Neil: Zagramy o zwycięstwo
Alex Neil stwierdził, że wiara we własne umiejętności będzie niezwykle ważna dla Norwich City w kontekście uzyskania pozytywnego wyniku w niedzielnym meczu na Anfield.
Kanarki udadzą się na Merseyside na swój najcięższy mecz od początku obecnego sezonu Premier League. Drużyna Neila uda się na ten mecz z zastrzykiem pewności siebie po sobotnim zwycięstwie 3:1 z Bournemouth na Carrow Road.
- Zabawne jak zmienna jest piłka. Kiedy przegrasz wszyscy są zasmuceni, ale po zwycięstwie każdy bardzo się cieszy. Zyskaliśmy sporo pewności siebie po ostatnim meczu i mam nadzieję, że uda nam się to wykorzystać w niedzielę. Nasz cel pozostje taki sam. W każdym meczu chcemy wygrać i grać najlepiej jak potrafimy.
- Nie możemy popadać w huraoptymizm, ale będziemy grali by wygrać i zobaczymy jak ten mecz się potoczy. Musimy pojechać na Anfield z wiarą w to, że możemy wygrać. Myślę że to jest najważniejsze, piłkarze muszą wyjść na boisko wierząc że są w stanie to osiągnąć.
- Lubię mówić piłkarzom że najgorsze co może się stać to przegranie meczu. Po co się bać? Idźcie i dajcie z siebie wszystko, jeśli się nie powiedzie to prędzej czy później się z tego otrząśniemy i spróbujemy w kolejnym meczu.
Liverpool przegrał 3:0 z West Ham w swoim ostatnim meczu Premier League na Anfield i Neil nie widzi powodu by jego drużyna nie mogła uzyskać korzystnego rezultatu, ale jednocześnie nie zgodził się, że drużyna Brendana Rodgersa przechodzi "kryzys".
- Nie mieli łatwo. Ich terminarz był ciężki, a kiedy prowadzisz duży klub i przegrasz kilka spotkań to nagle jest to "kryzys". Myślę że nie jest to do końca sprawiedliwe.
- Kiedy spojrzycie na inne drużyny które dobrze radziły sobie na Anfield, Bournemouth przegrało 1:0, ale pokazali sięz dobrej strony. A my w naszym meczu z Bournemouth byliśmy od nich lepsi. Liverpool to jednak dobra drużyna, są dobrze zarządzani i musimy dać z siebie wszystko by zaliczyć udany występ.
Komentarze (7)
Całkiem możliwe, że piłkarze są przeciwko Rodgersowi i jeśli przegramy ten mecz nie będę miał wątpliwości, że zawodnicy chcą zmiany trenera.