Rodgers: Nie podam się do dymisji
Brendan Rodgers stwierdził, że uszanuje decyzję właścicieli Liverpoolu, jeśli postanowią oni dokonać zmiany na stanowisku menedżera. Szkoleniowiec the Reds wykluczył podanie się do dymisji, mimo coraz większej presji – czytamy w dzisiejszym The Times.
W ramach szczerej oceny własnej sytuacji, Rodgers zgodził się z tym, że ostatnie słabe wyniki postawiły jego posadę w stan zagrożenia. Menedżer Liverpoolu zachowuje wiarę w swoją zdolność do podźwignięcia zespołu z głębokiego kryzysu oraz do odzyskania wsparcia kibiców, którzy odwrócili się od niego.
Rodgers był spokojny wobec ostatnich doniesień, w których pojawiły się nazwiska Carlo Ancelottiego i Jürgena Kloppa w kontekście ewentualnego przejęcia drużyny, mimo że ich dyspozycyjność czyni ich jeszcze bardziej atrakcyjną perspektywą dla włodarzy klubu, Fenway Sports Group (FSG), jeśli Liverpool nie zdoła pokonać dziś na Anfield Aston Villi.
Wymowne jest to, że Rodgers powtórzył swoje przekonanie, które wyraził w zeszłym sezonie. Pochodzący z Irlandii Północnej trener powiedział, że udowodnił już w przeszłości, iż potrafi osiągać wyniki, gdy dysponuje „instrumentami”, przy pomocy których może pracować. Z tej wypowiedzi można wyciągnąć oczywisty wniosek, że Rodgers już nie wierzy, iż dysponuje odpowiednią jakością w drużynie, która jest potrzebna do walki o mistrzostwo.
– Spekulacje na temat zmiany menedżera to żadna nowość. Pojawiają się one na każdym szczeblu, ale nigdy nie można przesadnie się tym martwić – powiedział Brendan Rodgers.
– Szesnaście miesięcy temu prawie zdobyliśmy mistrzostwo, a ja zostałem menedżerem roku. Teraz mówi się, że nie jestem wystarczająco dobry, podczas gdy moje umiejętności się podniosły.
– Nie lubię rozwodzić się na ten temat, ale pokazałem już w przeszłości, na co mnie stać, jeśli mam instrumenty do pracy. Nie tracę pewności siebie pod tym kątem. Zawsze będę dawać z siebie wszystko dla klubu i jeśli właściciele postanowią dokonać zmiany, to całkowicie uszanuję ich decyzję.
– Wiem, że dałem z siebie wszystko. Mógłbym odejść i podjąć inną pracę, gdzie miałbym możliwość stworzenia czegoś wyjątkowego. Jednak koncentruję się tylko i wyłącznie na teraźniejszości. Pragnę wznieść drużynę tak wysoko, jak to możliwe.
Zapytany, czy rozważyłby dymisję, gdyby wyniki się nie poprawiły, Rodgers powiedział, że ten wariant nie jest nawet brany pod uwagę. – Nie. Nie ma na to żadnej szansy – odpowiedział. – Chcę osiągnąć 1000 meczów na stanowisku menedżera i wiem, że to oznacza perspektywę 20-kilku lat w zawodzie.
Liverpool sprowadził 31 zawodników i sprzedał 33 na przestrzeni trzyletniej kadencji Rodgersa. Szkoleniowiec Liverpoolu uważa, że jednym z powodów, dla których drużyna napotyka trudności jest fakt, iż kadra „ciągle jest w przebudowie”.
– Było wiele zmian i straciliśmy kilka naprawdę wielkich zawodników zarówno pod kątem charakteru, jak i jakości – powiedział. – Trzeba zapanować nad taką zmianą i wykonać swoją pracę jak najlepiej.
Tony Barrett
Komentarze (40)
Pretensje mam do właścicieli klubu, że nie widzą, iż klub zmierza naprawdę donikąd. Że nie potrafią przełamać tego impasu.
Co da dymisja Rodgersa, jeśłi właściciele klubu nadal będą myśłeli takimi kategoriami jak dotąd i zatrudnia jakiegoś Mazzarriego czy kogos formatu McClarena (jak zwolnią go z Newcastle. )
Wszystko jest w ich rękach
W tej sytuacji Rodgers raczej dołączy do tych, którzy idą alone.
tyle w temacie :D
Śmiechnięte na głos.
https://www.youtube.com/watch?v=25C8xGm-Pl4
ten adres juz ktos wczesniej wklejal ale musialem go dac raz jeszcze -Ten gość jest chory psychicznie poprostu
Czyli bez Suareza Brendana na nic nie stać, to ja dziękuje za takiego menadżera, który umie coś pokazać tylko wtedy gdy ma w składzie najlepszych graczy świata. On chyba pomylił rzeczywistość z FM
Też jestem za zwolnieniem Rodgersa ale nie będę mu zabierał tego co mu się należy.
Jeżeli FSG chce zarabiać kaskę to i tak go nie zwolnią bo szybko wprowadza i rozwija młodzież. wystarczy spojrzeć na Sterlinga. Czysty zysk. Jeżeli taki jest cel Henrego to widzi taką sama historię dla Ibe'a, Rossiera czy Gomesa.
SAF w MU tez potrzebował czasu żeby osiągnąć dobre wyniki, bo one same nie przychodzą, każdy ma chrapkę na zwycięstwo. Poza tym mamy czasy gdzie presja jest największa w historii i podejrzewam, że ciągle będzie rosnąć i będzie nie do zniesienia to wszystko przez wielkie pieniądze, media i takie tam.
nie mniej jednak obstawiam przy swoim że za bardzo się spinamy niepotrzebnie
pozdrówki YNWA
Nauczył się rzemiosła od (niechcianego przez niego) Boriniego i Enrique.
Na dzień dzisiejszy w Liverpoolu próżno szukać takiego piłkarskiego geniusza, ale to nie usprawiedliwia w żaden sposób miejsca w tabeli lub, co ważniejsze, stylu gry Liverpoolu.
Niech Brendan lepiej spojrzy w górę tabeli i zobaczy jakie tam są drużyny. Mają one wielokrotnie niższy budżet i graczy, którzy teoretycznie odstają od naszych. Różnica polega na tym, że chłopaki z tych teamów tworzą drużyny, które mają motywację i charakter, a tego Brendan nie potrafi wzbudzić w swojej ekipie.
Moim zdaniem wynika to z częstej zmiany wizji, taktyki i braku autorytetu. Zresztą Brendan nigdy nie był takim autorytetem, co pośrednio przyczyniło się do tego, że żaden gracz z wyższej półki nie chciał do nas przyjść i wybierał zespół taki jak MU, który był w jeszcze większym kryzysie, ale trenerem tam był gość o znanym nazwisku (LvG).
Według mnie na dzień dzisiejszy JEDYNYM ratunkiem dla Liverpoolu jest jak najszybsza zmiana menedżera. Brendan nie jest już w stanie ponieść tej drużyny, a jego niepewna sytuacja na pewno odbija się na atmosferze w klubie i w szatni, co nie pomoże zawodnikom zacząć wreszcie wygrywać.
Zawsze życzyłem Rodgersowi jak najlepiej, jak każdej osobie związane z tym klubem, ale jego czas na Anfield już się skończył...