Podsumowanie meczu
Bramka Divocka Origiego w doliczonym czasie gry zapewniła the Reds 1 punkt. Niedzielny pojedynek Liverpoolu z West Bromwich Albion na Anfield zakończył się rezultatem 2:2.
Podopieczni Kloppa objęli prowadzenie już w pierwszej połowie po strzale Jordana Hendersona. Natomiast kilka minut później po rzucie rożnym i błędzie Mignoleta do wyrównania doprowadził Craig Dawson.
W drugiej połowie zdecydowanie dominowali gospodarze, jednakże to gościom udało się przełamać impas. Bramka ponownie padła po rzucie rożnym, lecz tym razem na listę strzelców wpisał się Jonas Olsson.
W doliczonym czasie gry spektakularnym strzałem z dystansu na oczach the Kop popisał się Divock Origi, który umieszczając piłkę w siatce ustalił wynik spotkania.
W porównaniu do podstawowej jedenastki rywalizującej ze Sionem, Jürgen Klopp zdecydował się na wprowadzenie 4 zmian. Swoją szansę otrzymali wypoczęci Alberto Moreno, Martin Škrtel, Christian Benteke i Philippe Coutinho.
Jako pierwszy pod bramką rywali zagrożenie stworzył Nathaniel Clyne, jednakże jego dośrodkowanie do Benteke zostało przecięte przez McAuley’a. Swoich sił spróbował również Emre Can, lecz tym razem futbolówka wylądowała w rękawicach bramkarza gości.
Chwilę później z kilkunastu metrów potężnie huknął Philippe Coutinho. Brazylijczyk nie krył frustracji po tym jak uderzona przez niego piłka poszybowała nad poprzeczką.
W 21. minucie doszło do przełamania. W pole karne wrzucał Coutinho, zgrywał głową Lallana, a perfekcyjnie wykończył wbiegający Henderson.
The Reds nie chcieli poprzestać na jednobramkowym prowadzeniu i coraz bardziej zaznaczali swoją dominację na boisku. Czujność zarówno obrońców, jak i bramkarza gości testowali kolejno Benteke, i Coutinho.
Kilka minut później doszło do wyrównania. Nieudaną próbą piąstkowania wykazał się Simon Mignolet. Błąd Belga okazał się niezwykle kosztowny, a wykorzystał go Dawson, który mocnym strzałem z kilku metrów umieścił piłkę w siatce.
Pod koniec pierwszej połowy doszło do nieoczekiwanego zwrotu akcji. Po rzucie wolnym precyzyjnym strzałem z powietrza do bramki Liverpoolu trafił Olsson. Jednakże po krótkiej konsultacji sędziowskiej bramka została anulowana, gdyż w momencie dośrodkowania Szwed znajdował się na pozycji spalonej.
The Reds rozpoczęli drugą połowę z większym animuszem i nieustannie naciskali na WBA.
Głową uderzali zarówno Benteke, jak i Lovren. Niestety w ich strzałach zabrakło nieco precyzji.
W 73. minucie bramkę na 2:1 dla West Bromu strzelił Jonas Olsson. Przy rzucie rożnym Szwed szybko pognał w kierunku krótkiego słupka i uderzeniem głową umieścił piłkę w siatce.
Kilka minut później po ostrym starciu zwijał się z bólu Dejan Lovren. Kontuzjowanego Chorwata zniesiono na noszach, a w jego miejsce wszedł witany głośnymi owacjami Divock Origi.
Następnie idealną szansę na wyrównanie miał Adam Lallana. Niestety Anglik przegrał pojedynek 1 na 1 z Myhillem.
Zza pola karnego uderzał także mający dużo miejsca Henderson, lecz dobrze ustawiony bramkarz gości nie miał problemów ze złapaniem piłki.
W doliczonym czasie gry Origi odwdzięczył się kibicom za gorące powitanie. Belg huknął z dystansu, a piłka po lekkim rykoszecie trafiła do siatki the Baggies, ustalając wynik spotkania na 2:2.
Komentarze (0)