LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1037

Firmino pokazał wielką klasę i talent


Klopp czaruje, a Firmino w końcu udowadnia, że Liverpool wykonał dobry krok rozbijając bank przy jego transferze. Wiara trenera w Brazylijczyka w końcu się opłaciła – wydatnie pomógł on w zdemolowaniu Manchesteru City.

To był wieczór, podczas którego Roberto Firmino oficjalnie i w wielkim stylu pokazał swoją klasę w Premier League.

Wystawiony na szpicy ataku przez Jurgena Kloppa w meczu na Etihad, Brazylijski napastnik odpłacił się za pokładane w nim nadzieje wspaniałym występem, który zakończył się istnym pogromem przeciwników.

Firmino przed przerwą reprezentacyjną popisywał się już przebłyskami wielkiego talentu, ale tym razem pokazał, że wielka inwestycja Liverpoolu może spłacić się szybciej niż zakładano.

Dla dwudziestoczterolatka, który przeszedł z Hoffenheim za 29 milionów funtów, sobotni mecz był prawdziwym chrztem bojowym. Za kadencji Brendana Rodgersa napastnik nie był podstawowym zawodnikiem, przez co nie mógł pokazać na co go stać i zapewnić fanów, że ich podekscytowanie transferem nie było nieuzasadnione.

Zadanie wydawało się tym trudniejsze, że Firmino we wrześniowym meczu z Carlisle w Pucharze Ligi doznał kontuzji i przez miesiąc musiał się oszczędzać.

Gdy powrócił jednak do pełnej sprawności, trenerem był już Klopp. Ten od razu wiedział, na co stać reprezentanta Brazylii.

– Rok temu, przez kilka miesięcy był z pewnością najlepszym piłkarzem w Bundeslidze – powiedział Klopp krótko po zatrudnieniu przez Liverpool.

– Gdy tylko usłyszałem, że Liverpool go ściągnął, pomyślałem sobie – „świetny wybór”.

W sobotni wieczór Firmino pokazał wszystkim, dlaczego The Reds tak zdecydowanie i szybko działali w czerwcu, by go pozyskać.

Podczas czterech i pół roku spędzonych w Niemczech – gdzie przeprowadził się tuż po swoich 19 urodzinach – Brazylijczyk strzelił 47 bramek w 151 spotkaniach.

Uniwersalność Firmino trener Jurgen Klopp uważa za jedną z jego największych zalet. W ostatnim meczu piłkarz udowodnił, że z powodzeniem może grać na pozycji „dziewiątki”. W niczym również nie zawodził, grając jako ofensywny pomocnik w reprezentacji swojego kraju.

Firmino zapewnił, że stoperzy City – Eliaquim Mangala i Martin Demichelis – musieli przetrwać bardzo gorący wieczór. Bezustannie dręcząc obronę City inteligentnym ruchem i doskonałymi podaniami popisał się siłą fizyczną i całą masą naturalnego talentu.

Niektóre wymiany piłki pomiędzy Firmino i Coutinho po prostu zapierały dech w piersi – dwie gwiazdy Samby z Liverpoolu nadawały dokładnie na tych samych falach.

Nawet przez chwilę nie było zagrożenia, że Firmino zostanie odizolowany od reszty drużyny. Coutinho i Lallana w każdej sytuacji, natychmiast pędzili wesprzeć napastnika.

Zdecydowane oddanie ofensywnej trójki taktyce Kloppa polegającej na bezustannym pressingu było na tyle efektywne, że zespół City musiał co i rusz wykopywać piłkę jak najdalej od swojej bramki, tracąc przy tym jej posiadanie.

Dorobek Firmino – 21 asyst w ciągu ostatnich dwóch sezonów – to więcej niż u jakiegokolwiek innego Brazylijczyka w pięciu najlepszych ligach w Europie. Jego kreatywność na Etihad była doskonale widoczna.

To jego dośrodkowanie spowodowało, że Mangala strzelił przekomicznego samobója. Potem z kolei napastnik urwał się Demichelisowi i idealnie podał do Coutinho, który strzelił drugą bramkę.

