Touré pewien współpracy z Lucasem
Iworyjczyk jest pewien, że boiskowa współpraca z Lucasem Leivą przeprowadzi trapioną kontuzjami formację defensywną Liverpoolu przez obecny kryzys.
Kolo Touré wierzy, że tymczasowe rozwiązanie, jakim jest gra w duecie z Lucasem wystarczy, by przeprowadzić zespół przez chwilowe trudności.
Iworyjski weteran to jedyny w pełni zdrowy środkowy obrońca w składzie drużyny Jurgena Kloppa. Dejan Lovren dołączył po ostatnim meczu do kontuzjowanych Martina Skrtela i Mamadou Sakho.
Touré zagrał ze Stoke w półfinale Capital One Cup, jakby był o kilka lat młodszym zawodnikiem. Zaimponowała mu również gra w obronie brazylijskiego pomocnika, Lucasa.
– Straciliśmy wielu stoperów, ale jesteśmy drużyną i walczymy oraz bronimy się razem – powiedział Touré.
– Lucas był graczem meczu. Doskonale spisuje się na pozycji środkowego obrońcy, bo gramy zespołowo i zdaje sobie sprawę, że może liczyć na wsparcie kolegów.
– Inni piłkarze będą go wspomagać, jeżeli zaistnieje taka potrzeba. To dodatkowo zwiększa pewność siebie obrońcy. Po meczu miałem zdarte gardło od krzyczenia do Lucasa!
Touré, który w marcu skończy 35 lat, ma kontrakt obowiązujący tylko do końca sezonu. Szanse na przedłużenie umowy są bardzo niewielkie.
Były obrońca Arsenalu żartuje jednak, że jeżeli będzie w dalszym ciągu grał tak, jak ze Stoke, o jego usługi ubiegać się będzie Real Madryt.
– Nie wiem, co będę robił po zakończeniu sezonu – powiedział Touré.
– Jeżeli pozostanę w dobrej formie, może przejdę do Realu Madryt!
– Nie mam jeszcze sprecyzowanego planu, ale tak naprawdę chciałbym zostać w Premier League. Moje dzieci żyją w Anglii i nie chciałbym się przeprowadzać.
– Cieszę się z każdego dnia, ale tylko Bóg wie gdzie będę za rok. Mam nadzieję, że w dalszym ciągu będę grał w piłkę, bo to kocham.
Touré przyznaje, że niestałość Liverpoolu to powód do wielkiej frustracji. Doświadczony obrońca zachęca młodszych kolegów, by jutro w spotkaniu Pucharu Anglii z Exeter City zachowali standardy wyznaczone we wtorek na Britannia Stadium.
– Byliśmy bardzo zadowoleni z występu, bo działaliśmy jak drużyna i walczyliśmy o każdą piłkę – powiedział Touré.
– Z West Hamem przegraliśmy, bo nie byliśmy wystarczająco zaangażowani. Ze Stoke pokazaliśmy jednak ducha walki.
– To był półfinał. Od pierwszej minuty nacieraliśmy. Mogliśmy strzelić więcej bramek, ale wygrana 1-0 nas satysfakcjonuje.
– Mamy młody zespół, który potrzebuje stabilizacji. Wywierano na nas presję, by wygrać ten mecz. Dobrze, że udała nam się ta sztuka. Młodzież musi się nauczyć, by w każdym meczu dawać z siebie 100%.
– Przed nami ciężki mecz z Exeter. Przeciwnicy będą zaciekle walczyli. Dlatego w tym spotkaniu też damy z siebie 100%.
– Jeżeli pojedziemy do Exeter z myślą, że strzelimy gola i pozamiatane, to mecz może okazać się dla nas naprawdę trudny.
– To świetny klub. Grając dla Liverpoolu trzeba nauczyć się, że przeszłość to przeszłość, a każdy nadchodzący mecz to kolejne wyzwanie, któremu trzeba stawić czoła. Nieważne z kim się gra.
Komentarze (10)