Eksperci o Kloppie, Rodgersie i LFC
Co sądzą eksperci o zwolnieniu Brendana Rodgersa? Może jednak trzeba było dać mu czas do końca sezonu? Czy Jurgen Klopp jest idealnym kandydatem na nowego menadżera Liverpoolu? Kilku specjalistów od Premier League podzieliło się z nami swoją opinią na ten temat. Efekty przedstawiamy poniżej.
Z pytaniem do ekspertów wyruszyłem przed meczem z Evertonem. Odpowiedzi padały różne, a kilka z nich osobiście mnie zaskoczyło. Koniec końców okazało się, że Brendan Rodgers nie jest już menadżerem Liverpoolu i kilku z rozmówców miało rację. Pytania były dwa. Czy Brendan powinien być zwolniony oraz kto będzie jego następcą.
Wszyscy widzą, że w ostatnich miesiącach wyniki Liverpoolu wołają o pomstę do nieba. Porażka 6:1 ze Stoke idealnie pokazuje obecny poziom the Reds. Większość fanów liczyła na zmianę menedżera już po tym blamażu. Ja osobiście uważałem, że Rodgersowi należy się ostatnia szansa, gdyż sezon 14/15 pod wieloma elementami był po prostu pechowy (chociażby kontuzje Sturridge'a), a na tę szansę zasłużył pełną emocji kampanią 13/14. I choć po raz kolejny Rodgers wydał spore pieniądze latem, nie potrafi wykorzystać pełnego potencjału tego zespołu. W obecnym sezonie Rodgers użył 4 różnych formacji, jego decyzje odnośnie indywidualnych zawodników bywały niezrozumiałe, a brakowało również charakteru. Podsumowując, Rodgers zagubił swój styl, jak i siebie, i chyba ciężko szukać kogoś, kto jeszcze w niego wierzy. Co do następcy, chyba każdy kibic LFC chciałby ujrzeć za sterami ich ulubionego klubu pewnego Niemca. Ewentualnie starszego Włocha. I Klopp, i Ancelotti byliby znacznym udoskonaleniem na ławce Liverpoolu. Inną opcją jest jeszcze Lucien Favre, który ostatnio zrezygnował z pracy w Borussii Mönchengladbach. Jeśli jednak żaden z nich nie zdecydowałby się na tę posadę, to pojawia się spory problem, bo wymiana Rodgersa na Howe'a czy Monka (nazwiska pojawiające się również wśród fanów LFC) byłaby wielką niewiadomą. A tego raczej Liverpool nie potrzebuje.
Damian Pabiszak, Redaktor Premiership24.com
Słusznie czy nie, Rodgersa już nie ma i nie wróci. Wydaje mi się jednak, że jeśli kupuje się trenerowi tak dużą i tak kosztowną grupę piłkarzy na rynku transferowym, to powinno mu się dać więcej czasu na ulepienie z tego drużyny. Rodgers sam o to zahaczył w swoim oświadczeniu pisząc o „składzie w transformacji”. Myślę, że ten spadek z walki o mistrzostwo, do szóstego miejsca w zeszłym sezonie spowodował u i tak głodnych sukcesów kibiców Liverpoolu wielką frustrację, która teraz się przekłada na czasem zbyt ostrą ocenę pracy 42 – latka. Szybki spadek z niemal samego szczytu do ponownej przeciętności to ogromny ból. Najlepiej to wielkie rozczarowanie pokazuje fakt, że w 2014 roku o Rodgersie mówiono jako drugim Shankly’m i wymyślono mu własną piosenkę , a rok później jest przedstawiany jako trener nieudacznik, mieszany z błotem w takim samym stopniu jak Moyes za czasów pracy w Manchesterze United. A prawda o Rodgersie jest gdzieś pośrodku tych dwóch, bo nie jest nieudacznikiem tak samo jak nie jest drugim Shankly’m szczególnie jeśli chodzi o cechy charakteru.
