Zwycięstwo i awans z grupy!
Liverpool zwyciężył 2:1 na Anfield z drużyną Bordeaux czym zapewnił sobie wyjście z grupy B ligi europejskiej. Bramki padały tylko w pierwszej części spotkania, dla gospodarzy strzelali James Milner i Christian Benteke, gola dla gości zdobył Henri Saivet.
Pomimo sporej przewagi Liverpoolu to piłkarze Bordeaux pierwsi zdobyli bramkę. Po kuriozalnym zachowaniu Simona Mignoleta, który przez ponad 20 sekund przetrzymywał piłkę w rękach, sędzia podyktował rzut wolny pośredni, po którym potężnym strzałem popisał się Saivet i było 0:1.
Wyrównał pięć minut później kapitan Liverpoolu, James Milner. Faulowany w polu karnym gości był Christian Benteke, a były piłkarz Manchesteru City pewnym strzałem zdobył bramkę dla The Reds.
Przed samym zejściem do szatni świetnie urwał się na skraju pola karnego swojemu obrońcy Christian Benteke, który ładnie przyjął piłkę, a potem silnym strzałem ustalił wynik tego spotkania.
W drugiej połowie Benteke strzelił co prawda bramkę na 3:1, arbiter tego spotkania dopatrzył się jednak faulu belgijskiego napastnika w tej sytuacji i bramka nie została uznana.
Zwycięstwo w tym meczu oznacza, że Liverpool z 9 punktami przewodzi po 5 spotkaniach w tabeli grupy B i jest już pewny awansu do następnej rundy rozgrywek.
Komentarze (34)
,,Walijski Xavi,, plus gratisy!!!
Mecz słaby ? O czym ty k&%$# mówisz ? Zajebisty. Dzisiaj pierwszy raz na Anfield obejrzałem spotkanie the Reds i było wszystko zwroty akcji zaskoczenia i dobry LIVERPOOL. Słaby to był sędzia
i ponadprzeciętny występ lovrena to za mało.
dobry występ naszego "big bena" to tez jest za mało na lfc
i "minole" który popełnił pierwsze błędy od tego jak usiadł na ławce w sumie ja mu się nie dziwie , jak Grobbelaar mówi że jest "zły" była na nim presja i jej nie wytrzymał.
i ze firmino który zagrał średnie spotkanie o tym nikt nie napisze tylko tyle że nie miał z kim grać .
allen dobry mecz.
emre can wszedł i szału nie narobił i o tym nikt nie napisze .
Jedna rzecz mnie dziwi że każdy szuka winy w zawodnikach do których nie ma się do czego przyczepić , a inni czepiają się zawodników którzy zagrali dobrze a inni oczekują cudów .
Wiesz, dla kogoś, kto przyjeżdża na Anfield z zewnątrz na pewno wrażenie są znacznie lepsze. Dużą wartością dodaną jest przecież atmosfera na stadionie, mozliwość zobaczenia piłkarzy na żywo itd. Nie dziwię się więc, że znacznie lepiej odebrałeś spotkanie niż ktoś siedzący przed telewizorem czy streamem w sieci ;)