Boss o powrocie Flanagana
Młody obrońca Jon Flanagan wystąpił w meczu o stawkę po raz pierwszy od maja 2014 roku. Liverpool wygrał spotkanie z Exeter City 3-0, a powracający gracz pokazał się z dobrej strony.
Jurgen Klopp powiedział, że powrót Jona Flanagana do zespołu po 619 dniach był wzruszającą chwilą.
Popularny „Flanno” został przywitany na murawie głośnymi okrzykami i brawami 43 tysięcy kibiców zgromadzonych na Anfield. Boczny obrońca ma teraz szansę puścić w niepamięć koszmar, jaki przeszedł po poważnej kontuzji.
Menedżer Liverpoolu w pełni zdaje sobie sprawę z niezwykłej więzi, jaka łączy młodego Scousera z fanami The Reds. Flanagan nie zagrał ani jednego meczu od ostatniego dnia sezonu 2013/14.
Bramki Joe Allena, Sheyi Ojo i João Carlosa Teixeiry zapewniły Liverpoolowi komfortowe prowadzenie i awans do czwartej rundy pucharu, w której przeciwnikiem będzie West Ham.
Poza samym zwycięstwem najważniejszym momentem wieczoru było właśnie wejście na murawę Jona Flanagana, który zmienił na pozycji prawego obrońcy Connora Randalla w 50 minucie meczu.
– Wspaniale było patrzeć, jak Flanno po tak długim czasie wraca na boisko – powiedział Jurgen Klopp.
– Szczerze mówiąc niewiele ze mną trenował, bo trzeba było go bardzo oszczędzać. Do niedawna Jon nie mógł ćwiczyć zbyt intensywnie, ale to się zmienia. To zawsze wygląda tak samo: trening, przerwa, regeneracja.
– Zagrał kilka minut w drużynie U-21. Connor Randall miał niewielki problem z mięśniem, więc mieliśmy okazję wprowadzić Flanno. To była wzruszająca chwila.
Klopp ciepło wypowiadał się o sile charakteru obrońcy, dzięki której przetrwał on długą rozłąkę z piłką.
– Nikt nie zasłużył na powrót tak bardzo jak on – powiedział trener.
– To niewiarygodnie długa przerwa. Odkąd tu przybyłem Flanagan był kontuzjowany. Nigdy nie widziałem go jednak w złym humorze.
– To niesamowite. To bardzo silny chłopak. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
– Musimy mu się przyglądać i niczego nie pośpieszać. Jego powrót to jednak jedna z najlepszych informacji ostatnich dni.
Komentarze (2)
Smitha i Flanagana. Rywalizacja dobrze im zrobi.