LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1093

Chelsea vs Liverpool – analiza


Liverpool zdołał pokonać Chelsea. Zwycięstwo okazało się być pierwszym ligowym triumfem pod wodzą nowego menedżera i można odnieść wrażenie, że mecz był idealny. Dobre nastroje po meczu pokazują, jak bardzo było wyczekiwane to zwycięstwo. A jak idealnie zagrali piłkarze?

Pressing, wreszcie pressing

Piłkarze Liverpoolu zagrali idealne spotkanie jeśli mówimy o graniu blisko przeciwnika. Nie tylko atakowali zaraz po wejściu na swoją połowę, ale również skutecznie zatrzymywali akcje rywali na ich połowie. Bardzo dobrze też poruszaliśmy się na połowie przeciwnika, co powodowało przejęcia piłki blisko pola karnego.

To, co można zauważyć, to pięciu naszych zawodników. Dwóch z przodu próbuje już przed polem karnym wywierać presję na obrońcach Chelsea. Trzech z tyłu ma proste zadanie. Pomóc im za moment. Efekt można zauważyć poniżej.

Krótko. Widzimy większą liczbę zawodników przyklejonych do rywali, przez co łatwiej odebrać piłkę. Każdy jest za kogoś odpowiedzialny a dwóch zawodników z pierwszej grafiki ma teraz inne zadanie. Czekać na piłkę i od razu atakować bramkę przeciwnika. Dzięki takiej przewadze liczebnej i nieustępliwości udało się strzelić pierwszą bramkę. Drugą zresztą też. Duża jednak zasługa w tym wszystkim Roberto Firmino, który rozegrał niemal perfekcyjne spotkanie.

Liverpool nie posiadał na boisku nominalnego napastnika. To oznaczało, że cała drużyna miała zarówno bronić, jak i atakować. Roberto często wracał się po piłkę, rozgrywał ją, konstruował akcje i dyktował tempo gry. Nie miał problemu z wracaniem nawet na własną połowę, co zresztą widzimy na powyższej grafice.

Dominacja

Liverpool miał moment kryzysu w tym spotkaniu, jednak dobrze sobie z nim poradził. Bronienie i atakowanie jednocześnie całą drużyną jest wymagające i nie ma się co dziwić, że w drugiej połowie było zdecydowanie trudniej grać na połowie przeciwnika. Jednak mimo to, to właśnie Czerwoni potrafili oddać więcej strzałów, wymienić więcej podań i utrzymywać się przy piłce. To pozwoliło zdominować rywala.

Podania. Kluczowym było nie posiadanie piłki za wszelką cenę, a właśnie rozgrywanie jej w taki sposób, aby kończyć akcję pod bramką przeciwnika, najlepiej strzałem. Możemy spodziewać się długiego holowania piłki przez podopiecznym Kloppa pod polem karnym i chociaż wydaje się to złym podejściem, w rzeczywistości jest skuteczne. Chodzi o to, aby znaleźć idealny moment na uderzenie. Dwukrotnie zrobił to Coutinho i dzięki temu udało się wyjść na prowadzenie. Ważne jest też to, że Liverpool zanotował tylko 70 podań niecelnych. Zależało przede wszystkim na szybkich akcjach z wykorzystaniem każdej możliwej strefy boiska.

Chelsea natomiast nie mogła zagrać defensywnie. Nie opłacało jej się to. Musiała się otworzyć. Podawała mniej, ale cel był taki sam. W dobrym momencie zadać cios. Przeczekanie nie wchodziło jednak w grę, bo to Liverpool miał prowadzenie. Inaczej wyglądałaby gra, gdyby nie gol w pierwszej połowie, który dał remis. The Blues musieli zagrać znowu ofensywnie i niestety im to nie wyszło. Mimo to ich defensywa zagrała znacznie gorzej. Łatwo to można zaobserwować po liczbie strzałów.

Wyraźna przewaga po stronie gości. Osiem strzałów więcej nie wzięło się z niczego. Liverpool chciał strzelać zawsze, niezależnie od wyniku. Sukces polegał na tym, że podopieczni Kloppa skuteczniej przejmowali piłki w kluczowych momentach akcji, przez co w destrukcji byli znacznie lepsi. Z każdą minutą Chelsea chciała agresywniej atakować, a Liverpool skuteczniej odbierał piłkę.

Prostota czy chamstwo?

Jürgen posiada w swoim zespole obrońców, którzy potrafią grać twardo, ale również posiada pomocników, którzy wiedzą kiedy mają popełnić faul. No okej, Lucas jeszcze czasami nie do końca rozumie tę ideę i szarpnie kogoś na siedemnastym metrze, ale generalnie jest dobrze. Can, Leiva czy Milner mogli dużo biegać i często przerywać akcje. Chcący lub niechcący faulowali i skutecznie odgradzali drogę do bramki. Szybko strzelona bramka spowodować mogła zmianę podejścia, ale nic z tych rzeczy.

The Reds faulowali częściej. Chelsea otrzymała rzut wolny od arbitra aż 21 razy, przy czym Liverpool tylko osiem. Wniosek? Fauluj a zatrzymasz przeciwnika? Nie. Zatrzymaj przeciwnika chociażby faulem. Przy stracie pierwszej bramki zabrakło właśnie tego elementu. Większej odwagi i agresywności. Škrtel wolał się cofać zamiast zaatakować, a Moreno był nie przed przeciwnikiem a za. Później już mogliśmy zobaczyć wylatującego w powietrze Williana, czy innych zawodników, którzy po prostu sobie nie radzili z taką grą.

