Wygrana ze Stoke i krok do finału
Liverpool zwyciężył w pierwszym spotkaniu 1/2 finału Pucharu Ligi angielskiej z drużyną Stoke City 1:0 dzięki czemu podopieczni Jürgena Kloppa są o krok od awansu do finału rozgrywek. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w 37. minucie Jordon Ibe.
The Reds dominowali w pierwszej połowie czego zwieńczeniem była zdobyta przez Jordona Ibe'a bramka, niestety już w pierwszej połowie Jürgen Klopp był zmuszony wykorzystać dwie zmiany, gdyż urazu ścięgna doznał najpierw Philippe Coutinho, a kilkanaście minut później Dejan Lovren.
W drugiej połowie Liverpool oddał trochę inicjatywę i to gospodarze mieli przewagę w posiadaniu piłki, nie przełożyło się to jednak na zbyt wiele konkretnych sytuacji bramkowych gdyż w obronie bardzo dobrze radził sobie sklejony w trybie awaryjnym duet Lucas - Toure.
Niestety, jeszcze przed końcem spotkania z kontuzją ścięgna boisko opuścił Kolo Toure i Liverpool kończył spotkanie w dziesiątkę.
Komentarze (56)
Świetny mecz Allena!
Szkoda tych kontuzji...
Kontuzje 3
Ale ważne, że wygraliśmy.
Najważniejsze 3 punkty
Mecz nudny jak Msza święta koncelebrowana..
I niech ktoś wykupi prawa do transmisji od eleven bo ten komentarz był tragiczny
Nie wiem czy te zwycięztwo jest warte tych kontuzji.
Prędzej mi kaktus wyrośnie niż wygramy ten puchar z taką grą.
Robi się Lfc hospitality,
Najlepszy Allen i Kolo.
Lallana jakby go nie było
Firmino nieźle, ibe tak samo choć podanie to nadal pojęcie obce
Mina Kloppa w 90 min... "Ja pie###$#"
Bogdan - Smith, Lucas, Can, Randall - Allen, Teixeira, Milner - Brannagan, Sinclar, Ibe
Do tego myślę, że spokojnie może zagrać z kimś klepe i przyśpieszyć grę. Może powinienń grać wyżej troszkę?
Gdzie gra z kontry?
Jedno podanie do wybiegającego zawodnika i bramka, czyli jednak się da, miło było to zobaczyć.
Bardzo dobra gra w pierwszej połowie, w drugiej gorzej. Firmino był cienki jak barszcz, co mnie trochę martwi, a trochę wkurza, nie wiem, co bardziej. Mignolet guzik się nauczył, znowu dał się skompromitować tą żółtą kartką. Naprawdę tak trudno wyczuć pewną granicę i wybić sekundę przed nią? Albo po prostu w miarę szybko?
Anyway, cieszy zwycięstwo, cieszy postęp w grze. Ale kurczę, będzie nam ciężko w następnych meczach w obliczu tych kontuzji...
Non stop jego kontakt z piłką kończył się na stracie piłki, spowolnieniu akcji, ale głównie jej zatrzymaniu. Grał jako napastnik. No to dawać, po kolei. Aaaa, czyli mamy tutaj strzał za strzałem... spieprzony. Okej, dziękuję, bierzcie tę kartkę.
Patrzyłem na gościa. Dostaje piłkę. Dup, zły drybling, złe podanie, albo zły strzał. Jakie zapierzał? Co mnie obchodzi zapieprzanie? Efekty. O to pytam. Już pomijając to, czego nie stworzył. Jemu stworzono sporo sytuacji. A kto strzelał? Ibe.
Postawcie Benteke na środku pola karnego, podawajcie mu piłki. Niech wybija je w trybuny. Kontaktów z piłką będzie miał, że aż Mur Chiński drży, strzałów jeszcze więcej! Tylko że bez dokładnego obejrzenia meczu te statystyki guzik mówią o tym, co robił zawodnik.
Zresztą pal licho zadania. Zobaczcie, jak u niego na przestrzeni ostatnich spotkań kuleje tech-ni-ka. Podstawy. Kłopoty z przyjęciem, kłopoty z sytuacjami jeden na jeden, kłopoty ze strzałami z bliska. To nie jest coś, wobec czego mogę przechodzić obojętnie.
W dodatku tak jak pisze redhuman słabo u niego ostatnio z techniką i podstawami,które powinien mieć w małym palcu.
To,że w przeciwieństwie do meczu z WHU walczył i nie dał się fizycznie zdominować,to jeszcze za mało na pochwały.
Daleki jestem od skreślania Furmino rozumiem że wciąż się aklimatyzuje do ligi, sądzę ,że ma problem z połączeniem fizycznej gry w PL z techniką jaką niewątpliwie posiada kiedy to ogarnie,może odpalić ten Firmino,na którego wszyscy czekamy. Ale na tą chwile jest jednym z najbardziej zawodzących naszych graczy.