Rodgers po meczu z Norwich
Brendan Rodgers dostrzegł znaki powrotu płynności w grze podczas drugiej połowy zremisowanego 1:1 meczu z Norwich City. Menedżer nie krył również rozczarowania po rozegranym w niedzielę meczu na Anfield.
Po pierwszej połowie, rozpoczynającego serię czterech z rzędu domowych spotkań meczu, the Reds nie udało się poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Johna Ruddy’ego i do przerwy był remis 0:0.
Christian Benteke został ściągnięty z boiska by nie ryzykować pogłębiania się urazu, co dało szansę wprowadzonemu z ławki Danny’emu Ingsowi, który po czterech minutach zdobył bramkę przed The Kop.
Jednak chwilę później odpowiedź dał Russell Martin, który wyrównał stan meczu, zaś Ruddy nie dał się ponownie pokonać, co chwila udaremniając wysiłki gospodarzy ku zdobyciu trzech punktów.
- Jesteśmy zawiedzeni i sfrustrowani tym wynikiem, ale widziałem dużo oznak płynności i kreatywności, szczególnie w drugiej połowie – powiedział Rodgers po meczu.
- W pierwszej połowie byliśmy zbyt statyczni i poczułem, że mieliśmy piłkę w niezłych miejscach na boisku, ale nie było takiego ruchu z przodu jaki być powinien.
- Ponadto, po naszym ostatnim spotkaniu na własnym boisku, czuliśmy się trochę niepewnie, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej połowie uwolniliśmy się od tego i trochę rozluźniliśmy.
- Danny Ings po wejściu był fantastyczny, jego pressing i wejścia za linię obrony były wyraźnie widoczne.
- Ważne dla nas było, byśmy zdobyli jako pierwsi bramkę, co nam się udało w fantastyczny sposób. Potem jednak straciliśmy koncentrację przy stałym fragmencie, co zdecydowanie nie było z naszej strony najlepsze.
- Czuł, że jego staw skokowy jest trochę napięty, więc nie było sensu ryzykować. Mieliśmy kilku świeżych piłkarzy na ławce – powiedział menedżer tłumacząc wprowadzenie w przerwie Ingsa za Benteke.
- Danny był fantastyczny i dał nam dużo dynamiki w grze. Był świetny.
- Widać było ile to dla niego znaczy i jak kibice na to reagowali. Pokazał wielki entuzjazm, a to wykończenie było wyśmienite. Jego przyjęcie oraz strzał z lewej nogi były bardzo dobre.
Po golu wyrównującym Martina, Liverpool stworzył liczne okazje do przechylenia szali na swoją stronę, a najlepszą z nich miał Philippe Coutinho, który w okazji sam na sam został zatrzymany przez Ruddy’ego.
Rodgers jednak uważa, że the Reds mogą być po części zadowoleni ze swoich ofensywnych poczynań.
- Myślę, że stworzyliśmy wystarczająco dużo okazji by wygrać to spotkanie, co jest rozczarowujące, ale najbardziej zawiedliśmy się na straconej bramce – powiedział.
- To był pierwszy rzut rożny w meczu i mieliśmy wszystko jasno zaplanowane, mieli sześciu graczy w polu karnym i każdy z naszych wiedział co robić.
- Straciliśmy jednak koncentrację i Russell Martin to wykorzystał. To było rozczarowujące i to była bramka, która nie powinna była paść.
- Pomijając tę sytuację, było wiele pozytywnych aspektów w dzisiejszym meczu. Chcemy wygrać tu każde spotkanie, niezależnie przeciwko komu gramy.
- Trzeba pochwalić Norwich, drużynę przepełnioną pewnością siebie po awansie i wyniku z zeszłego tygodnia, ale wiemy, że gdy gramy tu, na Anfield, poziom naszych występów powinien być lepszy, a wtedy będziemy mogli wygrywać.
- Myślę, że dzisiaj postawiliśmy kolejny krok do przodu jeśli chodzi o przywrócenie kreatywności w naszej grze i mamy nadzieję, że uda nam się poprawiać tę sferę dalej.
Daniel Sturridge zaliczył 62 minuty w pierwszym meczu po pięciu miesiącach poza grą i Rodgers był zachwycony, że znów mógł skorzystać z usług napastnika.
- Czułem, iż to ważne, by znalazł się na boisku i myślę, że dobrze się spisał podczas godziny swojej gry – stwierdził menedżer.
- Wciąż nie jest w pełni sprawny, ale jego obecność i postawa w grze zawsze dają nam nadzieję z powodu jakości którą wnosi. Teraz ważne są dla niego regularne występy i budowanie formy fizycznej, więc nie nakładamy na niego żadnej presji.
Mając do rozegrania mecze na Anfield przeciwko Carlisle United, Aston Villi i FC Sion, Rodgers podkreślił czemu w ciągu najbliższych dwóch tygodni jego drużyna musi grać odważniej przed the Kop.
- Myślę, że trzy domowe mecze dobrze nam zrobią. Wiedzieliśmy, że mamy cztery mecze u siebie by podnieść poziom naszych występów do takiego, jaki chcemy - powiedział.
