Klopp faworytem
Jürgen Klopp wyłonił się jako faworyt do objęcia posady menedżera Liverpoolu po tym, jak Brendan Rodgers został zwolniony w ciągu kilku godzin po remisie 1:1 w meczu z Evertonem – pisze Tony Barrett w poniedziałkowym wydaniu The Times.
Proces zastąpienia Rodgersa jest już w toku i były trener Borussii Dortmund to preferowany kandydat Liverpoolu do przejęcia funkcji pełnionej dotychczas przez północnoirlandzkiego szkoleniowca, aczkolwiek Carlo Ancelotti, były menedżer Chelsea i AC Milan, też jest brany pod uwagę.
Klopp odrzucił poprzednią propozycję współpracy ze strony Liverpoolu w czerwcu 2012 roku, kiedy klub z Merseyside poszukiwał trenera, który miał przejąć stery po Kennym Dalglishu. Niemiec zdecydował wówczas, że pozostanie w Dortmundzie, gdzie poprowadził swój poprzedni klub do mistrzostwa Bundesligi, a w następnym roku do finału Ligi Mistrzów.
Po rezygnacji z funkcji menedżera Borussii latem tego roku, Klopp postanowił udać się na roczną przerwę. Jednak jak wynika z doniesień, niemiecki szkoleniowiec byłby skłonny zakończyć swoją przerwę od futbolu, jeśli pojawi się odpowiednia okazja. Osoby zbliżone do jego otoczenia dały do zrozumienia, że Klopp z chęcią zobaczyłby ofertę ze strony Liverpoolu.
Ancelotti, który ma się zjawić w Anglii w interesach pod koniec przyszłego tygodnia, także jest zainteresowany posadą menedżera Liverpoolu, jednak żywi przekonanie, że Klopp jest faworytem. Tymczasem menedżer Ajaksu Frank de Boer, który publicznie wyraził swój podziw dla Liverpoolu w tym tygodniu, także chciałby znaleźć się w gronie kandydatów.
Biorąc pod uwagę, że właściciel Liverpoolu, Fenway Sports Group, deklaruje „stanowczą i szybką” decyzję w poszukiwaniu następcy Rodgersa, intencją FSG jest zatrudnienie nowego szkoleniowca przed następnym meczem the Reds, który odbędzie się 17 października na terenie Tottenhamu Hotspur.
Do tego czasu asystent menedżera Liverpoolu Sean O’Driscoll i trener drużyny seniorów Gary McAllister przejmą obowiązki, gdy skład we wtorek wróci do treningów, aczkolwiek przyszłość obu stoi pod znakiem zapytania po tym, jak zatrudniono ich na wniosek Rodgersa w trakcie zeszłego lata.
Rodgers został poinformowany o decyzji włodarzy klubu 90 minut po zremisowanym 1:1 meczu z the Toffees. Osoby decyzyjne w FSG uznały, że drużyna nie osiągnie sukcesu pod kierownictwem byłego menedżera Swansea City.
Mike Gordon, prezydent FSG, poinformował Rodgersa o decyzji w trakcie rozmowy telefonicznej, którą 42-letni menedżer odebrał w swoim biurze w Melwood, ośrodku treningowym Liverpoolu. Następnie do jego domu w Formby przyjechał dyrektor generalny klubu Ian Ayre, gdyż rozpoczął się proces ustalania odszkodowania za zwolnienie z pracy, albowiem Rodgers miał trzy lata do końca kontraktu.
Mówi się, że Rodgers przyjął decyzję z „wielką godnością”. Pomimo jego wypowiedzi wcześniej tego samego dnia o tym, że presja, pod którą się znalazł, została wytworzona przez media, Rodgers od kilku tygodni miał świadomość, iż jego posada jest poważnie zagrożona – tym bardziej, że jego relacje z właścicielami klubu były coraz bardziej napięte.
Z uwagi na fakt, że Liverpool zanotował tylko jedno zwycięstwo w regulaminowym czasie gry w ostatnich dziewięciu spotkaniach, słaba forma drużyny skłoniła FSG do ponownej refleksji nad zamiarem zatrzymania Rodgersa na stanowisku menedżera do końca bieżącej kampanii. Wśród otoczenia włodarzy klubu narastało bowiem uczucie, że Rodgers nie potrafi już wydobyć z zawodników tego, co najlepsze.
