Ings: Chcemy zmniejszyć presję
Danny Ings twierdzi, że w szatni Liverpoolu daje się odczuć ogromną chęć poprawy wyników i zmniejszenia presji na menedżerze. Mówi również o indywidualnej potrzebie spłacenia wiary pokładanej w niego przez Brendana Rodgersa.
Napastnik zapewnia, że jest gotowy pracować za dwóch, by pomóc the Reds w ponownym odkryciu zdolności zdobywania bramek.
Ings przyznał, że sobotnie spotkanie Premier League przeciwko Aston Villi na Anfield jest ogromnie ważne w obliczu ostatnich żałosnych wyników.
Liverpool zdobył zaledwie dwa punkty w ostatnich czterech spotkaniach i potrzebował aż rzutów karnych, by w środowy wieczór pokonać Carslisle United w Pucharze Ligi.
Coraz więcej fanów domaga się zmian, lecz Ings jest przekonany, że the Reds wkrótce uda się odmienić te nastroje.
- Menedżer jest obecnie dokładnie tą samą osobą, którą poznałem, gdy tu przybyłem – powiedział Ings.
- Jako drużyna przeszliśmy trudną drogę, ale ważne jest dla nas byśmy znów zaczęli wygrywać mecze i zaliczyli dla niego dobrą serię.
- My, piłkarze, podchodzimy do każdego spotkania tak samo, jak to było przed tym wszystkim. Chodzi o to, byśmy wygrywali jako drużyna i tylko tyle możemy zrobić dla menedżera.
- Ważne, byśmy znów notowali zwycięstwa, zarówno dla niego jak i dla nas, byśmy mogli ruszyć do przodu.
- Wystarczy spojrzeć na okazje, które sobie stwarzamy. Da się wyczuć, że tuż za rogiem czeka dobry wynik.
- Czuję to w trakcie gry i jestem pewien, że pozostali też mają takie wrażenie. Sądzę, że sprawy w końcu przybiorą pozytywny obrót.
Ings odpłacił się Rodgersowi za pokładaną w nim wiarę golami zarówno przeciwko Norwich, jak i Carlisle.
Teraz były napastnik Burnley chce poprowadzić Liverpool do zwycięstwa nad prowadzoną przez Tima Sherwooda Aston Villą, która jedyne zwycięstwo w tym sezonie odniosła w pierwszej kolejce.
- To dla nas bardzo ważny mecz – dodał Ings.
- Gramy u siebie, przed swoimi fanami. Ma to dla nas ogromne znaczenie, ale podchodzimy do tego spotkania tak samo, z takim samym podejściem i pomysłem na grę, jak w każdym poprzednim meczu.
- Strzeliłem dwie bramki przeciwko Villi w zeszłym sezonie, głową i z rzutu karnego. Jestem gotowy na każde skinienie trenera by zrobić wszystko, co w mojej mocy, by zdobyć jeszcze więcej goli i pomóc drużynie.
- Jestem wdzięczny za okazje, które dotychczas dał mi trener. Nie będę jednak bujać w chmurach i będę pracować tak ciężko, jak tylko potrafię dla niego, drużyny i fanów.
Komentarze (0)