Thompson: Za wcześnie na ocenę
Były obrońca Liverpoolu - Phil Thompson - twierdzi, że krytyka która spadła na szkoleniowca the Reds jest w pełni zasłużona, jednakże wierzy, że więcej czasu pozwoli Irlandczykowi na pracę z zespołem i jego transformację, a to przyniesie dobre efekty.
Legenda the Kop ostrzegła, że nadchodzące derby Merseyside na Goodison Park nałożą na obecnego menedżera drużyny z Anfield dodatkową presję.
Rodgers stał się celem numer jeden dla niezadowolonych kibiców, którzy po obiecującym początku sezonu 2015/16, musieli przełknąć gorycz porażki z West Hamem, oraz w szlagierowym spotkaniu z Manchesterem United.
Thompson przekonuje jednak, że jest jeszcze za wcześnie aby wydawać sądy nad Irlandczykiem, po tak kosztownym letnim okienku transferowym.
- Uważam, że zasługuje na więcej czasu - twierdzi były defensor the Reds.
- Nie powinno się oceniać drużyny, po tak kosztownych zakupach zawodników, których wprowadzono do podstawowej jedenastki, przed szóstą, czy siódmą kolejką.
- Ocena i decyzje powinny opierać się o wyniki, a Rodgers musi się nimi obronić.
- Wierzę w to, że Brendan otrzyma szansę na ułożenie drużyny według własnej koncepcji, ale czas płynie nieubłaganie i w okolicy Świąt Bożego Narodzenia należy spojrzeć na tabelę i rozliczyć jego rezultaty - ostrzega Thompson.
- Nie muszę tego mówić Brendanowi, on to rozumie, ale wyniki muszą się poprawić.
- Za dwa tygodnie jedziemy na Goodison, na derby z Evertonem, to będzie wielki mecz - pamięta ze swojej kariery Anglik.
- Takie spotkania zawsze wymagają od zawodników więcej energii, woli walki i motywacji niż te, które zaprezentowali na Old Trafford.
Thompson, zapytany o to, czy krytyka która spadła na Rodgersa po pięciu spotkaniach ligowych nie była zbyt brutalna mówi:
- Nie, nie możesz po takim początku przegrać u siebie z West Hamem 0-3. To był wielki szok, podobny do tego, który przeżyliśmy na Brittania Stadium na koniec zeszłej kampanii.
- Należy szanować rywali takich jak Młoty, ale nie są oni drużyną z czołówki, a my mieliśmy jeden strzał, oddany dodatkowo w 90 minucie - to jest sygnał do podjęcia działań - nawołuje były obrońca Liverpoolu.
- Wszyscy mają być prawo niezadowoleni, po tym co zobaczyliśmy. Brendan wie i rozumie, że nie dzieje się dobrze w Liverpoolu, a porażka w szlagierze z Manchesterem United była niedopuszczalna.
Daniel Sturridge jest bliski długo oczekiwanego powrotu do pierwszej drużyny, po sześciomiesięcznej rekonwalescencji.
Thompson przyznaje jednak, że Rodgers będzie miał nie lada problem jak ustawić Anglika na boisku.
- Piłkarze rezerwowi pukają do drzwi pierwszej jedenastki i domagają się gry - dodaje Phil.
- Wiem, że będą zmiany, a jedną z najlepszych będzie wprowadzenie do gry Daniela Sturridge'a, ale czy warto ryzykować jego zdrowie dając mu szansę od pierwszej minuty? - zastanawia się były defensor Liverpoolu.
- Jeśli rozpocznie nadchodzące spotkanie od początku, jak będzie ustawiony? Nie może grać tam gdzie grał ostatnio Danny Ings - na lewym skrzydle - musi zacząć bliżej Benteke - kończy swoją wypowiedź Phil Thompson.
Komentarze (11)
Kiedy pisałem prorocze słowa;
Nie ma LFC bez Suareza"
zostałem wyśmiany przez tutejszych "fachowców"
Zespół potrzebuje zgrania, a nie nowego trenera. Można wyciągać wnioski po pierwszym półroczu.
Problem nie w tym, że Suáreza z nami nie ma - West Ham United, który wygrał na wyjeździe z Arsenalem (2:0), Liverpoolem (3:0) i Manchesterem City (2:1), jakoś sobie bez niego radzi! - lecz w błedach taktycznych i selekcyjnych Rodgersa oraz braku zaangazowania i woli walki u piłkarzy. Można mieć przeciętny skład i walczyć o czołówke, mozna też mieć naszpikowany gwiazdami i błąkać się gdzieś koło środka tabeli.
Zobaczymy gdzie będzie WHU po zakończeniu ligi, bo gwarantuję Ci że będzie za nami.
" gwarantuje Ci, że WHU będzie za nami" - fucking genius