Jego odejście zostało potwierdzone w oświadczeniu na stronie internetowej klubu. Główny właściciel John W Henry, prezes Tom Werner i Gordon złożyli w komunikacie podziękowania dla odchodzącego menedżera.
– Brendan Rodgers odejdzie ze swojej funkcji w trybie natychmiastowym po tym, jak jego kontrakt został rozwiązany. Proces mianowania nowego menedżera jest już w toku – czytamy w oświadczeniu. – Wywodzący się z Irlandii Północnej trener dołączył do klubu w czerwcu 2012 roku i pomógł drużynie nawiązać niezapomnianą walkę o tytuł mistrza Anglii w swoim drugim sezonie, jak również miał swój udział w rozwoju wielu ekscytujących młodych zawodników.
– Chcemy podkreślić nasze szczere podziękowania dla Brendana Rodgersa za istotny wkład w działanie klubu. Pragniemy również wyrazić naszą wdzięczność za jego ciężką pracę i zaangażowanie – dodali Henry, Gordon i Werner. – Doświadczyliśmy kilku wspaniałych momentów za jego kadencji. Jesteśmy przekonani, że będzie cieszyć się długą karierą w tym zawodzie.
– To trudna decyzja, jednak wierzymy, że dzięki temu zyskamy najlepszą szansę na sukces. Ambicja i wygrywanie leżą w samym sercu tego, co chcemy wnieść do Liverpoolu. Wierzymy, że ta zmiana daje nam najlepszą ku temu okazję. Poszukiwania nowego menedżera są już w toku i mamy nadzieję, że decyzja zapadnie w szybki i stanowczy sposób.
W swoim ostatnim publicznym wystąpieniu w roli menedżera Liverpoolu Rodgers ostrzegł, że klub stoi w obliczu poważnego projektu przebudowy, bez względu na to, kto będzie trenerem the Reds. To wyzwanie zostanie teraz powierzone komuś innemu i Rodgers nie spodziewa się, że jego następca będzie miał łatwiej niż on w ostatnich miesiącach.
– Jeśli chcemy powtórzyć to, co osiągnęliśmy dwa lata temu, to będziemy musieli zbudować tutaj coś od nowa. Potrzeba na to czasu – powiedział Rodgers. – To frustrujące, ponieważ kibice obserwowali nasz rozkwit przez ostatnie kilka lat, gdy prawie wygraliśmy mistrzostwo kraju, po czym straciliśmy piłkarzy obdarzonych wielkimi umiejętnościami. To potrafi być bardzo frustrujące. Jednakże są nowi gracze, którzy tutaj przybyli. Potrzeba czasu, bez względu na to, kto będzie trenerem.
Rodgers stwierdził także, że czuł się „bezpieczny” na swoim stanowisku, jednak wszelkie poczucie bezpieczeństwa zostało potem rozbite, gdyż Liverpool obrał kierunek na nowy kurs. Klub ma nadzieję, że zaowocuje on zatrudnieniem Kloppa w roli 20. menedżera w historii klubu.
Tony Barrett
Komentarze (23)
Lubiłem Brendana, ale nie ma sentymentów.
Nigdy nie byłem za zwalnianiem trenerów (kibicuje od 2001), ale widać było, że już nic z nich nie wyciśnie.
Klopp pasuje do tego klubu jak nikt inny.
Klopp swój chłop!!!
Czytałem o tym około 2h przed derbami.
Nie wierzyłem w to, lecz, jak zobaczyłem duży news z Błendanem w roli głównej zrozumiałem, ze jest cos na rzeczy.
Gdyby to był Kenny to nie byłoby SaSu bo nie byłoby Sturridge'a ...
Ja bym legende klubu G. McAllistera pozostawil..
tego nie wiemy... gdybać można, ale to i tak nic nie da, więc trzeba skupić się na tym, co będzie, bo chyba wszyscy jesteśmy już zmęczeni tym, co dzieje się od kilku lat :(