy w przyszłości, nasza gra piłką i bez niej będzie lepsza.
- Do dzisiejszego meczu morale wśród zawodników były bardzo wysokie, było widać gołym okiem, że po prostu grają lepiej, jak się rozwinęli - kontynuował menedżer.
- Ten rezultat jest bardzo dla nas bolesny. Straciliśmy kilka goli, nie zachowaliśmy czystego konta i to jest największe rozczarowanie.
- Jestem szczęściarzem, że mogę pracować z takimi ludźmi, że razem możemy przebywać na boiskach treningowych. Przed nami dużo materiału do przeanalizowania, abyśmy byli gotowi na następny mecz.
- Grając na takim poziomie, po prostu trzeba iść dalej przed siebie i nie rozpamiętywać tego co było kiedyś. Trzeba się starać jak najlepiej wykonać swoją pracę przed kolejnym spotkaniem.
Wielu graczy the Reds będzie teraz wyjeżdżać na zgrupowania reprezentacji. Gdy wrócą za około dwa tygodnie Liverpool czeka spotkanie z odwiecznym rywalem, Manchesterem United.
Jednak Rodgers i jego zawodnicy z pewnością podejdą do tego meczu z pewnym dystansem po tej dotkliwej porażce z West Hamem.
- Musimy wyciągnąć wnioski z tej przegranej.
- Niezależnie od tego czy wygrywamy czy też nie, analizujemy każdy nasz występ. Kiedy wygrywamy lub remisujemy, tak jak w poprzednich trzech kolejkach, siadamy wszyscy razem i patrzymy, które elementy możemy poprawić, a jakie błędy wyeliminować.
- Teraz nie będzie inaczej. Wciąż trzeba się rozwijać i być coraz lepszym. Jedyna różnica to taka, że zajmiemy się tym dopiero po meczach międzynarodowych.
- Dla nas najważniejsze są zwycięstwa na Anfield, w naszym domu. Uwielbiamy tutaj grać i słuchać fantastycznego dopingu kibiców.
- Dziś było źle. Po trzech pierwszych meczach mieliśmy wielkie nadzieje na następne spotkania, ale teraz nam nie wyszło.
- Mamy 7 punktów na 12 możliwych. Po powrocie piłkarzy ze zgrupowań kadry musimy poprawić kilka rzeczy, aby zagrać jak najlepszy mecz na Old Trafford z Manchesterem United.
Komentarze (25)
Hahaha
Bournemouth wpieprzył im cztery gole, a ten matoł pitoli, że miał trudnego rywala do rozbicia w obronie...
Co za koleś. Zero wniosków. On od 3 lat jest w trakcie budowania drużyny! Bo ten jeszcze sie nie zaaklimatyzował, bo ten za krótka dzidę na Benteke zagrał... Szkoda słów panie Błendan
Jakie to je przykre ;_;
Ta sama gadka po każdej przegranej, brak słów...