AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1200

Bogdán: Dopisało mi szczęście


Ádám Bogdán skromnie ocenia swoją rolę we wczorajszym meczu i jest wdzięczny, że szczęście było tego wieczoru po jego stronie. O awansie Liverpoolu, do następnej rundy Capital One Cup, decydowała seria rzutów karnych, podczas której bramkarz the Reds trzykrotnie wychodził zwycięsko z pojedynku z przeciwnikiem.

Zespół grający na co dzień w League Two zmusił the Reds do ciężkiej pracy nad możliwością gry w IV rundzie ww. rozgrywek, w ramach której, Liverpool zmierzy się na Anfield z Bournemouth.

Pierwszą bramkę w meczu zdobył Danny Ings uderzeniem głową z bliskiej odległości. To jego drugie trafienie w drugim meczu z rzędu. Wyrównanie dla gości dał Derek Asamoah strzelając blisko „krótszego” słupka.

Remis w podstawowym czasie gry skutkował dogrywką, której obie połowy nie przyniosły dodatkowych goli. W efekcie, spotkanie rozstrzygnąć musiały rzuty karne, rozgrywane na bramce, za którą znajdowali się kibice gości.

Debiutujący w meczu o stawkę Ádám Bogdán powstrzymał trzy z pięciu wykonywanych rzutów karnych przez graczy Carlisle, w ten sposób przyczyniając się do zwycięstwa 3:2 w konkursie jedenastek.

– Rzuty karne rządzą się swoimi prawami – powiedział Bogdán.

– Czasami dobrze odgadujesz intencje przeciwnika, czasami dopisuje ci szczęście, a czasami nie udaje ci się ani jedno ani drugie. Wczoraj przy trzech strzałach mi się to udało. Na szczęście pozwoliło nam to na awans.

– Myślę, że zagraliśmy dobrze i zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać ten mecz. Innego dnia większość naszych strzałów znalazłaby się w siatce i mielibyśmy spokojniejszy wieczór.

– Oczywiste jest, że najważniejszą kwestią było to, żeby awansować do kolejnej rundy. Zdominowaliśmy spotkanie, jednak przeciwnicy bardzo dobrze się bronili, ustawiając praktycznie cały zespół w linii obrony. Ich bramkarz również wywiązał się ze swoich obowiązków.

– Nieszczęśliwie się stało, że nie zdołaliśmy wygrać spotkania w regulaminowym czasie gry, ale najważniejsze jest to, że jesteśmy w kolejnej rundzie. Dla mnie dodatkowo ten wieczór będzie wspomnieniem, które zapamiętam na długo.

– Było fantastycznie. Fani byli niesamowici, a atmosfera na stadionie wspaniała. Stadion wypełniony po brzegi. To dla mnie wyjątkowa noc i na pewno ją zapamiętam.

Wczorajszy mecz w ramach rozgrywek pucharowych był pierwszą okazją dla Ádáma Bogdána na zaprezentowanie się w barwach Liverpoolu od swojego pojawienia się latem w klubie. Do tej pory w tym sezonie pełnił tylko rolę zastępcy Simona Mignoleta.

Mignolet nie był wyznaczony do składu na ten mecz, ale przed meczem skierował do kolegi słowa wsparcia, a po meczu gratulował Węgrowi dobrej postawy w bramce the Reds.

– Simon jest niesamowity. Zarówno przed meczem, jak i po, pojawił się w szatni, życząc mi powodzenia. Robię dla niego to samo każdego tygodnia.

– Wiemy, na jak trudnej pozycji gramy i w pełni szanujemy się nawzajem. Wspieramy się i pomagamy sobie każdego dnia na treningu.

Pojedynek z Carlisle był drugim z czterech pojedynków, które Liverpool miał w najbliższym czasie rozegrać na Anfield. Następnym przeciwnikiem the Reds na własnym stadionie będzie drużyna Aston Villi.

– Wszystkie mecze są istotne. W Premier League nie ma łatwych przeciwników.

– Możemy wyciągnąć pozytyw z ostatniego meczu. Musimy się skoncentrować jednak na następnym pojedynku, który już w sobotę, wykonać swoje zadania, wygrać i iść dalej.

– Nie będzie to łatwe. Villa i jej piłkarze będą podbudowani zwycięstwem w meczu pucharowym, podobnie jak my. Jednak gramy u siebie i chcemy wygrać.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (5)

1010Arx 24.09.2015 15:26 #
Jakie szczęście, Bodziu? Powinieneś powiedzieć, że pokazaliście charakter wygrywając w karnych, że oddaliście masę strzałów na bramkę i dążyliście do wygranej, a przeciwnik grał na remis.
Nie szczęście, tylko great character!
Ivan 24.09.2015 16:01 #
Naprawdę... Pamiętam tę stronę gdy jeszcze w adresie trzeba było wpisywać "histo" (ktoś pamięta?) ale to co tu się dzieję, woła o pomste do Nieba.. żale i żale...
ManiacomLFC 24.09.2015 16:21 #
@Ivan kibicom nie podoba się obecna sytuacja panująca w klubie i dają temu upust. Tak się dzieje teraz na portalach wszystkich klubów. Pamiętam jak 4 czy 5 lat temu Manchester United odpadł z fazy grupowej LM i grał w LE. To co działo się na ich fanpage'u... po prostu zmasakrowali swojego najlepszego managera w historii. To tak jakby ktoś u nas wyzywał Boba Paisleya czy Billa Shankly'ego u schyłku ich karier trenerskich. Nie ma się co dziwić, że ludzie drwią z Rodgersa po wynikach, jakie osiąga.
1010Arx 24.09.2015 17:54 #
@Ivan
Po prostu ciężko po takim meczu nie mieć żalu czytając taki wywiad. Pokonaliśmy czwartoligowy zespół po rzutach karnych i wywiad w stylu "Dopisało mi szczęście". Więc wychodzi na to, że potrzebujemy szczęścia, żeby wygrać z zespołem z L2. Nie no nie ma żadnego powodu do żali :)
Szpieg 25.09.2015 09:32 #
Ale po co żalić się na REZERWOWEGO bramkarza ? Co on może ? Zagrał na tyle co potrafił i dlatego udziela takiego wywiadu.

Chłopak fajnie broni karne ale musi jeszcze trochę popracować bo przeciwnikiem nie był Arsenal czy Chelsea

Pozostałe aktualności

Stu: Gakpo potrzebuje pewności siebie  (1)
06.05.2024 10:06, Loku64, thisisanfield.com
Keane: Jako zawodnik chciałbym grać dla Kloppa  (1)
06.05.2024 09:44, Ad9am_, Liverpool Echo
Postecoglou: Nie sądzę, że zagraliśmy źle  (1)
06.05.2024 09:31, RosolakLFC, Liverpool Echo
Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (4)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore