Liverpool przegrywa w klasyku
Liverpool przegrał w dzisiejszym meczu z Manchesterem United 0:1. Jedynego gola dla Czerwonych Diabłów w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym strzelił Wayne Rooney.
Liverpool przegrał w dzisiejszym meczu z Manchesterem United 0:1. Jedynego gola dla Czerwonych Diabłów w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym strzelił Wayne Rooney.
Komentarze (82)
We are Liverpool! YNWA!
wszystko wiedzieć, że zespół nie jest w stanie grać
tak agresywnym pressingiem przez cały mecz.
Zmiany przeprowadzone zdecydowanie zbyt późno, wręcz
10-15 minut po tym jak widać było, że The Reds zdecydowanie
słabną.
Po prostu brakuje kogoś kto będzie umiał wpakować piłkę do siatki.
Gra całkiem przyjemna dla oka, widać, że Liverpoolczycy się starali, ale brakuje wykończenia.
P.S. Tak jak Sakho nie lubie, tak dzis zagral bardzo dobrze, Toure zreszta tez.
1.Niezła gra
2.Klopp nie ma zamydlonych oczu
3.LvG zostanie w MU
Podsumowując,dwa ostatnie mecze 1 zdobyty punkt na Anfield to jest porażka.Teraz moim zdaniem powinniśmy się skupić na pucharach i Lidze Europy tam mamy szansę na trofea.Na BPL szkoda czasu i sił.Czy zajmiemy 5 czy 10 miejsce różnica żadna bo sezon i tak trzeba będzie zaliczyć do nieudanych.W przerwie letniej Klopp będzie musiał porządnie przewietrzyć szatnię bo niestety mamy zbyt wielu piłkarzy którzy są tylko średniakami.
Szans na czwarte miejsce praktycznie nie ma, więc trzeba się skupić nad przebudową zespołu, zmianą gry obronnej i stałych fragmentów gry, poprawą funkcjonowania Akademii LFC.
@redhuman- weź trzy głębokie wdechy i wyluzuj, bo Ci pompka siądzie.
xd
Chyba żeś z ptakiem na łby się po zamieniał . Milner, że co slaby? Drewniany?
A Henderson to co? Drugi SG?
Szkoda, że sezon kończy się w styczniu :/
Mecz był równy, ManU miało po prostu farta i tyle.
Przegrać po tak dobrej grze...
Mina Kloppa w końcówce meczu mówi wszystko...
Mina Kloppa mówi, że czeka nas niezły remont w lato.
Nie ma komu wykańczać akcji...
A Milner owszem, jest słaby, drewniany, toporny i do odstrzału jak najszybciej.
Henderson jest dwie klasy lepszym graczem.
Jordan jest kompletnie innym typem gracza niż Steven.
Widać było klasę Shako i Hendersona przy utracie bramki. Jeden strzał na bramkę i gol.
Średnia strzelonych bramek na mecz nie może wynosić więcej niż jeden. Dlatego jeszcze mecz z exeter i możemy liczyć na ponowne trafienie do siatki. YNWA
Niestety, o większości naszych niskich zawodników można powiedzieć jedynie w najlepszym wypadku, że mają wyższą niż przeciętną szybkość - to nie wystarczy.
Za niska drużyna przy braku nadrobienia tego mankamentu gdzie indziej mści na nas prawie w każdym meczu i tak było w tym (wygrana główka Fellainiego).
niewykorzystanych sytuacji podbramkowych, których przeciwnik nam nie wybacza i daje lekcje, eh!
Nie no, jasne jest, że to sezon przejściowy. I szczerze mówiąc powieka mi nie drgnie, jak skończymy poza top5. Jestem na to gotowy. Klopp nie zrobi z przeciętniaków gwiazd. Na dodatek plaga kontuzji mu nie pomaga, bo z Coutinho, Origim, Ingsem i Stu sprawy miałyby się trochę inaczej. Na luzie przyjmuję te straty punktów, bo wiem, że nie prowadzi to nas do przepaści, a jest to raczej cisza przed burzą.
Ale szlag mnie trafia, jak po raz kolejny United robi z nas kretynów. Tańcujemy, tańcujemy, a na koniec oni rzucają granat, jest wielkie bum i jak dym opada zostają tylko oni. I ich pieprzone 3 punkty. A my po raz 1264 nie wykorzystujemy żadnego wolnego, żadnego rożnego, nic. A 4 drągali mieliśmy. Im wystarczył ten jeden belgijski mop.
1. To straszne, jak łatwo można było wczoraj rozklepać obronę United. Na szczęście (dla mnie, jako kibica MU), na boisku nie było nikogo, kto mógłby skutecznie taką akcję wykończyć. Niemniej nie jestem pewien, czy ktoś taki ogólnie jest w LFC - Benteke to wciąż człowiek zagadka i może odpali, a może nie (przypomnijcie sobie, że Lewy też miał tragiczne początki w BVB, a teraz jest jednym z topowych napastników), a Sturridge w moim odczuciu jeszcze nie miał okazji, żeby zademonstrować, że bez Suareza i Gerrarda na boisku jest faktycznie tak wielkim piłkarzem, jakim widzą go kibice LFC.
2. Sporo z Was pisze, że gdyby LFC nie miało szpitala w drużynie, mecz zakończyłby się innym wynikiem. To prawda, ale to samo można napisać o MU - ten zespół grał o wiele pewniej w defensywie z Shawem na lewej obronie i Carrickiem ogarniającym tyły... I jestem pewien, że gdyby Valencia był zdrowy, też zupełnie inaczej wyglądałaby gra MU.
3. Żal było patrzeć na Hendersona, który naprawdę bardzo chciał, ale niewiele mu wychodziło. Jest mi go szkoda, bo po odejściu Gerrarda czuje, że wszyscy oczekują, by godnie go zastąpił, a on - pewnie świadomy własnych braków, zwłaszcza tych technicznych - jedyne, co w rzeczywistości może zrobić, to dużo biegać i walczyć.
4. Jakoś tak ogólnie mam wrażenie, że powoli traci się duch spotkań tych dwóch drużyn - nie dla kibiców, ale dla zawodników. Oglądając mecz miałem wrażenie, że tylko Rooney i Henderson w pełni ogarniają, o co tak naprawdę toczy się gra, a dla reszty graczy to po prostu ważny mecz o 3 punkty, bo ostatnio nie wiedzie się najlepiej. A gdybym był kibicem LFC, to widząc wczoraj Lallanę i reakcje Firmino po niecelnych uderzeniach, czy popsutych akcjach, chyba by mnie krew zalała. Porównując ich z Hendersonem, przypomniał mi się obrazek z finału LM MU-Chelsea, gdy Terry i Anelka spudłowali w karnych: zapłakany i wściekły Terry, dla którego ten mecz nie toczył się tylko o kolejne trofeum w gablotce, a po drugiej stronie spokojny Anelka, myślami pewnie już w ciepłej wannie, dla którego najważniejsze było to, że wyszedł, zagrał i dostanie za to pieniądze.
5. Moim zdaniem, Klopp nie popełnił błędu czekając ze zmianami. Bramka dla LFC wisiała w powietrzu i myślę, że Jurgen nie chciał niczego ruszać w zespole, który wyraźnie "złapał rytm", żeby ich z tego rytmu nie wybić. Z drugiej strony jestem przekonany, że Benteke dostający wysoką piłkę przed polem karnym, mając tuż przed sobą De Geę, wiedziałby jak ją wykorzystać.
Bardzo trzeźwa ocena meczu. Nie zgodzę się jednak co do Benteke, to znaczy nie porównywałbym jego potencjału do potencjału wczesnego Lewandowskiego. Lewandowski mimo wszystko jest zwinniejszy i mobilniejszy, radzi sobie w polu karnym, Benteke jest na tyle ociężałym zawodnikiem, że w zasadzie tylko długą lagą można go obsługiwać sensownie. Jasne, czasem gra kombinacyjna z nim się uda, ale jeśli rywal naciska, to Benteke zostaje wyłączony.
Do Hendersona czującego powagę spotkania dodałbym jeszcze Cana, mimo kiepskiego meczu jak zawsze błyszczał charyzmą.
Moim zdaniem brak tego ducha spotkań bierze się z tego, że w obu zespołach jest sporo nowych zawodników, którzy przychodząc do tych klubów zastali taką oto sytuację, że są to potęgi drugiego sortu. W lecie przychodzili do 4. i 7. zespołu PL. Trochę ulotnił się ten prestiż. Wiesz, kiedyś to były starcia dwóch dominatorów. Od kilku lat pałeczka jest w rękach City i Chelsea. Kibice nigdy nie zapomną, ale młodym zawodnikom z różnych stron świata trzeba znów wpoić tego ducha rywalizacji, a nie zrobimy tego bijąc się o 5. miejsce i Ligę Europejską. Jeśli Liverpool i Manchaster United wrócą do formy i odbudują potęgę, to duch derbów wróci łatwiej niż nam się wydaje.