García: Firmino potrzebuje czasu
Luis García zaleca fanom Liverpoolu uzbrojenie się w cierpliwość w przypadku Roberto Firmino, który dopiero zaznajamia się z realiami Premier League. Znany kibicom 37-letni Hiszpan wie, jakie trudności napotyka piłkarz, gdy przenosi się do nowego klubu i nowego kraju.
Luis García grał nie tylko dla The Reds w Anglii, ale był również piłkarzem w Grecji, Meksyku, a nawet w Indiach, w późniejszym etapie swojej kariery.
García wierzy, że Firmino jest wystarczająco utalentowany, aby zabłysnąć na Anfield.
– Zaaklimatyzowanie się w Premier League nie jest proste. Uważam, że Firmino jest bardzo dobrym piłkarzem, ale należy mu dać czas na przystosowanie się do tempa gry w nowej lidze, do zawodników i do różnych sytuacji, które zdarzają się na boisku.
– Roberto jest zawodnikiem, który chce swoją grą zmieniać oblicze meczu, tak jak robi to obecnie Coutinho.
Pomimo rozczarowującej porażki 0:3 z West Hamem, Luis García był zadowolony ze startu sezonu w wykonaniu Liverpoolu i ma nadzieję, że drużyna Brendana Rodgersa w nadchodzącym spotkaniu z Manchersterm United może skorzystać na zawirowaniach z ostatnich dni, które miały miejsce na Old Trafford.
– To jedno z najważniejszych spotkań w sezonie. Jak do tej pory Manchester nie gra na 100% swoich możliwości i być może pewne sytuacje z ostatnich dni (nieudany transfer Davida de Gea’i) wpłyną niekorzystnie na zespół Czerwonych Diabłów.
– Mam nadzieję, że Liverpool przywiezie z Old Trafford trzy punkty, co da fanom satysfakcję ze zwycięstwa, która jest tak ważna w tej rywalizacji.
Nigdy nie jest łatwo zacząć sezon z nowymi piłkarzami i nowymi sposobami gry.
– Liverpool musi iść naprzód. Mogą się zdarzyć takie mecze, jak ten z ostatniej soboty. Lepiej, że taki mecz przytrafił się drużynie na początku sezonu niż w jego późniejszym etapie. Sztab i zawodnicy mają bardzo dużo czasu na znalezienie rozwiązania problemów i dopracowanie niektórych elementów.
– Uważam, że głównym celem na ten sezon jest powrót do Ligi Mistrzów. Liverpool potrzebuje spotkań przeciwko najsilniejszym zespołom. Jednak na początku sezonu nie jest łatwo, zwłaszcza z nowymi piłkarzami i nowymi sposobami gry, które mogły się pojawić wraz z pozyskaniem Benteke.
Luis García jest świadomy, że podczas swojej kariery w Liverpoolu, spotkania z Manchesterem United nie najlepiej wychodziły drużynie. Wraz z zespołem pod rządami Rafaela Beniteza przegrał trzy mecze w lidze i jeden zremisował. Hiszpan rozegrał również 30 minut w meczu FA Cup w 2006 r., kiedy to gol Petera Croucha dał zwycięstwo, które było jednym z pierwszych kroków Liverpoolu w drodze do finału w maju tamtego roku.
Niedługo Luis García będzie miał okazję ponownie spotkać się z dawnymi rywalami, kiedy to w czwartek w Sztokholmie zespół legend Liverpoolu podejmie legendy Manchesteru United.
García wystąpił również w zespole legend Liverpoolu w pierwszym meczu tej drużyny w tym roku rozegranym w Madrycie i jest zachwycony, że ponownie ma okazję wziąć udział w podobnym wydarzeniu.
Wszyscy zawodnicy mają o czym opowiadać.
Na dzień przed meczem legend, zespół prowadzony przez Iana Rusha, i którego kapitanem jest Robbie Fowler, nie miał okazji odbyć jeszcze żadnej sesji treningowej.
– Zawodnicy przylatują w różnych terminach z różnych miejsc, więc jeszcze wspólnie nie trenowaliśmy. W Sztokholmie jest bardzo zimno, przeraźliwie zimno! Mecz w Madrycie był wspaniałym doświadczeniem, zagrać mecz z tak niesamowitymi osobowościami Realu Madryt i Liverpoolu.
– Wspaniale, że jeździmy po świecie i zostawiamy fanom Liverpoolu niecodzienne wspomnienia. Zwłaszcza teraz, kiedy jesteśmy oficjalnie wspierani przez klub.