- Bardzo istotne w Liverpoolu jest piękno gry na Anfield i zawsze powtarzam to piłkarzom. To wyjątkowe miejsce do gry, ale trzeba mieć odwagę by tu występować.
- Anfield jest przepełnione historią, ale należy sobie z tym poradzić i starać się podejmować ryzyko. Trzeba ryzykować i grać pozytywny futbol.
- Miałem takie same uczucia gdy po raz pierwszy tu wyszedłem – czuć było niepewność w drużynie, ale zaakceptowaliśmy to i ten stadion stał się dla nas fortecą.
- Niestety, obecnie musimy to odbudować i znów koncentrować się na pozytywach płynących z gry u siebie. Widziałem tego oznaki, szczególnie w drugiej połowie.
- Pewność siebie powróci z wynikami – dodał menedżer.
- Dla piłkarzy to naturalne, biorąc pod uwagę oczekiwania wokół Liverpoolu i wszystko to, z czym to się wiąże, że wygrywając mecze i grając dobrą piłkę siebie wzrośnie ich pewność siebie na poziom wyższy niż to jest obecnie.
- Musimy się odbudować przy pomocy treningów i spotkań, a będzie się to odbywać krok po kroku, z każdym meczem, aż w końcu przyjdą dobre występy i wyniki.
- Tak to właśnie wygląda w tej chwili. Trudno nam, ponieważ chcemy poprawić wyniki, a tracimy kluczowych graczy, natomiast dopiero co wrócili. Ponadto, mamy kilku nowych zawodników, którzy dostosowują się do naszej filozofii i sposobu naszej pracy, a nie ma żadnej przerwy i mecz goni kolejny mecz.
- To z pewnością coś, z czym się liczymy i jestem pewien, że jeśli piłkarze będą kontynuować ciężką pracę każdego dnia to zostaną nagrodzeni.
- Ciężka praca popłaca i to tylko kwestia czasu, aż zaczną uzyskiwać wyniki, które im to wynagrodzą – podsumował.
Komentarze (19)
1:1 z Norwich na Anfield to nie jest zwiastun wielkiego Liverpoolu, nie było za dużo klarownych sytuacji wynikających z gry Live. A pomijając sytuację Coutinho to Norwich stworzyło równie dobrą sytuację, tylko Mignolet popisał się refleksem.
Firmino zgnije na tej ławce i pójdzie drogą Markovica. Dobrze, że tacy bogaci jesteśmy, żeby tak wprowadzać najdroższe nabytki.
Hmm, ja bym zmienił jeszcze jedną rzecz, oprócz ciężkiej pracy i wtedy wyniki mogły by być lepsze. No chyba, że ściągnie Suareza, to wtedy znowu 2 miejsce jest w zasięgu ;)
Nie było ? Sturridge sam na sam , Milner strzał z pola karnego po podaniu Moreno gdzie nikt go nie krył , sytuacja Lallany i Ingsa pod koniec meczu.
Nie chce go jakoś usprawiedliwiać , bo sam wolałbym już Kloppa , ale fakt faktem poza tym, że w naszym środku pola był 2 dp i jeden ,,zapierdzielacz,, w postaci Milnera ( mam na myśli brak rozgrywającego) było dużo lepiej niż w poprzednich meczach , i licze, że progress bedzie na tyle duży że niedługo sie ogarniemy.
Strata ciągle nie duża :)
WSTYD
Gdybyśmy przegrali 0:6 to nadal by pewnie gadał o jakiejś płynności w grze i szukał na siłę pozytywów (zresztą po meczu ze Stoke kilkanaście tygodni temu tak było).
Zamiast powiedzieć otwarcie, że dało się ciała to nie - słodki gadki-szmatki. Brendan zachowuje się jak typowy polityk - "nikt wam tyle nie da ile ja wam obiecam". I treningi, i ciężka praca, i potrzeba czasu, i nowi zawodnicy... już kolejny sezon mija a wyników brak.
Z drugiej strony to nie wiem kim by można było zastąpić Rodgersa. Klopp? No błagam, toć to drugi Brendan. Zabrali mu najlepszego gracza i o mało nie spadł z ligi. Nie wiem skąd ten cały hype na Niemca, ale w sumie to gorzej może nie będzie...
Tabela mówi wszystko co żeś uczynił, zajmujemy 13 pozycje, strzeliliśmy 4 gole, nawet ostatni Sunderland ma ich 6 (tylko jeden Newcastle Utd ma mniej strzelonych bramek od nas 3).
Jak wygramy ze dwa mecze w lidze pod rząd to może uda nam sie wyprzedzić takie renomy jak Norwich, Watford, Crystal Palace czy Leicester.
Nie mogę już na goscia patrzeć ani go słuchać.
Zawsze marzę aby Liverpool wygrywał ale mam cichą nadzieje, że najbliższe spotkanie będzie przede wszystkim Twoja ostatnią porażką w tym klubie.
Z tą kreatywnością bym nie szalał, bo Norwich było przeraźliwie słabe.
Za tydzień przyjedzie tutaj Tactics Timmy z AV i jak z nim Brendi nie wygra to powinien się natychmiastowo spakować.