Sakho show

Umówmy się. Trzymanie takiego zawodnika na ławce rezerwowych jest zbrodnią i powinno być karalne. Tym bardziej, jeśli nie masz kogoś przynajmniej na tym samym poziomie na boisku. Francuz zaliczył rewelacyjny występ nie tylko pod kątem statystyk, ale przede wszystkim idealnie wypełniał miejsce na boisku. Był pod własnym polem karnym gdy musiał bronić, jednak po przyjęciu piłki nie wykopywał jej bez celu. Szukał długim podaniem partnerów z boiska albo swobodnie rozgrywał piłkę z pobliskimi partnerami. Wygrał wszystkie powietrzne pojedynki oraz zanotował 91% celnych podań. To jest bardzo dobra statystyka, zważywszy na to, że często podawał górą.

Możemy zwrócić uwagę na miejsce, w którym Sakho aktualnie jest, czyli na połowie przeciwnika, którego sekundę temu atakował. Taka gra mocno przeszkadzała wyprowadzać akcję rywalom. Wynik jest remisowy, nie potrzeba było desperackich ataków. To był zamysł taktyczny. Sukcesem jest posiadanie takiego zawodnika w kadrze, jeszcze większym odpowiednie wykorzystanie takiego „potwora”. To się Kloppowi udaje od samego początku. Czas tylko pokaże, kiedy i czy w ogóle ujarzmi kolejnych swoich zawodników. Miejmy nadzieje, że to nie było tylko chwilowe zwycięstwo nad przeciwnikiem, który jest w strasznym dołku.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

Licznerek 02.11.2015 17:52 #
Nie zgodzę się z jakimkolwiek obwinianiem Skrtela za utraconą bramkę. Ciała dał po części Clyne, który pozwolił na podanie do Azpilicuety, a przede wszystkim Milner, który Hiszpana nie upilnował. Gdyby Skrtel podbiegł natychmiastowo do Azpiliego, to zostawiłby wolnego w polu karnym Oscara, któremu można byłoby zabrać piłkę. Słowak podbiegł do Hiszpana dopiero w momencie, gdy do Brazylijczyka dobiegł Lallana. Dobre zachowanie. Gol zaczął się od Clyne'a, więcej dołożyli Milner i oczywiście Moreno.

Co do Sakho to wziąłem pod lupę jego podania. Długie wybicie Begovicia, główka Francuza, która trafia do rywali i statystycy zaliczają to jako niecelne podanie. Znów długa piłka i Sakho zgrywa klatką do Cana, którego ktoś ubiega - znów do statystyk niecelne podanie. Znów jakaś długa piłka i wybicie główką w aut - znowu statystycy zaliczają to jako niecelne podanie.
Gall 02.11.2015 18:04 #
Godzinę patrzyłem na tę akcję bramkową. Fakt, Skrtel nie popełnił największego błędu, można nawet stwierdzić, że błędu w ogóle nie popełnił. Mógł się jednak zachować inaczej i chciałem tylko zwrócić uwagę na jego ciągłe cofanie, które nie jest dobre. Moreno też obwiniłem oczywiście. Clyne zauważyłem ostatnio coraz bardziej idzie w strone Glena - trzyma się mocno ofensywy, przez co zapomina kompletnie o defensywie, jednak na szczęście od Glena jest lepszy.

Z tymi podaniami Sakho rzeczywiście jest tak, że zaliczają właściwie najdziwniejsze rzeczy jako niecelne podanie, tym bardziej, że na przykład zablokowanych przez obronę strzałów nie zaliczają do statystyk jako strzał. Właściwie obrońcom też nie zaliczają ani odbioru ani przechwtytu. Koniec końców Sakho mógłby mieć 100% celnych podań. Według mnie tyle miał, ale nie ja zbieram jego statystyki w czasie meczu. Wiem natomiast, że najmniej podawał kolegom z obrony. To ważne, bo nie spowolnił właściwie żadnej akcji. I nie grał asekurancko.
Licznerek 02.11.2015 18:23 #
Jakby co to o Skrtelu nie było przytykiem do Twojej analizy, która bardzo mi się podoba i dobrze się ją czyta. Jedynie zauważyłem, że w wielu miejsach się do Słowaka za to doczepia, więc chciałem to z siebie gdzieś wyrzucić. ;)

Co do Sakho pełna zgoda, wyśmienicie podaje, więc już nie będę się czepiać Rodgersa i nie wspomnę, że zawsze chciał mieć w zespole zawodników, którzy dobrze czują się z piłką przy nodze. xD
Gall 02.11.2015 19:14 #
Spoczko, sam robiąc analizy często łapię się na tym, że przywiązuje uwagę do jakiejś akcji za długo, przez co się wybijam z rytmu i nie umiem potem odnieść się do innej akcji, albo popatrzeć inaczej. Dlatego robię je dwa dni a czasem więcej.

Za każdym razem widzę tę akcję inaczej i rzeczywiście w każdym wariancie zawinił właściwie cały blok na prawej stronie. A dało sie tego uniknąć.

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo