BR: Progres jest widoczny
Zdaniem Brendana Rogersa Liverpool nie miał szczęścia w dzisiejszym, zremisowanym 1:1 meczu z Evertonem. Były już menedżer The Reds uważa że jego drużyna zasługiwała na więcej niż jeden punkt w derbowym spotkaniu.
Liverpool rozegrał zachęcającą pierwszą połowę spotkania na Goodison Park, co zostało nagrodzone golem Dannego Ingsa w 41 minucie spotkania, który strzałem głową wykończył bardzo dobre podanie z rzutu rożnego Jamesa Milnera. Niestety, prowadzenie drużyny czerwonych nie trwało zbyt długo gdyż już w 45 minucie wyrównującą bramkę The Toffies zdobył Romelu Lukaku.
- Myślę, że w pierwszej połowie byliśmy znacznie lepszą drużyną. Mieliśmy kilka dogodnych okazji a w 42 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Mimo tego mogliśmy strzelić jeszcze dwie czy trzy bramki.
- Straciliśmy rozczarowującego gola, przy którym nie dopisało nam szczęście. Po dośrodkowaniu w nasze pole karne Emre Can dobrze doszedł do piłki – w 9 przypadkach na 10 piłka zostałaby wybita na aut, niestety tym razem odbiła się od Martina Skrtela oraz Mamadou Sakho i idealnie trafiła do Romelu Lukaku, który popisał się świetnym wolejem.
- Można było się spodziewać, że po dobrej pierwszej połowie w naszym wykonaniu, w drugiej rywale będą chcieli bardziej zaatakować. Moim zdaniem w drugich 45 minutach pokazaliśmy jakość w grze defensywnej, często zagrażając kontratakami pod bramką przeciwnika. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z postawy drużyny.
- W ostatnim czasie graliśmy kilka ciężkich wyjazdowych meczów, a to jest kolejny z nich. Piłkarze ciężko pracowali nad poprawą swojej dyspozycji.
W obawie przed osłabieniem drużyny Brendan Rogers zdecydował się na ściągnięcie pod koniec drugiej połowy Lucasa Leivy, który miał na swoim koncie żółtą kartkę. W 79 minucie zastąpił go Joe Allen.
- Nie chciałem osłabienia drużyny. Przez wysoką intensywność gry, czasami zdarza się to zupełnie przypadkowo. Sędzia pokazał wcześniej Lucasowi żółtą kartkę i bez wątpienia nie chciałem by drużyna kończyła mecz w 10.
- Piłkarze rozgrywali dobre zawody a na dodatek miałem na ławce rezerwowych świetnych zawodników w każdej chwili gotowych do gry. Tylko i wyłącznie w obawie przed czerwoną kartką postanowiliśmy dokonać zmiany.
Remis w dzisiejszym meczu oznacza, iż Liverpool w ostatnich sześciu meczach aż pięć razy dzielił się punktami z rywalami, zwyciężając tylko raz. Mimo tego Brendan Rogers widzi znaczny progres jaki dokonał się w drużynie od momentu bolesnej porażki w meczu przeciwko Manchesterowi United.
- Na początku rozgrywek musieliśmy przywrócić jedność w zespole, która została znacznie zachwiana w końcówce poprzedniego sezonu.
- W pierwszych spotkaniach zachowywaliśmy czyste konta, ale nie stanowiliśmy zbytniego zagrożenia w poczynaniach ofensywnych. Musieliśmy również zapomnieć o utracie kluczowych zawodników, niedostępnych z powodu kontuzji. Zdecydowanie teraz wychodzimy na boisko zjednoczeni. Z każdym kolejnym meczem może być tylko lepiej.
- Na początku sezonu brakowało nam kreatywności dlatego postanowiłem, że musimy być bardziej ofensywni kosztem zachowania taktycznego balansu w defensywie. Z każdym kolejnym meczem możemy dostrzec zmiany jakie czyni drużyna.
- Wylosowaliśmy bardzo ciężki terminarz meczów wyjazdowych. Poza porażką z Manchesterem United, uważam że w każdym meczu wyglądaliśmy bardzo solidnie i stwarzaliśmy przeciwnikom zagrożenie.
- Gdybyśmy mogli wyeliminować błędy, mecz z Norwich City zakończyłby się naszym spokojnym zwycięstwem 1:0. Niestety popełniliśmy błąd podczas obrony stałego fragmentu gry.
- Obserwujemy stały progres w grze zespołu i w następnych meczach może być tylko lepiej. Mamy nadzieję, iż będzie to miało swoje odzwierciedlenie na zakończeniu obecnego sezonu 2015/2016 zarówno w rozgrywkach ligowych jak i pucharowych.
Komentarze (4)