Hodgson czeka na Sturridge'a
Selekcjoner reprezentacji Anglii, Roy Hodgson, z niecierpliwością wyczekuje na powrót do formy nękanego przez kontuzje Daniela Sturridge'a. Były menedżer the Reds zaznaczył jednak, że w kadrze jest duża konkurencja do gry w ataku i żaden piłkarz nie może być pewien miejsca w składzie.
Szkoleniowiec Anglików nie powołał Sturridge'a na ostatnie mecze eliminacji do Mistrzostw Europy przeciwko Estonii i Litwie. 26-latek nadal bowiem próbuje wrócić do pełni formy po pięciomiesięcznym rozbracie z futbolem spowodowanym kontuzją biodra.
Hodgson ma jednak nadzieję, że urodzony w Birmingham napastnik będzie w stanie stawić się na zgrupowaniu przed listopadowymi meczami przeciwko Hiszpanii i Francji. Ostatnie spotkanie w reprezentacji Sturridge rozegrał podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata.
– To żadna tajemnica, że chciałbym mieć go w listopadzie w kadrze. Daniel został zresztą osobiście o tym poinformowany – przyznał Hodgson.
– Rozmawiałem z Brendanem Rodgersem na krótko przed jego odejściem z Liverpoolu. Powiedziałem mu, że lepiej, aby na te dwa mecze eliminacyjne Daniel pozostał w klubie, gdyż uznaliśmy, że było jeszcze zbyt wcześnie. Po co miałby być w składzie, skoro nie mógłbym nim grać? To mijało się z celem.
– Brendan się ze mną zgodził, ale dałem jednocześnie jasno do zrozumienia, że liczę na Daniela i czekam na jego występy, wierząc, że do listopada będzie już w lepszej formie.
– Danielowi powiedziałem dokładnie to samo - a mianowicie, że liczymy na jego powrót do zdrowia, zyskanie kondycji meczowej, kilka bramek i stawienie się na listopadowym zgrupowaniu.
Od ostatniego występu Sturridge'a sytuacja w formacji ataku uległa pewnym zmianom. W ubiegłym sezonie Harry Kane został najskuteczniejszym Anglikiem w Premier League, a obecnie dzięki dobrej formie do drzwi pierwszego składu pukają Jamie Vardy i Theo Walcott. Po wyleczeniu kontuzji konkurencję wzmocni także Danny Welbeck.
Hodgson zaznaczył jednak, że żaden z napastników nie ma gwarancji na występy w pierwszym składzie.
– To byłoby niedorzeczne, gdybym w tej chwili miał powiedzieć, kto jest numerem jeden. Daniela tak naprawdę nie widzieliśmy w grze przez rok. Nie jestem w stanie teraz ocenić, czy numerem jeden jest Daniel, Wayne Rooney lub Harry Kane. Każdy z nich walczy o to miano.
– Ogromnie się cieszę, że Sturridge wraca do gry, ale wszyscy zdają sobie sprawę, włącznie z samym Danielem, że przed nim trochę pracy.
– Jesteśmy naprawdę zachwyceni jego powrotem i oczekujemy, że kiedy go powołamy, będzie tym samym piłkarzem, w którego tak mocno wierzyliśmy przed Mistrzostwami Świata.
Komentarze (11)
Może troche mnie poniosło ale no jak ja widze artykuł o Sturridgu i o tym, ze Hodgson nie moze sie doczekac jego powrotu to mam ochotę wybuchnąć :)
I na pewno nie marzy o niczym innym niż o potłuczeniu Daniela. Tak mu ta kasa z FA śmierdzi, że czym prędzej chce się jej pozbyć. Dajcie spokój...
Wiecie co, też myślałem do niedawna, że za problemy ze zdrowiem Daniela odpowiedzialna jest kadra ale teraz zaczynam powątpiewać w to. Wydaje mi się, że problemem jest sam Daniel, a mianowicie po prostu jest podatny na kontuzję i nic się z tym nie zrobi. Uraz którego doznał w tamtym roku na zgrupowaniu kadry mógł się i równie zdarzyć u nas. Nw może się mylę po prostu głośno myślę, bo kontuzje za kontuzją łapie.