– Oczywiście uwielbiam spotykać się z zawodnikami składu z rozgrywek Ligi Mistrzów w 2005 r., a także ze zwycięzcami pucharu UEFA z 2001 r. Każdy ma swoją historię do opowiedzenia.
Piłkarzem, który łączy te dwa ważne zwycięstwa jest Didi Hamann, który w Sztokholmie zadebiutuje w drużynie legend.
Czy Luis García zdradzi jakąś informację, na temat przygotowania kondycyjnego 43-letniego Hamanna?
– To nie ma znaczenia. On i tak nigdy nie biegał podczas rozgrywanego przez nas meczu– zażartował Hiszpan.
– W przypadku Didiego wszystko jest w jego głowie, jest bardzo bystry. Kiedy masz odpowiednią technikę i jakość, nie ma znaczenia czy masz 25 czy 65 lat.
Piłkarze nie kończą kariery.
Innymi zawodnikami, którzy wystąpią w nadchodzący meczu, będą: bohater ostatniego spotkania na Bernabeu Jason McAteer (autor dwóch dośrodkowań, które przyniosły gole), Vladimir Smicer, Patrik Berger, Jerzy Dudek, Stephane Henchoz, Phil Babb i Sander Westerveld. Luis García nie może doczekać się gry przeciwko Andy’emu Cole’owi z drużyny United i miał okazję zamienić z nim już kilka słów podczas pracy w mediach.
Działania medialne to coraz większy obszar pracy Luisa Garcíi po tym, jak oficjalnie zakończył karierę w styczniu poprzedniego roku podczas swojego pobytu w Meksyku. Była to decyzja, którą zmienił w przeciągu kilku miesięcy i dołączył do drużyny Atletico de Kolkata grającej w Indian Super League.
Jego drużyna zgodnie z przewidywaniami wygrała rozgrywki, a Hiszpan został nagrodzony tytułem zawodnika sezonu.
Zatem, czy Luis García obecnie jest ponownie oficjalnie na piłkarskiej emeryturze?
– Powiedziałem coś takiego raz ponad rok temu i nie chcę próbować mówić tego ponownie – powiedział strzelec 30 goli w 121 występach w barwach Liverpoolu.
– Współpracuję z telewizją i cieszę się, że mogę uczestniczyć wraz z klubem w takich wydarzeniach jak mecz w Sztokholmie (García był również ambasadorem klubu podczas tegorocznego poprzedzającego sezon tourne). Jeśli jesteś piłkarzem, nigdy nie przechodzisz na emeryturę.
Luis García jest przekonany, że mecz w Sztokholmie będzie profesjonalną rywalizacją, pomimo tego, że przygotowania do meczu nie były szczególnie rozbudowane.
– Będziemy się jutro uśmiechać, ale każdy będzie chciał wygrać ten mecz. To przecież mecz Liverpoolu przeciwko Manchesterowi United. Zawsze chodzi o zwycięstwo, nieważne jak grasz. Mam nadzieję, że uda mi się strzelić moją pierwszą bramkę w drużynie legend.
Piosenka, którą śpiewają o mnie fani, pokazuje, że zrobiłem dla nich coś niezwykłego.
Dokonania Luisa Garcíi z 2005 r. trwale zapiszą się na kartach historii Liverpoolu i są regularnie przypominane poprzez odśpiewywanie przez fanów piosenki na jego cześć, zwłaszcza kiedy na Anfield pojawia się zespół Chelsea.
To coś, z czego Hiszpan jest szczególnie dumny.
– Wspaniała, wspaniała sprawa. Czuje się tym zaszczycony. Kiedy opuszczasz klub, masz nadzieje, że ludzie będą cię dobrze wspominali. Skoro fani wciąż śpiewają o mnie piosenkę, oznacza to, że zrobiłem dla nich coś wyjątkowego, a to dla mnie bardzo wiele znaczy.
Tego lata można było odnaleźć w internecie filmik, na którym Luis przygotowuje dla Didiego Hamanna na plaży słynną „sangríę” z piosenki o jego dokonaniach. Pojawiły się plotki, że Hiszpan niespecjalnie lubi ten trunek.
Jaka jest naprawdę Luis?
– Lubię sangríę, to bardzo dobry drink. Mam wideo, które wstawię, kiedy tylko rozpracuję, jak się to robi.
Andy Kelly
Komentarze (2)