Następnie Firmino zaliczył swojego pierwszego gola w angielskim futbolu. Z niewielkiej odległości wpakował piłkę do siatki po doskonałym wystawieniu od Coutinho.

Jedynym minusem było to, że Brazylijczyk nie mógł cieszyć się z nagrody piłkarza meczu – ten zaszczyt odebrał mu świetnie broniący Joe Hart.

Wpuszczenie Firmino zamiast Benteke było ryzykowne, ale można z całą pewnością uznać, że ta zagrywka Kloppowi wyszła na dobre.

Firmino to realna alternatywa dla Benteke i Sturridge'a

Po wielkim ciosie, jakim była strata Danny'ego Ingsa po poważnym urazie więzadła, menedżer musiał szukać innych rozwiązań dla problemu kiepskich statystyk strzeleckich Liverpoolu. Firmino udowodnił, że jest prawdziwą alternatywą zarówno dla Benteke jak i Sturridge'a na środku ataku.

Jego nazwisko coraz częściej dodaje się do listy piłkarzy, których w niesamowity sposób ożywiło zatrudnienie Jurgena Kloppa.

Nikt lepiej nie oddaje tego zjawiska, niż Philippe Coutinho – jeszcze sześć tygodni temu chodził z nosem na kwintę. Teraz magik z Liverpoolu może poszczycić się czterema golami w ostatnich trzech meczach!

Niestety Brazylijczyk opuścił boisko w ostatnim meczu, narzekając na ból ścięgna podkolanowego. Kibice z The Kop bardzo liczą na pozytywne wiadomości dotyczące jego zdolności do gry.

Sobotni mecz pokazał, jak bardzo zmienił się Liverpool pod wodzą Kloppa. W pierwszym meczu za jego kadencji, na White Hart Lane, zawodnicy dawali z siebie o wiele więcej w sferze fizycznej. Teraz do tego doszła inspiracja i prawdziwa chęć wygrywania.

Taktycznie, Klopp rozbił Manuela Pellegriniego

Jakość gry kombinacyjnej The Reds na Etihad radowała oczy tak samo, jak pracowitość i energia, z jaką grali piłkarze. Liverpool posiadał piłkę tylko przez 42% czasu, ale kontrataki drużyny z Merseyside były zabójcze.

Taktycznie, Klopp udowodnił swoją wyższość nad Manuelem Pellegrinim. Dodatkowy zawodnik środka pola w formacji 4-3-2-1 pomógł Liverpoolowi zdominować grę. Piłkarze City nie mieli pojęcia jak przeciwdziałać bojowemu nastawieniu The Reds.

Pellegrini mógł tylko siedzieć jak ogłuszony, patrząc jak Klopp z linii bocznej zachęca swoich podopiecznych do jeszcze lepszej gry. CV Kloppa budzi respekt. Zawodnicy wyraźnie chcą wykonywać polecenia menedżera.

Fakt odniesienia tak wyraźnego zwycięstwa bez Sturridge'a, Hendersona i Sakho sprawia, że z tym większym podziwem można się odnosić do dokonań niemieckiego trenera.

City jeszcze nigdy tak wysoko nie przegrało na Etihad Stadium. Była to idealna odpowiedź na rozczarowującą porażkę z Crystal Palace, doznaną tuż przed przerwą reprezentacyjną.

Na wyjazdach Liverpool Kloppa grał doskonale. Wygrał z Chelsea, Rubinem Kazań i Manchesterem City. Pierwszy taki mecz – z Tottenhamem – udało się The Reds zremisować.

U siebie Liverpool gra jednak zupełnie inaczej – powstrzymał go Kazań i Southampton, ledwie udało się The Reds wygrać z Bournemouth w Pucharze Ligi, natomiast Crystal Palace wyszło z potyczki zwycięskie.

Stadion Anfield jeszcze nie uświadczył prawdziwego spektaklu w reżyserii Jurgena Kloppa.

Dzięki Firmino oraz wierze i nadziei, jaka kiełkuje na nowo w sercach kibiców The Reds, nie ma jednak innej możliwości – wielkie widowisko tuż przed nami!

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo