Henderson o swojej bramce
Wczorajszy dzień był dla Jordana Hendersona wyjątkowy z dwóch powodów. Anglik po raz pierwszy od 17 sierpnia wystąpił w podstawowym składzie the Reds w Premier League, a co więcej, zdobył pierwszego gola spotkania. Gola, którego zadedykował zmarłej w ubiegłym tygodniu babci.
– Moja rodzina przeżywa ostatnio trudny okres, więc ta bramka była dla nich – przyznał kapitan Liverpoolu.
– Dobrze jest znowu wychodzić na boisko i pomagać drużynie. Rozczarowaniem jest brak wygranej, ale uważam, że chwilami pokazywaliśmy dobry futbol.
– Zaczęliśmy bardzo dobrze, ale w takich meczach trzeba utrzymywać dobry wynik do końca. To element, nad którym musimy popracować.
– Nie ustawaliśmy jednak w atakach i w końcówce udało nam się wyrównać. Myślałem, że jeszcze damy radę wyszarpać zwycięstwo, ale nic z tego.
– Mimo wyniku 1:2 graliśmy do samego końca, o to chodzi w piłce. Uważam, że nasza walka była jednym z pozytywów tego spotkania.
– Po zdobyciu bramki mieliśmy pecha, że nie udało nam się strzelić kolejnej. W pięć minut obraz meczu całkowicie by się zmienił. Należy po prostu grać do ostatniego gwizdka.
Komentarze (0)