Van Gaal szczęśliwy po zwycięstwie
Manchester United wygrał z Liverpoolem na Old Trafford 3:1. Louis van Gaal, szkoleniowiec Czerwonych Diabłów, pochwalił zespół za dobrą postawę, lecz najbardziej ze swoich piłkarzy wyróżnił Anthony'ego Martiala, jednego ze strzelców bramek.
Wynik został otwarty przez Daley'a Blinda, który precyzyjnym strzałem, po ciekawie rozegranym rzucie wolnym, pokonał bramkarza Liverpoolu. Potem przyszła kolej na Andera Herrere. Zdobył on bramkę z rzutu karnego, po tym, jak Joe Gomez sfaulował go w polu karnym.
Martial wszedł z ławki rezerwowych, tym samym debiutując w drużynie. To właśnie on ustalił wynik spotkania na 3:1, po tym jak Christian Benteke dał iskierkę nadziei drużynie The Reds.
Van Gaal był pod wrażeniem gry Martiala, który przeszedł na Old Trafford za 36 milionów funtów(plus dodatki) oraz stwierdził, że młody Francuz zawojuje Premier League.
- Bramka Anthony'ego nie była zła, muszę to przyznać. Dla niego było to już nieco łatwiejsze spotkanie. Gdy wszedł na boisko, już prowadziliśmy, mieliśmy wiele swobody.
- Jestem pod wrażeniem jego występu. Widzę, że doskonale radzi sobie z fizycznym aspektem gry w Premier League.
Po bardzo nudnej pierwszej części spotkania, mecz zafundował kibicom wiele emocji. 4 minuty po pierwszym gwizdku w 2 odsłonie padła pierwsza bramka. Strzelił ją wspomniany Daley Blind.
Van Gaal w przerwie ściagnął z murawy Memphisa Depay'a. W jego miejsce wskoczył Ashley Young, który błyskawicznie dał się we znaki defensorom The Reds. To on wywalczył rzut wolny, po którym wynik został otwarty.
Menadżer Czerwonych Diabłów przyznał, iż był zadowolony z dominacji swoich piłkarzy do przerwy, lecz zawiedziony zbyt małą liczbą stworzonych sytuacji.
- Myślę, że w pierwszej połowie graliśmy lepiej. Kontrolowaliśmy grę, lecz nie stwarzaliśmy zbyt dużej liczby sytuacji. Było wiele opcji na rozegranie ataku, lecz zawsze zawodziło ostatnie podanie.
- Dlatego ściągnąłem Depay'a. By dopracować ostatnie podanie. To samo tyczy się Maty.
- Druga cześć spotkania była już o wiele dokładniejsza w naszym wykonaniu. To skutek rozmów w przerwie oraz zmian taktycznych.
- To bardzo się opłaciło. Pierwsza bramka ustawiła spotkanie. Mieliśmy bardzo dużo swobody w środku pola. Presja ciążyła na przeciwniku.
- Właśnie dzięki temu udało nam się zdobyć drugiego gola. Herrera świetnie rozpoczął akcję, Carrick popisał się bardzo precyzyjym zagraniem, a defensorzy Liverpoolu nie mieli wyjścia. Rzut karny jeszcze nie oznacza bramki, dlatego jestem dumny z tego jak Ander go wykonał.
Komentarze (2)
Trener powinien potrafić zbluzgac zawodnika, trzeźwo oceniając występ. A nie, zamiatać pod dywan indywidualne błędy.