BR: Wciąż dochodzimy do siebie
Według Brendana Rodgersa piłkarze Liverpoolu wciąż nie zdołali wylizać ran po horrorze w półfinale FA Cup. Drużyna w dalszym ciągu próbuje się pozbierać po porażce na Wembley.
Po przegranej 2-1 z zespołem Tima Sherwooda w półfinale FA Cup rozegranym w kwietniu na Wembley, gra The Reds kompletnie się zawaliła. Zawodnicy Rodgersa zapłacili wysoką cenę za koszmarny występ na stadionie narodowym, a ich marzenia o zdobyciu trofeum legły w gruzach.
Od tego czasu Liverpool rozegrał 12 meczów ligowych, w których uzbierał zaledwie 13 punktów. Sprawiło to, że przed sobotnim meczem na Anfield na szali stoi posada Rodgersa.
– Tak, sądzę że to był wielki zawód, bo nie udało nam się zrealizować celów, jakie założyliśmy sobie w zeszłym sezonie – powiedział menedżer The Reds.
– Pod koniec sezonu jeszcze mogliśmy coś ugrać. Zawsze mówiłem, że nie wszystkie mecze trzeba wygrywać, o ile gra się w dobrym stylu.
– Tego dnia byliśmy niezwykle zawiedzeni, ponieważ nie zagraliśmy dobrze, dodatkowo przegrywając półfinał FA Cup.
– Później w naszej grze staliśmy się odrobinę zdezorganizowani. Trzeba jednak iść naprzód, rozpocząć od nowa.
– Skupianie się na przeszłości nie ma żadnego sensu. Trzeba patrzeć w przyszłość i nadzieję traktować jako motywację do ciężkiej pracy.
Od ostatniego meczu z Liverpoolem, Aston Villa również nie radziła sobie najlepiej. W tym sezonie drużyna wygrała tylko raz – z Bournemouth w meczu otwarcia. Poza sprzedaniem Christiana Benteke do Liverpoolu, Aston Villa straciła w lecie również Fabiana Delpha i Toma Cleverleya.
Rodgersowi zaimponował jednak sposób, w jaki zespół pokonał w tygodniu Birmingham City w rozgrywkach Capital One Cup.
– W drugiej połowie grali bardzo płynnie – powiedział menedżer.
– Stracili kilku graczy, ale młody Grealish to wielki talent o doskonałej technice i umiejętnościach. Umie dryblować. Musimy mieć na niego oko.
– Scott Sinclair to kolejny piłkarz, którego dobrze znam i bardzo się cieszę, że udało mu się odbudować karierę.
– Musimy skupić się na sobie. Przez kilka ostatnich tygodni bardzo ciężko pracowaliśmy na wzmocnieniu tej mentalności i zwiększeniu ilości strzelanych bramek.
– Najważniejsza jest pewność siebie.
– Gdy kilka razy pod rząd wygramy, staniemy się znacznie pewniejsi siebie.
Komentarze (6)
Po za tym nie świadczy to dobrze o trenerze, że nie potrafi od kwietnia(!!) zmotywować zawodników do pracy i gry na odpowiednim poziomie.
Żenada.