LIV
Liverpool
Champions League
17.09.2025
21:00
ATM
Atlético Madryt
 
Osób online 709

Podsumowanie meczu


Liverpool w wielkim stylu wywalczył sobie awans do półfinału Pucharu Ligi Angielskiej. Środowego wieczoru The Reds pomimo wcześnie straconej bramki zwyciężyli 6:1 z Southampton na St Mary’s Stadium.

Przed podróżą na południowe wybrzeże, Jürgen Klopp zdecydował się na dokonanie aż sześciu zmian w podstawowym składzie. Najwięcej emocji wśród kibiców wzbudziło wprowadzenie już od pierwszej minuty Daniela Sturridge’a. Ponadto swoją szansę otrzymali Ádám Bogdán, Connor Randall, Lucas Leiva, Divock Origi i Joe Allen.

Liverpoolczycy zwyciężyli w trzech ostatnich wyjazdowych spotkaniach, natomiast pod wodzą nowego menedżera ponieśli klęskę zaledwie w jednym z dziesięciu starć.

Pojedynek na St Mary’s rozpoczął się dla The Reds fatalnie. Już w pierwszej minuty po błędzie w kryciu Moreno, nieupilnowany Sadio Mané pewnym strzałem głową z łatwością umieścił piłkę w siatce.

Podopieczni Ronalda Koemana nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku, jednakże dalsza część spotkania należała już do Liverpoolu.

W 25. minucie swoimi umiejętnościami strzeleckimi popisał się Daniel Sturridge, który najpierw przyjął podanie od Joe Allena, zakręcił obrońcą, a następnie z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce.

Chwilę później napastnik The Reds po raz kolejny cieszył się ze strzelonej bramki. Tym razem w przepięknym stylu asystował mu Emre Can, a wbiegający Sturridge w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza Świętych.

Tuż przed końcem pierwszej odsłony spotkania drużyna z Anfield zanotowała trzecie trafienie. Po wybitym rzucie rożnym zza narożnika pola karnego potężnym wolejem uderzył Alberto Moreno, piłkę lekko trącił Origi i to właśnie na konto Belga została zapisana bramka.

Na początku drugiej połowy zawodnicy Southampton próbowali odrobić część strat, jednakże to wbiegający w pole karne Adam Lallana najbliższy był strzelenia bramki. Ku uciesze kibiców Świętych jego uderzenie okazało się niecelne.

Po drugiej stronie boiska swoją szansę miał Mané. Senegalczyk wbiegł w pole karne i oddał strzał, który w ostatniej chwili został zablokowany przez Randalla.

Po godzinie gry z murawy zszedł utykając Daniel Sturridge, a w jego miejsce pojawił się Jordon Ibe.

Anglik już w 68. minucie przysłużył się swojemu zespołowi. Najpierw asystując Divockowi Origiemu, który wbiegając w pole karne potężnym strzałem trafił do siatki. Następnie Jordon po dośrodkowaniu Moreno przyjął piłkę na klatkę piersiową i uderzył wolejem, nie dając szans Stekelenburgowi.

Przysłowiową kropkę nad i w pojedynku na St Mary’s postawił Origi. Po znakomitej wrzutce Brada Smitha Belg wyskoczył w powietrze i strzałem głową po raz trzeci wpisał się na listę strzelców.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Kerkez ma wsparcie Robertsona w Liverpoolu (0)
15.09.2025 10:50, MaksKon, Liverpool Echo
Wnioski po meczu z Burnley (0)
15.09.2025 08:15, Bartolino, The Athletic
Statystyki (2)
14.09.2025 23:22, AirCanada, Sky Sports
Parker po meczu z Liverpoolem (11)
14.09.2025 22:50, FroncQ, burnleyfootballclub.com
Kontuzje w Atlético przed meczem z LM (2)
14.09.2025 21:56, Olastank, Liverpool Echo
Salah: Nie poddajemy się (0)
14.09.2025 21:29, Klika1892, liverpoolfc.com
Slot o meczu z Burnley, zmianach i Isaku (1)
14.09.2025 20:57, Armani87, liverpoolfc.com
Skrót meczu (1)
14.09.2025 19:35, AirCanada, własne