Klopp chwali ducha walki drużyny
Jürgen Klopp uważa, że w meczu z WBA zawodnicy pokazali oznaki przyjęcia do świadomości zasady „nigdy się nie poddawaj”, którą boss ma nadzieje na stałe zakorzenić w swoim zespole.
Menadżer jest usatysfakcjonowany reakcją drużyny na serię problemów, które pojawiły się w niedzielnym spotkaniu, włączając w to utratę prowadzenia i koszmarnie wyglądający uraz Dejana Lovrena.
W ostatecznym rozrachunku remis dla Liverpoolu uratował Divock Origi, którego uderzenie odbiło się rykoszetem od zawodnika WBA. Pomimo rozczarowania remisem Klopp jest przekonany, że można wskazać kilka pozytywów w zakresie nastawienia i determinacji jego zawodników.
- W pierwszej połowie radziliśmy sobie naprawdę dobrze. Nie perfekcyjnie, było to dalekie od perfekcji, ale graliśmy naprawdę dobrze – powiedział menadżer oficjalnej stronie klubu.
- W przeszłości mieliśmy pewne problemy z odpowiednim wejściem w spotkania, które rozgrywaliśmy po meczach czwartkowych. Tym razem nie to było naszym problemem. Rozpoczęliśmy bardzo skoncentrowani, zawężaliśmy przestrzeń i strzeliliśmy perfekcyjną bramkę.
- Straciliśmy dwa gole po stałych fragmentach gry. Wiedzieliśmy, że musimy tego unikać, ale tym razem nie zdołaliśmy. Powinniśmy lepiej bronić, w pełni się z tym zgadzam. Wszyscy są tego świadomi i z pewnością będziemy nad tym pracować.
- Jednak wróciliśmy do gry i to jest najbardziej istotne. Drużyna pokazała wielkiego, wielkiego ducha walki i podjęła wyzwanie, pomimo zmęczenia w nogach, które daje się we znaki w meczach przeciwko tego typu rywalom. Straciliśmy dwa gole, do tego doszła jeszcze sytuacja z Dejanem. Kluczem jest, żeby w takich momentach nie poddać się frustracji i pozostać w grze.
- To było dla nas bardzo ważne. Atmosfera na stadionie była zdecydowanie najlepsza odkąd jestem w klubie. Każdy był zawiedziony, ale nikt nie dał nam tego odczuć. Tak powinno być. Każdy jako element kolektywu i każdy starający się zrobić wszystko, żeby wygrać.
- Zasłużyliśmy na ten punkt. Czasami jeden punkt jest wart więcej niż trzy punkty w kiepskim meczu. Nie graliśmy źle. Były pewne mankamenty, ale nie graliśmy źle. Cały czas próbowaliśmy i to się liczy.
Komentarze (1)
Benteke nic nie pokazał, Coutinho wracając do gry po przerwie także nic nie pokazał, chociaż to go troszeczkę usprawiedliwia, a co do np. Ibe to chłopak ma za gorącą głowę częste wrzutki bez pomysłu, szkoda gadać.
Dobrze że Hendo wraca ;D a i na koniec szczerzę mówiąc na początku grudnia widząc terminarz powiedziałem sobie no to teraz nadrobimy w tabeli a jak na razie to za dobrze to nie wygląda ;/ ale miejmy nadzieje że z Watford będzie dobrze bo po tem lisy a Ci co robią to masakra ;D