Menedżer Rubina przed spotkaniem
Trzecia kolejka Ligi Europy UEFA tuż tuż. Liverpool FC podejmie tym razem gości z kraju wódką płynącym, Rubin Kazań. Rosjanie po dwóch meczach mają zaledwie punkt straty do drugich w tabeli the Reds i z pewnością powalczą o pierwsze w tej edycji zwycięstwo. Podobnie jak gospodarze.
Co na temat samego spotkania miał do powiedzenia menedżer Rubinu, Wałerij Czały na przedmeczowej konferencji?
– Wiemy, że przed nami niezwykle trudne spotkanie. Naturalnie stadion będzie pełny i kibice obu drużyn dadzą o sobie znać. Sergej Kisjak, który ostatnio prezentował wysoką formę, niestety nie będzie dostępny w czwartek ze względu na dwie żółte kartki, które otrzymał w spotkaniu z Bordeaux. Przed nami bardzo ciężki terminarz, gdyż trzy dni później musimy zmierzyć się z Krasnodarem w lidze. Jednak skupiamy się teraz na europejskich pucharach. To rozgrywki, w których każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony. To ważny turniej, na którym reprezentujemy nie tylko nasz klub, ale również kraj. Cieszy mnie obecność Dinijara, który ma wielu fanów w Anglii. Myślę więc, że także cały Everton będzie w czwartek trzymał za nas kciuki.
– Nasz rywal zagra dzisiaj pierwszy raz u siebie z nowym menedżerem na ławce, więc będą wyjątkowo zmobilizowani. Jednak my też musimy pokazać się z jak najlepszej strony, aby wywieźć zadowalający nas rezultat. Nie ma sensu mówić o trudnych warunkach i samej randze spotkania. Wszyscy mamy świadomość tego, że to nie będzie łatwy mecz. Taka jest piłka nożna. Czy będzie to wyjątkowe starcie dla mnie? Oczywiście, móc znów pokazać się w Liverpoolu po dwóch i pół roku to coś wspaniałego. Gra tutaj to niezapomniane uczucie, które wspominam z nostalgią. Koledzy już w hotelu zdążyli mnie odwiedzić, pogadaliśmy, wypiliśmy herbatę. To sami kibice Evertonu, toteż pożyczyli nam szczęścia – powiedział przywołany do tablicy przez menedżera pomocnik, Dinijar Bilaletdinow.
Pierwszy gwizdek na Anfield o 21:05 czasu polskiego.
Komentarze (7)