Jürgen Klopp o charakterze drużyny
Jürgen Klopp postawił sprawę jasno - w dzisiejszym meczu z Sunderlandem interesują go wyłącznie trzy punkty. Manager The Reds zapewnił też, że w jego drużynie każdy ma odpowiedni charakter.
Boss Liverpoolu jest świadomy, że po porażkach z Watford i Newcastle jego podopieczni stanęli przed ciężkim wyzwaniem sprawdzającym ich silny charakter.
O ile na Vicarage Road ekipa Quiqe Sancheza Floresa sprawiła kłopoty wielu drużynom w tym sezonie, to przegrany mecz w Newcastle był dosyć bolesnym ciosem dla drużyny z Merseyside.
Klopp nie ma jednak wątpliwości co do siły mentalnej swoich piłkarzy i wie, że są oni w stanie walczyć o najwyższe cele.
Jak sam mówi chce rozwijać piłkarzy nie tylko pod kątem ich umiejętności reagowania w odpowiedni sposób podczas boiskowych sytuacji, ale w równym stopniu polepszać ich pewność siebie i siłę charakteru. Klopp jest zdania, że te cechy przyjdą same wraz z czasem i nabywanym doświadczeniem.
Odnośnie środowego meczu na Stadium of Light Niemiec zapowiedział, że jego zespół za wszelką cenę będzie chciał pokazać "jak powinien wyglądać futbol."
Jürgen Klopp chce wrócić z trzema punktami i liczy, że zawodnicy wyciągnęli wnioski ze swoich poprzednich błędów. Boss rozmawiał też z nimi na temat fizycznej walki jaką będą musieli stoczyć z piłkarzami Sunderlandu.
- Rozmawialiśmy o tym. Walka o każdą piłkę jest ciężkim fizycznym wyzwaniem, ale musimy to zrobić - przyznał manager.
- Nie ma nic czego byśmy nie mogli zrobić. Ciężko to zrozumieć. Chcemy grać futbol, ale kiedy masz drugą piłkę musisz się na niej skupić i o nią zawalczyć.
- Potrzebujemy trzech czy czterech piłkarzy, którzy będą o to walczyć i dwóch lub trzech, którzy uwierzą, że uda się to zrobić. Dopiero wtedy możemy zacząć.
- Nie robiliśmy tego w ostatnim czasie, ale problemem nie były braki fizyczne. Musimy zmienić nasze podejście do walki o takie piłki, co próbowaliśmy zmienić już w poprzednim meczu.
Klopp był bardzo sfrustrowany postawą jego zespołu w meczu przeciwko Watford, zwłaszcza operowaniem piłki na małej przestrzeni i zbyt wolnym przemieszczaniem się do ataku.
Spotkanie z Leicester przyniosło mu więcej radości, bo mógł zobaczyć jak szybko Henderson przejmował piłki i posyłał je do Divocka Origiego czy Adama Lallany.
- Byliśmy na to gotowi i jestem z tego zadowolony. Nie strzelaliśmy z dystansu tylko przemieszczaliśmy się do ataku od razu po przejęciu piłki - dodał Klopp.
- Dwie czy trzy piłki od Jordana przeszły za linię obronną. Rozmawialiśmy o tym i to zrobiliśmy. Nie graliśmy na małej przestrzeni.
- W meczu z Watford często wygrywaliśmy walkę o piłkę i nie wiedzieliśmy co z nią zrobić dalej, zbyt wolno przesuwaliśmy się do przodu.
- Podawaliśmy piłkę do kolejnego gracza, a on nie chciał posyłać futbolówki do przodu. To był dla mnie szok. Zamiast grać za linię obrony przetrzymywaliśmy piłkę i podawaliśmy na zbyt małej przestrzeni.
- Zdajemy sobie sprawę, że to było złe i chcemy nad tym pracować w kolejnych meczach.
Niektórzy mogą stwierdzić, że Liverpool jest słaby psychicznie, ponieważ po dobrych wynikach z najlepszymi przyszły porażki z tymi słabszymi. Klopp zapewnia jednak, że w szatni jego zespołu nie brakuje mentalności chociaż nad charakterem zawsze należy pracować.
Wierzy on jednak, że czas i doświadczenie zrobią swoje i już niedługo zobaczymy poprawę w tym aspekcie.
- Nie mamy problemu z charakterem, ponieważ jest on w drużynie świetny - przyznał Klopp.
- Możemy porozmawiać o odpowiednim nastawieniu, ponieważ jest to coś nad czym musimy pracować.
- Nie można mówić, że nie ma się nic do poprawy w tym względzie. Potrzebne jest doświadczenie, które nabywamy każdego dnia. Nie jesteśmy wcale tak daleko od zamierzonego celu i niedługo będziecie mogli zobaczyć owoce naszej pracy. Nasz charakter jest naprawdę odpowiedni.
- Kiedy trenujemy wszyscy chcemy się rozwijać. Problemy pojawiają się w trakcie spotkań i wtedy musimy być silniejsi jako grupa, jako zespół.
- Wszystko przyjdzie wraz z doświadczeniem. "Zrobiliśmy to już? To zróbmy to ponownie!"
- Cały czas próbujemy do zrobić, ale do tego potrzebny jest czas - zakończył Klopp.
Martin Škrtel, Divock Origi i James Milner opuszczą spotkanie na Stadium of Lights z powodu kontuzji. Daniel Sturridge chociaż już zdrowy również nie wystąpi, ponieważ manager chce dać mu więcej czasu na dojście do pełnej sprawności. Do drużyny wrócił już Jordon Ibe, który był w ostatnich dniach chory.
Komentarze (2)
Mecz na stadium of lights zapewne nie będzie łatwy ale trzeba przywieźć zniego cenne dla Nas punkty