Żeby było jednak jasne, że Rodgers sam sobie nie pomagał momentami i popełniał błędy(najbardziej widoczne w grze defensywnej „The Reds”). Myślę, że ten odwieczny problem z obroną kosztował go najpierw mistrzostwo(bo nie można tracić 50 goli jeśli chce się zostać mistrzem Anglii), a potem posadę – nie bezpośrednio, ale to pokazało że BR nie we wszystkim sobie radzi, nie było postępów w tym elemencie. Myślę, że na tym etapie na jakim jest klub, Klopp jest lepszym wyborem od Carlo Ancelottiego. Po pierwsze chodzi o osobowość. Liverpool ma drugą najmłodszą kadrę w Premier League. Piłkarze potrzebują czegoś innego niż takiego liberalnego podejścia Ancelottiego. Potrzebują lidera w osobie trenera, bo wśród tych piłkarzy jest za mało liderów, za mało postaci które byłyby gotowe wziąć na siebie odpowiedzialność. Niemiec jest charyzmatycznym, energicznym, czasem wybuchowym facetem i pod tym względem pasuje do tego klubu. Po Rodgersie który jest spokojnym coachem, niekrzyczącym, stawiającym raczej na dialog z zawodnikami, niż na takie autorytarne podejście, piłkarze potrzebują takiej odmiany. Po drugie Klopp umie znaleźć talent i go oszlifować niewielkim kosztem. Tacy piłkarze jak Hummels, Lewandowski czy Schmelzer nie kosztowali BVB wielkich pieniędzy(jak na niemieckie warunki), ale zostali oszlifowani i rozwinęli się w lepszych piłkarzy u boku Kloppa.
Zastanawia mnie tylko jak to rozwiąże na boisku, czy to będzie jego słynne 1-4-2-3-1. Bo jeśli tak, to konieczny będzie zakup bardziej mobilnych stoperów, choć i tak wiadomo, że potrzeba wzmocnień na tej pozycji jest nieunikniona. Inni trenerzy są w grze tylko teoretycznie, bo były trener BVB jest już raczej jedną nogą w Liverpoolu, słyszymy że oficjalna prezentacja ma mieć miejsce do końca tego tygodnia. Pomaga w tym trochę Bayern który jak słyszymy, chce przedłużyć kontrakt z Guardiolą, a Klopp monitorował możliwość zastąpienia Hiszpana po tym sezonie. Generalnie wybór jest prawidłowy, ale wstrzymałbym się z hurra optymizmem jaki demonstrują na social mediach kibice Liverpoolu, bo myślę, że minie trochę czasu zanim Niemiec ustawi wszystkie sprawy w klubie tak jak tego chce. Oceny szans na konkretne cele w tym sezonie nie będę na tym etapie podawał, poczekajmy, popatrzmy jak to się będzie rozwijać i wtedy wydawajmy oceny.
Nathaniel Organ, Redaktor Igol.pl
Nie wiem, czy znalazłbym jeden aspekt w obecnym stanie Liverpoolu, który broniłby Brendana Rodgersa. Może terminarz, może wspominana cierpliwość szefów klubu, może potrzeba czasu... Ale Rodgers już chyba sam nie wiedział, jak z tego wybrnąć. Sądziłem, że początek sezonu będzie przypominał ten sprzed dwóch lat, gdy postawił na defensywę i kontry, a dopiero w dalszej części jego zespół zaczął grać z polotem. Ale tego też nie ma. I Liverpool jest w zawieszeniu, które na pewno nie jest gwarantem rozwoju. Jeśli już to wyłącznie równania do słabszych i mniejszych.
Patrząc na kandydatów chyba wybrałbym dla Liverpoolu Luciena Favre. To gość z olbrzymią wiedzą, szacunkiem ale i bezpośrednim podejściem do swojego zawodu - wyznacza cel i go realizuje. W Moenchengladbach go zatracił, ale tam było więcej, znacznie więcej powodów zapaści niż jego błędy. Przez to, że cel mu umknął zrezygnował, zrobił coś, czego raczej nie spodziewalibyście się po Rodgersie. Też preferuje fajny, ofensywny styl gry, ale mam wrażenie, że lepiej wiedziałby, jak skonkretyzować taktykę Liverpoolu. Bo u Rodgersa jest wrzuconych wiele elementów - nacisk na posiadanie, ale i dyscyplina, kontry, płynność ról, gra krótka i długa... - ale spójności w tym coraz mniej. Stąd ten stopniowy rozpad.
Michał Zachodny, Sport.pl
Mówiłem już w przeszłości, że Brendan Rodgers stracił mój szacunek wystawiając rezerwowy skład w meczu z Realem Madryt, kiedy to zamiast pokazać, że zależy Liverpoolowi na tych rozgrywkach, ten udowodnił, że traktuje je drugoplanowo, co po prostu nie przystoi takiemu zespołowi. Teraz sytuacja się powtarza z Ligą Europy, kiedy jest to rzeczywiście jedyna droga, aby znaleźć się za rok w Lidze Mistrzów, Liverpool znowu wystawia rezerwy tracąc tym samym szansę na kolejne trofeum. Podobnie jest zresztą w meczach pucharowych, kiedy ewidentnie widać, że nam nie zależy a Rodgers rotuje składem, zresztą nie tylko w pucharach. Podobna sytuacja jest w spotkaniach ligowych, gdzie raz gra jedna osiemnastka, drugim razem zawodnik nie łapie się nawet na ławkę rezerwowych. Zdaję sobie sprawę, że Brendan widzi tych piłkarzy na treningach, ale ewidentnie brakuje spójności i za wiele jest tego chaosu, z którym jak widać Rodgers sobie nie radzi.
Jeśli chodzi natomiast o jego następcę to oczywiście mówi się o Jurgenie Kloppie czy Carlo Ancelottim, jestem jednak za tym pierwszym i myślę, że byłby idealny na to stanowisko. Pokazał już w Bundeslidze, że potrafi wyciągnąć naprawdę wiele z czasem nawet średnich zawodników. Atutem jest to, że ci jego średni zawodnicy, dwukrotnie potrafili zdobyć mistrzostwo Niemiec.
Marcin Feddek, dziennikarz, komentator Polsat Sport
Myślę, że czas Brendana już nadszedł i jego ostatnia godzina wybiła i nie do końca wiem, czym jeszcze mógłby się menadżer Liverpoolu wybronić. O ile początek sezonu był jeszcze do zaakceptowania, drużyna zdobyła parę punktów, to teraz widać, że im dalej w las, tym bardziej walą w drzewa podopieczni Brendana. A szkoda. Problemem Rodgersa na pewno są nieudane inwestycje, bo pieniędzy wydał po raz kolejny mnóstwo a nie bardzo widać efektów tych zakupów i potwierdza się tylko teza o tym, że wicemistrzostwo było zasługą głównie Luisa Suareza, którego to zresztą Brendan dostał w prezencie od Kenny’ego Dalglisha. Wokół Urugwajczyka zbudował zespół, osiągał naprawdę dobre wyniki, ale po jego odejściu z każdym miesiącem było coraz gorzej. Ewidentnie widać, że w Liverpoolu jest potrzebne nowe spojrzenie. Zarówno ja, jak i zresztą wszyscy fani Premier League oczekują od takiego klubu znacznie więcej i chcą aby wreszcie ten zaczął osiągać wymagane wyniki, bo po prostu na to zasługuje.
Jeśli chodzi natomiast o zastępcę Brendana, to wiem, że mówi się w prasie o Carlo Ancelottim i o Kloppie, jednak mówiąc szczerze widzę na Anfield tylko Niemca. Po prostu Jurgen bardziej pasuje do klubu z Merseyside i mógłby wnieść nową jakość, która jest bardzo potrzebna. Zresztą obaj mają wielkie sukcesy, doświadczenie i znane nazwisko a dla Liverpoolu byłoby to bardzo korzystne, biorąc pod uwagę, że ostatnim znanym menadżerem z sukcesem był Rafa Benitez. Zdobycie Pucharu Europy byłoby clue programu. Wiadomo, że takie też są cele i oczekiwania wobec takiego klubu jak Liverpool.
Nie oszukujmy się, Klopp potrafiłby wycisnąć z obecnych zawodników Liverpoolu znacznie więcej, dodatkowo mógłby sprowadzić kilka ciekawych nazwisk z Niemiec, co zawsze jest urozmaiceniem tej ligi. Osobiście zawsze chciałem zobaczyć Kloppa w Premier League, bo wydaje mi się, że to jest właśnie liga dla niego i naprawdę Premier League zyskałaby na jego obecności. Zresztą pamiętajmy, że Klopp przejął Borussie, jako uśpionego giganta, obudził w nich potencjał i jak widać, z czasem przyszły niesamowite efekty. To bardzo łączy sytuacje BVB z obecną sytuacją Liverpoolu. Klopp na pewno ma duże rozeznanie jeśli chodzi o zawodników z Bundelsigi i na pewno dodałby kolorytu tej lidze.
Koniec końców należy pamiętać, że i tak nie wiemy co się dzieje w kuluarach i co tak naprawdę sądzą o tym wszystkim właściciele Liverpoolu. Chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak wielką osobą jest menadżer w każdym klubie i zwolnienie to zawsze ważne wydarzenie. Nie sądzę jednak, żeby Rodgers mógł jeszcze i miał jeszcze czym się bronić. Wszystko zostało już wyczerpane i jego zwolnienie pozostaje zapewne kwestią czasu.
Andzej Twarowski, komentator Canal+
W takim klubie jak LFC trudno o jednoznaczne odpowiedzi, bo najpierw należałoby zapytać o to jakie są realne ambicje klubu i czy ich stać na ich realizację. Nie mam wątpliwości, że aktualna ścieżka nie poprowadzi ich na szczyt. Miałem przyjemność sześciokrotnie pracować podczas meczów na Anfield i rozumiem te ambicje, to nigdy nie będzie miejsce w którym zrezygnuje się z wielkich marzeń. Sytuacja wokół Rodgersa jest napięta, ale zmiana trenera w trakcie sezonu jest najtrudniejsza - na rynku pozostaje mniej dostępnych menedżerów. Dlatego czekałbym, nawet za cenę tego, ze sezon nie pójdzie po myśli kibiców. Zmiana może być zbyt ryzykowna, chyba, ze juz tej chwili zgodziłby sie na podpisanie umowy ktoś pokroju Juergena Kloppa, lub on sam. Oczywiście sytuacja może sie zmienić na gorsze, wiec nie można wykluczyć konieczności szybkiej zmiany, ale ja co do zasady jestem przeciwny zwalnianiu trenerów w trakcie sezonu. Środek tabeli, gdy można trzema meczami odbić sie mocno w górę to jeszcze nie powód do paniki.
