Martínez niepocieszony remisem
Po wczorajszym meczu derbowym menedżer Evertonu, Roberto Martínez, stwierdził, że jego podopieczni zasłużyli na sięgnięcie po pełną pulę. Hiszpan pochwalił też bramkarza gości, Simona Mignoleta, który wielokrotnie ratował Liverpool przed utratą bramki.
Prowadzenie za sprawą celnego strzału głową Danny'ego Ingsa objęli the Reds, jednak Everton nie złożył broni i wyrównał dzięki trafieniu Romelu Lukaku.
– Uważam, że zagraliśmy wystarczająco dobrze, aby odnieść zwycięstwo – ocenił Martínez. – Musimy takie punkty zdobywać. Zabrakło nam nieco szczęścia pod bramką.
– Wspaniale zaprezentował się Mignolet, który w dwóch najważniejszych momentach był górą. Swoją klasę pokazał zwłaszcza w pierwszej sytuacji, gdy obronił główkę Stevena Naismitha. Z kolei przy strzale Jamesa McCarthy'ego miał ograniczone pole widzenia.
– Potem zdobyliśmy gola z otwartej gry. Mieliśmy trzy wspaniałe szanse na strzelenie bramki i wydaje się, że wystarczyłyby one do odniesienia zwycięstwa.
– Jesteśmy rozczarowani, że straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry, ale z drugiej strony szalenie ucieszyła mnie późniejsza reakcja zawodników.
– W drugiej odsłonie wyglądaliśmy na mocniejszych niż w pierwszej. Gdy mieliśmy piłkę na połowie rywali zawsze się coś działo, stwarzaliśmy zagrożenie. Po tym meczu jest zbyt wiele pozytywów, żeby podkreślać stracone dwa punkty.
Martínez nie był przy tym zadowolony z decyzji arbitra, Martina Atkinsona, który postanowił nie wyrzucać z boiska Lucasa Leivy. W 68 minucie Brazylijczyk za spóźnione wejście na Rossie Barkleyu obejrzał żółtą kartkę, lecz 10 minut później uniknął kolejnej kary za przewinienie na Jamesie McCarthym.
Hiszpański szkoleniowiec, zapytany, czy Lucas powinien był zostać odesłany do szatni, odpowiedział: – Tak. Nie rozumiem tej decyzji.
– Pełnił ważną rolę w taktyce Liverpoolu, powstrzymując nasze kontrataki, robił to bardzo umiejętnie. Za jedną ze swoich interwencji obejrzał kartkę. Popełniał faule, ale był przy tym dostatecznie sprytny.
– W kolejnej sytuacji już igrał z losem i powinien otrzymać drugą żółtą kartkę.
Komentarze (0)