Pomeczowa wypowiedź Kloppa
Jürgen Klopp przyznał, że zarówno on jak i jego piłkarze są wściekli po swoim występie rozpoczynającym 2016 rok, w którym przegrali z West Hamem 2:0.
Drużyna Niemca udała się na Boleyn Ground w poszukiwaniu swojego trzeciego ligowego zwycięstwa z rzędu, zdobywając wcześniej trzy punkty w meczach z Leicester City i Sunderlandem.
Jednak to bramki strzelone na początku każdej z połów, zdobyte przez Michaila Antonia i Andy'ego Carrolla, dały gospodarzom zwycięstwo. To wywołało frustrację zarówno u Kloppa, jak i u jego piłkarzy.
Menedżer powiedział w trakcie pomeczowej konferencji: - To nie był wystarczajaco dobry występ mojej drużyny. W kluczowych momentach byliśmy tam gdzie trzeba, ale nie w pełni skoncentrowani.
- Dopiero teraz dowiedziałem się od reporterów telewizyjnych, że w sytuacji z Alberto Moreno był faul, a to by mogło trochę zmienić sytuację przy pierwszej bramce. Nie zareagowaliśmy jednak odpowiednio ponieważ nie było gwizdka. Musimy lepiej bronić dośrodkowań.
- Udało nam się wrócić trochę do gry jeszcze w pierwszej połowie i wszyscy widzieli, że jak zaczynamy grać z jasnym celem w głowie, zaczynamy tworzyć szanse i mamy swoje momenty. Tym razem jednak nie udało się nam strzelić.
- W drugiej połowie dobrze zaczęliśmy, ale z niczego było już 2:0. Oczywiście, West Ham miał swoje szanse w pierwszej połowie, po stałych fragmentach gry, wrzutach z autu, błędach w obronie, lecz wszystko to pokazaliśmy piłkarzom w przerwie na telewizorze.
- W drugiej połowie mieliśmy swoje okresy lepszej gry, ale jest pięciu na jednego przy linii bocznej nikt nie odebrał piłki, dośrodkowanie, Carroll przeciwko Clyne'owi, Clyney bez szans, strzał głową i 2:0.
- To mnie złości po dzisiejszym meczu, ponieważ za każdym razem gdy pokazywaliśmy waleczny futbol, mieliśmy przewagę, ale nie zdobyliśmy żadnej bramki.
- To nasze zadanie, a to nie jest dzień, by czuć się rozczarowanym, lecz dzień by czuć się wściekłym na siebie samych. To właśnie czujemy.
Co prawda Manuel Lanzini również trafił w obramowanie bramki the Reds, Emre Can był blisko wyrównania stanu meczu pod koniec pierwszej połowy strzałem, który ostatecznie zatrzymał się na poprzeczce.
Nadchodzi napięty styczniowy terminarz, który przewiduje wtorkowy wyjazd na stadion Stoke City w ramach pierwszego meczu półfinału Pucharu Ligi, a Klopp zaznaczył, że the Reds muszą osiągnąć maksimum swoich możliwości w każdym meczu.
Powiedział: - Mogliśmy zagrać zdecydowanie lepiej. Każdy widział, że mieliśmy swoje kiepskie momenty [bramki West Hamu], ale oprócz tego są jeszcze stałe fragmenty gry, wrzuty z autu i ich strzał w słupek.
- Mieliśmy swoje momenty, graliśmy piłką i się staraliśmy, a dokładnie to musimy robić. Jeśli jednak nie walczysz, lub walczysz nie na 100 procent, lecz na 95 procent, to nie wystarczy.
- Musimy lepiej bronić, a wtedy możemy grać w piłkę. Przy stanie 0:0 można grać swoje i wtedy będziemy mieć swoje okazje. Nie udało się to jednak i to nasza wina.
- Musimy blokować dośrodkowania, to nasz największy problem. W polu karnym, w powietrzu, szanse są pół na pół. Jak biorą w tym udział Carroll lub Benteke, szanse są 60 do 40. Pierwszego gola nie strzelił jednak Carroll.
- Wiem na czym polega piłka nożna i wiem, że musimy ograniczyć liczbę dośrodkowań w nasze pole karne. Wrzutki to cześć tej gry, to normalne, a obrona przed nimi to także jeden z elementów.
- Grałem jako obrońca i to lubiłem. To fajna część tego sportu, można się mocno ubrudzić, ale to nie problem, nie musisz sam prać swoich ubrań. Naszym zadaniem jest bronić.
Komentarze (7)
Sam pierze.
Nie rozumiem zmainy taktyki w ostatnich minutach, wtedy gralismy najlepiej i bramka wisiała w powietrzu, ale Klopp to popsuł.
Wszyscy chcemy grać w Lidze Mistrzów, ale nie z taką obroną. Defensywa to podstawa. Najpierw niech Klopp rozwiąże problemy z tyłu, a potem niech się zabierze za budowanie drugiej linii i ataku.
Ludzie dajcie spokój, nie mamy lidera tylko same panienki w składzie. Deszcz, wiatr, zła nawierzchnia wszystko to przeszkadza naszym. Brazylijczycy kompletne dno Cou kopjuj wklej strzał z City a Firminio zapomniał co to football