Canós szczęśliwy po bramce
Sergi Canós mówi o 'najlepszym dniu w swoim życiu', nawiązując do weekendu, kiedy strzelił swojego pierwszego gola podczas wypożyczenia do Brentford. Jego zespół pomimo gry w dziesiątkę pokonał na własnym stadionie 2:1 Nottingham Forest.
18-latek pojawił się na placu gry jako zmiennik po godzinie rywalizacji i potrzebował zaledwie 3 minut, by otworzyć wynik spotkania.
Dwaj wujkowie Canósa przylecieli na ten mecz z Hiszpanii, by oglądać popisy utalentowanego nastolatka.
- Nie mogłem w to uwierzyć. Myślę, że był to najlepszy dzień w moim życiu!
- Moja rodzina była na tym spotkaniu z hiszpańską flagą, więc wpadli w szał, gdy trafiłem do siatki.
- Moi wujkowie pojawili się na tym spotkaniu. Przylecieli tylko na ten mecz i chyba nie żałowali.
- Rodzina mieszka teraz w Liverpoolu, ale nie mogli być na meczu, gdyż lada moment otwierają tam hiszpańską restaurację. Z pewnością obejrzą powtórki w TV - podsumował w pomeczowym wywiadzie.
Komentarze (0)