Maciej Iwański, TVP Sport
Jurgen Klopp idealnie pasuje do Etosu Liverpoolu i dla tego klubu jest to sytuacja wymarzona. Ciężko byłoby zmarnować taką okazję. Wyobraźmy sobie, że Liverpool daje szansę Brendanowi jeszcze przez dwa, trzy miesiące lub nawet do maja i później zgłasza się ktoś inny. Dajmy na to Chelsea, w której Jose Mourinho znajduję się w poważnych tarapatach. To jest punkt pierwszy. Punkt drugi to sytuacja, która zdarza się wielu klubach, gdzie zwalniani są trenerzy. Odejście gwiazd takich jak Suarez czy Sterling to niekoniecznie wina trenera, jednak częsta przebudowa drużyny, odejścia od zaplanowanych taktyk już tak. Początkowo było posiadanie piłki, później już totalny atak, który okazał się świetny i niemający siebie równych tercet Suarez-Coutinho-Sturrige. Zewnętrzne okoliczności spowodowały, że Brendan musiał tę drużynę przebudowywać raz, drugi, trzeci i w tym sezonie znowu. Teraz jednak nie zdążył zebrać owoców tej przebudowy i nie zdążył jej ujrzeć. Natomiast nie można bronić Rodgersa za to ile pieniędzy wydawał na transfery. Większość dodatkowo okazywała się niewypałami. Co więcej, niektórzy piłkarze w poprzednich klubach grali bardzo ciekawą piłkę, mam na myśli Dejana Lovrena, który przecież wypromował się w Southampton w Liverpoolu stał się niemal pośmiewiskiem. Pytanie jest takie, na ile rzeczywiście Rodgers decydował o tych transferach a na ile były one polityką transferową klubu, gdzie decydowali inni. Pamiętam, że właśnie dyskusję z Jurgenem opierały się na tym, że to właśnie on decyduje o tym kto odchodzi i kto przychodzi do klubu. Zobaczymy co z tego będzie.
Ancelotii byłby idealnym kandydatem do ustabilizowania sytuacji. To jest wybór tego typu jak pomiędzy świetnym risotto a znakomitym makaronem. Obie potrawy mogą być świetne i mogą być czymś absolutnie znakomitym. Carlo to jest uspokojenie sytuacji w klubie i to jest jakaś droga na szczyt. Gdzie nie przychodził, to w ciągu bardzo krótkiego czasu robił swoje. Osiągał sukcesy. Natomiast Ancelotii jednej rzeczy w klubach nie robił, to fakt, że nie budował. Dla mnie to jest menadżer na dwa lata. Wystarczy popatrzeć na to co robił w wielkich klubach na przestrzeni ostatnich lat (nie mówię oczywiście o pobycie w Milanie). To były krótkie pobyty, w czasie których wyciskał z piłkarzy to co najlepsze w danym momencie, w oparciu o skład, który został. Klopp, pomimo tego, że podpiszę kontrakt na trzy lata, według mnie zostanie dłużej i będzie to dłuższa współpraca. Myślę też, że nie będzie to tylko perspektywa pierwszego składu, ale również zadbanie o młodzieżówkę. Zmiana i przebudowa będzie oczywiście większa niż w przypadku Ancelottiego. Wyobrażam sobie, że Klopp idealnie pasuje do Liverpoolu i do tego ich etosu. Taki ludowy bohater jakim jest Jurgen Klopp natychmiastowo może nawiązać kontakt z The Kop. Jego heavy metal rzeczywiście może znowu się przypomnieć, chociaż śmiało można powiedzieć, że za kadencji Rodgersa również mogliśmy o czymś takim mówić. Sturrigde, Coutinho, Suarez, wchodzący Sterling to właśnie było to. Gdyby nie potknął się Steven Gerrard nie wiadomo jakby to wyglądało dalej.
Michał Okoński, autor bloga Futbol jest okrutny, dziennikarz Tygodnika Powszechnego, komentator sport.pl
Komentarze (9)
Nie trzeba go było pytać,bo nikt tu go nie chce czytać.
Spec od pilki noznej?