Remis w Niemczech
Pierwszy meczu 1/16 finału Ligi Europy w Augsburgu nie porwał publiczności i zakończył się bezbramkowym remisem. Rewanż zostanie rozegrany za 7 dni na Anfield.
Pierwszy meczu 1/16 finału Ligi Europy w Augsburgu nie porwał publiczności i zakończył się bezbramkowym remisem. Rewanż zostanie rozegrany za 7 dni na Anfield.
Komentarze (38)
Mecz do zapomnienia, bo nawet nie ma co analizować. Zawiodła drużyna, ciężko doszukiwać się jednego winnego.
Mnie osobiście od kilku meczy zawodzi Henderson w roli kapitana. Nie widzę w nim woli walki, poderwania kolegów do większego presingu, swoją postawą nie wpływa na lepszą grę drużyny.
Poza tym Ibe irytuje niemiłosiernie, spowalnia akcje, nie podaje, traci piłki, wybiera głupie rozwiązania.
Ciężko się to oglądało, ale mamy trochę przerwy, aby poprawić niedokładności i zwiększyć morale.
Strasznie to dzisiaj wyglądało, choć jest progres - 2 mecz z rzędu bez straty bramki. I tak oto mały Augsburg powstrzymał wielki Liverpool. Możecie mówić , co chcecie, żeśmy średniaki, etc. Owszem prawda to, jednakże dla takich Augsburgów, nadal jesteśmy wielkim klubem, i to oni dziś świętują.
0 - Liverpool are the first team to keep a clean sheet against Augsburg in the Europa League this season. Drilled.
Bezbramkowy remis w dwumeczu to sobie można w dupę wsadzić. To najbardziej zdradliwy wynik jaki może być w rozgrywkach pucharowych.
Na plus moim zdaniem dzisiaj defensywa (oczywiście z dwoma wyjątkami kiedy dupę uratował nam znienawidzony Mignolet ;))
Augsburg miejscami naprawdę groźnie atakował, ale na szczęście każdy z czwórki defensorów zagrał, jak na swoje ostatnie popisy, całkiem przyzwoicie i spokojnie (widać powoli powrót do formy meczowej Sakho).
Co do ofensywy, to bardzo widać brak zgrania trójki Sturridge, Coutinho, Firmino.
Trzeba podkreślić, że oni grali w tym zestawieniu bardzo rzadko, a to głownie z uwagi na kontuzje Daniela. Nagminne były podania nie w tempo i przepuszczanie piłek, które bardziej myliło kolegę z zespołu niż przeciwnika. Uważam jednak, że jak zagrają razem jeszcze kilka meczów, to będziemy mieli efekt w postaci wielu bramek.
Naprawdę trudno mi ocenić linię pomocy. Niby Henderson i Can próbowali rozgrywać, wracali po piłkę, ale coś tutaj nie wychodziło. Może jest temu winny brak ruchu z przodu i zbyt duża dziura między formacjami, a może po prostu brakuje im kreatywności - obawiam się, że to drugie. Z drugiej strony wg mnie zagrali poprawnie w destrukcji.
To tyle :) Pozdrawiam wszystkich kibiców Liverpoolu i życzę optymizmu i więcej wiary.