Podsumowanie meczu
Po czwartkowym, zremisowanym 0:0 meczu Liverpoolu z FC Sion na Stade Tourbillon w ramach rozgrywek Ligi Europy the Reds zapewnili sobie awans z pierwszego miejsca w grupie B.
Pojedynek nie obfitował w bramki, a szans na ich zdobycie było zaledwie kilka.
W drużynie gości w podstawowej jedenastce znalazł się Jordan Henderson, a powracający po kontuzji Coutinho zagrał w drugiej połowie spotkania.
W porównaniu do pojedynku z Newcastle Jürgen Klopp zdecydował się na wprowadzenie sześciu zmian, a swoją szansę otrzymali m. in. Kolo Touré i Brad Smith.
Spotkanie rozgrywane było w bardzo trudnych warunkach, a miejscami zamarznięta murawa dawała się we znaki zawodnikom. Liverpoolczycy grali ze świadomością, iż każdy inny wynik niż porażka zapewni im pierwsze miejsce w tabeli grupy B.
Pierwszy bramce przeciwników zagroził Divock Origi, który w 18. minucie uderzył z dystansu obok dalszego słupka.
Następnie Belg ponownie miał szansę wpisać się na listę strzelców po tym jak otrzymał podanie od Adama Lallany. Niestety w ostatniej chwili futbolówkę wybił mu spod nóg Leo Lacroix.
Pomimo starań obu zespołów, jednoznaczne szanse na zdobycie prowadzenia były na wagę złota, a podczas pierwszych 45 minut zarówno Simon Mignolet, jak i Andris Vaņins byli niemalże bezrobotni.
Na początku drugiej połowy najpierw Lacroix po strzale głową wywalczył dla swojej drużyny rzut rożny, a następnie James Milner odbił dośrodkowanie Origiego, które wpadło wprost w rękawice bramkarza Sionu.
Po godzinie boju Klopp zdecydował się dać nieco świeżości swojemu zespołowi i wprowadził na murawę Philippe Coutinho, który zastąpił Jamesa Milnera.
Chwilę później czujność Mignoleta sprawdził Ebenezer Assifuah, jednakże po groźnym dośrodkowaniu napastnik gospodarzy nie zmylił bramkarza Liverpoolu.
20 minut przed końcem pojedynku świetną okazję miał Origi, lecz jeszcze lepszą interwencją wykazał się Andris Vaņins, który wytrącił mu piłkę spod nóg.
W ostatnich minutach spotkania dobrze dośrodkowywał Smith, jednakże wbiegającemu Divockowi zabrakło centymetrów, by sięgnąć piłkę, a pojedynek w Szwajcarii zakończył się bezbramkowym rezultatem.
Komentarze (0)