Bilić przed pojedynkiem z the Reds
Slaven Bilić - menedżer West Hamu, odpowiedział na konferencji na pytania dotyczące kondycji Dmirija Payeta i innych piłkarzy, a także o swojej opinii na temat przybycia Jürgena Kloppa do Premier League.
W sobotę o godzinie 13:45 dojdzie do pojedynku 20 kolejki, w ramach której West Ham podejmie na własnym stadionie Liverpool.
Trener Młotów odpowiedział na samym początku o zdrowie swojego najlepszego gracza, wracającego po kontuzji Payeta.
- Jest zdrowy, trenował z zespołem przez ostatnie kilka dni. Zależy jak jego trening będzie wyglądał dziś i jutro, ale oczekuję że zostanie włączony do składy. Musimy ocenić na ile jest w stanie zagrać, ale to dla nas wielkie wzmocnienie. Sądzę jednak, że zobaczymy go w meczu z Liverpoolem - ocenił szansę na występ swojego asa, Bilić.
- Jelavić powrócił do treningów, a Reid, oraz Moses również są w niezłej sytuacji. Wciąż potrzebują treningów, ale to dobre wiadomości - ocenił stan zdrowia pozostałych zawodników.
- Najprawdopodobniej nie będą oni jednak dostępni na spotkanie z the Reds, jest mała szansa. Oczekuję ich na pucharowy mecz przeciwko Wolverhampton.
Zapytany o świętowanie swoich zawodników odpowiedział:
- Dałem im wolną rękę. Są zawodowcami, mają swój rozum i byli świadomi, że w piątek mamy trening.
- To jest Liverpool, wielki zespół. Wygrali swoje ostatnie dwa mecze i zachowali w nich czyste konta, co wzmocni ich pewność siebie. Zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony, ale mają również kilka problemów. Oczekujemy ciężkiego pojedynku, oni są w gazie i grają to co chcą. To będzie bardzo trudne spotkanie dla nas - skomentował Bilić pytanie dotyczące obecnej sytuacji jego rywali.
- Jürgen Klopp to wielka osobowość, co uważasz na jego temat?- zapytał jeden z dziennikarzy.
- Jego obecność w Premier League to wielki hit. Jest jednym z niewielu, o którego zabiegały największe marki, wybrał Anglię, co jest świetnym wyborem, bo jest jednym z najlepszych menedżerów. Oczekiwania względem jego osoby są ogromne, ale to dobrze mieć go w tej samej lidze! - zakończył swoją wypowiedź Slaven Bilić.
Komentarze (1)