Klopp o odwadze, składzie i Spurs
Jurgen Klopp w trakcie konferencji prasowej opisał swoje pierwsze wrażenia po tygodniu w Melwood, poruszył kwestię wzmacniania pewności siebie w drużynie oraz wyboru składu przed sobotnim wyjazdowym spotkaniem przeciwko Tottenhamowi.
O swoim pierwszym tygodniu…
- Mieliśmy trzy bardzo dobre sesje treningowe, chłopcy chętnie słuchają i chcą zrozumieć czego oczekujemy. To nie jest czas by zmieniać wiele rzeczy, to czas by naoliwić maszynę w odpowiedni sposób, we właściwych punktach. Przez większość tygodnia pracowałem z całym sztabem LFC.
O wyborze składu przeciwko Spurs…
- Oglądam piłkę cały czas, więc wiem wiele o swoich nowych piłkarzach, to nie jest dla mnie największy problem. Nie interesuje mnie to co robili tydzień temu czy dwa tygodnie temu, dla mnie ważniejsze jest co potrafią zrobić w swoim najlepszym dniu. Tego szukam i według tego klucza chcę ustalić wyjściową jedenastkę na Tottenham. Byłoby lepiej gdybyśmy pracowali razem od jakichś sześciu tygodni, ale nie żyjemy w idealnym świecie i musimy sobie z tą sytuacją poradzić. Wiedziałem, że tak to będzie wyglądać, więc to nie jest dla mnie problemem.
O oczekiwaniach…
- Musimy teraz trenować tak często i tak długo, jak to możliwe bez myślenia na temat zewnętrznych oczekiwań. Nie czytam tego, co się pisze, więc jestem wolny od oczekiwań. Presja, którą sam na siebie nakładam mi w zupełności wystarczy. Nikt nie musi mi mówić, że muszę odnieść sukces, sam o tym wiem.
O Spurs…
- Musimy być gotowi do pracy i musimy być gotowi do czerpania radości z gry. Gramy przeciwko bardzo, bardzo dobrej drużynie z Premier League, która pracuje w swoim gronie od dłuższego czasu. Wyglądają na dobrze zorganizowanych. Może i mają swoje trudności, problemy z kontuzjami lub innymi sprawami, ale to dobra drużyna. Sądzę, że wiemy jak chcą zagrać, co jest ważne, ale istotne też żebyśmy przeanalizowali swoją sytuację. Jeśli nic nie zmieni się w ciągu najbliższej sesji treningowej to już teraz wiem jak chcę byśmy zagrali. Musimy wykorzystać dzisiejsze i jutrzejsze sesje by jeszcze lepiej się zrozumieć. Ale koniec końców, to tylko futbol!
O oczekiwaniach wobec składu…
- Każdy z nich potrafi grać dobrą piłkę i robili to już w przeszłości, dlatego są teraz tutaj. Teraz musimy się otworzyć, biegać, walczyć, strzelać, bronić razem, atakować razem, grać piłkę jak z najpiękniejszego snu. Chcę widzieć więcej waleczności. Chcę widzieć więcej radości w oczach. Chcę widzieć, że lubią to co robią. Widziałem to w tym tygodniu i to dobrze, to świetni faceci. Powiedziałem im, że jestem tu, bo Liverpool to wielki klub, ale też jestem tu dla nich, bo wiem, że mogę im pomóc. Jeśli nie przestaniemy marzyć o sukcesie, jeśli będziemy przygotowani na problemy w grze, jeśli będziemy silni i poradzimy sobie z nimi, to wtedy możemy pozostać dalej w grze – a jeśli możemy pozostać w grze, to możemy też wygrywać.
O organizacji…
- Możemy być bardzo dobrze zorganizowani, na ile pozwoli nam tak krótki czas i właśnie po to teraz trenujemy. Nie można myśleć wyłącznie o aspektach ofensywnych, chociaż wiem, że teraz nie mamy zbyt wielu goli. Rozwój trzeba zacząć jednak w inny sposób, ponieważ najpierw trzeba mieć stabilność, a dopiero potem jest miejsce na kreatywność i wolność w ofensywie. Tak działa piłka nożna.
O ugruntowaniu pewności siebie…
- Niektóre rzeczy można zmienić ot tak [pstryka palcami]. Można zmienić mentalność, gotowość, to da się zrobić. Ale zgrać się jako drużyna, na to trzeba czasu. Nie interesują mnie problemy, które możemy mieć w sobotę. To ważny mecz z jednego powodu: po nim będziemy wiedzieć więcej. W tym tygodniu spotkałem dwie grupy ludzi: większość mówi „wygramy ligę” a pozostali mówią „Co takiego zrobiłeś? Czemu tu jesteś?”. Chcemy odzyskać zaufanie z zewnątrz, chcemy czuć pewność we własne umiejętności i jakość. Do tego potrzeba czasu, mniej lub więcej, ale czasu. Dobrym przykładem może być mecz z Aston Villą, w którym [James] Milner strzelił gola po minucie i wszystko się w tamtym momencie zmieniło. Najważniejsze byśmy nie polegali na tym przez cały czas, na bramce w pierwszej minucie, ponieważ 0:0 to normalny wynik. Zawsze zaczyna się od 0:0. Znajdziesz sposób, jeśli tylko jesteś wystarczająco cierpliwy, by wypracować kolejną okazję i jeśli nie myślisz od razu „O Boże, znów jak w zeszłym tygodniu” czy coś w tym stylu. Chcę zaszczepić w piłkarzach poczucie, że mogą sobie ufać.
O potrzebie odwagi…
Piłka nożna to fantastyczna gra, wszyscy ją kochamy. Może być widowiskowa, szybka, twarda, jakakolwiek. Ale nie jest bezbłędna i nigdy w historii taka nie była. Jako ludzie zawsze myślimy o błędach i złych rzeczach, nie myślimy o dobrych rzeczach. Musimy się tego nauczyć, nie ważne ile błędów popełniasz w meczu, ponieważ nikt po ostatnim gwizdku ich nie pamięta. Jak wygrasz 4:0 ale popełnisz cztery duże błędy, nikt tego nie będzie pamiętać. Mówi się o tym w Anglii i wszędzie indziej, ale to nie jest istotne. Zawsze można się poprawić. Trzeba zaakceptować, że coś nie było najlepszą decyzją w twoim życiu, piłka nożna polega na tym, że jak twój kolega popełni błąd to mu pomagasz. Tak to działa, w ciągu meczu, pod względem taktycznym, musimy być blisko siebie. Jeśli jesteśmy blisko, mamy opcje do gry. Mając opcje, można pomóc. Nie zawsze trzeba próbować najbardziej ryzykownych zagrań. Trzeba nauczyć się biegać, walczyć i robić wszystko aż do stworzenia okazji – a jak pojawi się okazja, wykorzystać ją.
Komentarze (2)