Gerrard: Miałem przekonać Kroosa
Steven Gerrard w swojej najnowszej autobiografii zdradza, jak ważną rolę powierzył mu Liverpool przy przeprowadzaniu transferów. Kapitan miał za zadanie przekonywać gwiazdy, w tym między innymi Toniego Kroosa, do podpisania kontraktu z klubem.
– To była nieoficjalna rola. Moim zadaniem było przekonywać piłkarzy do gry w Liverpoolu – wyznał Gerrard. – Powtarzało się to każdego lata. Klub informował mnie, na kogo zwrócił uwagę i prosił mnie, abym się z tym piłkarzem skontaktował. Uważali, że ja wywrę lepszy wpływ.
– W 2014 to było aż niedorzeczne, jakimi optymistami byliśmy - Brendan poprosił mnie, żebym do gry w Liverpoolu przekonał Toniego Kroosa. Uśmiechnął się, gdy powiedziałem mu, że to strata czasu. Obaj bardzo podziwialiśmy umiejętności Niemca.
– Wiedziałem, że ofertę szykował Real Madryt, więc pisząc do Kroosa czułem się trochę niezręcznie. Razem z reprezentacją zmierzał po mistrzostwo świata, a Real wygrał właśnie Ligę Mistrzów. Ale pomyślałem, że nie zaszkodzi spróbować.
– Najlepsi piłkarze na świecie potrafią okazywać też ogromny szacunek. Kroos postarał się, żebym nie poczuł się jak totalny kretyn. Niebawem oczywiście odszedł do Realu. Wymieniliśmy kilka sympatycznych smsów, a na końcu życzyłem mu powodzenia.
– Z kolei w 2013 roku zainteresowaliśmy się brazylijskim pomocnikiem, Willianem. Postąpiłem z nim tak jak z każdą inną gwiazdą, którą chcieliśmy mieć u siebie. Zamiast dzwonić, wysyłałem wiadomość, gdyż uważam, że smsa może odczytać w dowolnej, najlepiej mu pasującej chwili. Zwykły telefon nie byłby dobrym pomysłem.
– Dałem mu do zrozumienia, jak bardzo go cenię jako piłkarza, użyłem standardowej kwestii: „Gdybyś chciał pogadać lub miał jakieś pytania, jestem do twojej dyspozycji".
– Podziękował mi, mówiąc, jak bardzo chciałby ze mną grać i tak dalej, ale są inne kluby, które występują w Lidze Mistrzów i musi porozmawiać również z nimi. Chciały go Tottenham i Chelsea, więc odpisałem mu, że całkowicie go rozumiem.
– Potem jednak zastosowałem mój chwyt, przekonując go, że transfer do Liverpoolu byłby dla niego świetnym posunięciem z uwagi na wspaniałych fanów, historię i obiecującą drużynę. Mówiłem: „Możesz tu naprawdę coś osiągnąć, bardzo chcielibyśmy cię w naszym składzie".
– Podkreśliłem to, gdyż zawsze starałem się przekonywać piłkarzy szczerze i z szacunkiem, nie wspominając przy tym nigdy o finansach i kontrakcie, jaki mógłby u nas otrzymać. Następna wiadomość od niego była oczywista: „Wspaniale byłoby zagrać z tobą w jednym zespole, ale nie jestem pewien, czy Liverpool jest w stanie zagwarantować mi grę w Lidze Mistrzów". Odszedł do Chelsea.
– Tak było za każdym razem, od wiadomości do wiadomości, sytuacje różniły się czasem szczegółami w stylu „żona/dziewczyna wolałaby mieszkać w Londynie, Madrycie albo Paryżu". Oczywiście chodziło o to, że w tych miastach były drogie sklepy i szykowne restauracje. Gdy otrzymywałem taką wiadomość, wiedziałem już, że temat transferu można uznać za zamknięty.
Komentarze (20)
każdy zna Gerrarda i jak napisał do kogoś to na pewno robiło się ciepło w gaciach, ale prawda jest taka, że każdy woli grać w LM obok Oscara czy Delpha niż w LE albo i wcale obok Gerrarda.
teraz Steviego nie ma więc taki unikat jak piłkarz światowej klasy nie może już przyciągać na Anfield.
kto namówi do transferu? jedynie Lallana i Allen mogą namawiać do transferów ze swoich byłych klubów, bo tutaj więcej zarobią chociaż.
Coutinho i Firmino wątpie, że mają tylu naiwnych kolegów żeby chcieli grać u nas.
Coś się dzieję :)
Nigdzie, ale za kadencji Bentieza by raczej tego nie zrobił, raz że Rafa by mu nie pozwolił, dwa że sam nie musiał przekonwywać o Historii kiedy to Liverpool regularnie meldował się półfinałach LM.
potem przewija się data 2013 z Willianem, Szpiegowi chodziło tez ile było takich sytuacji.
Rafcio wygrał LM, p. UEFA i dwukrotnie mistrzostwo Hiszpanii.
Miał wyrobioną markę w Europie.