Liverpool uniknął błędu
Liverpool miał wiele okazji do zrekrutowania zawodników w ostatnich latach. Przegapili jednak niektóre cenne cele transferowe takie jak Henrikh Mkhitaryan, Diego Costa, Willian czy Alexis Sanchez, które w ostateczności spełzły na niczym. Roztrwonili za to miliony na prawdziwe fiaska.
Jednak z uznaniem można spojrzeć na działanie komisji transferowej, która ostatniego lata stchórzyła nad złożeniem potencjalnej oferty za Memphisa Depaya, aby później dać zielone światło dla The Reds na podpisanie kontraktu z Roberto Firmino.
Kontrast i różnica prezentowanego poziomu pomiędzy tymi dwoma graczami w czwartkowy wieczór na Anfield były kolosalne.
Kiedy numer 11 po zejściu z boiska zasiadł na miejscu dla zawodników rezerwowych The Reds otrzymał gromkie owacje. Był to dowód uznania dla klasy i umiejętności jakimi wykazał się brazylijski napastnik, który rozszarpał Manchester United i z zimną krwią wykorzystał okazję na zdobycie drugiej bramki dla Liverpoolu.
Tymczasem Depay po ostatnim gwizdku z pochyloną głową opuszczał boisko. Wkład holenderskiego skrzydłowego w mecz był minimalny zresztą jak przez większość swojego pierwszego sezonu w koszulce United.
To było nieodpowiedzialne, gdy sprokurował rzut karny, a w późniejszych minutach meczu popisał się beznadziejnym wykonaniem rzutu wolnego posyłając piłkę w trybunę The Kop.
Przypomnijmy sobie moment z zeszłego roku kiedy fani Manchesteru United świętowali fakt, iż pokonali Liverpool w pogoni za podpisaniem kontraktu ze skrzydłowym PSV Eindhoven.
Jeszcze dwa tygodnie przed tym wydarzeniem Liverpool był na ostatniej prostej, aby dopiąć transakcję. Ówczesny menedżer Liverpoolu Brendan Rodgers spotkał się z Depayem i wykazywał duże zainteresowanie holenderskim graczem, który zgromadził na swoim koncie 22 gole w lidze i przyczynił się do zwycięstwa PSV w Eredivisie.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie, gdy do The Reds napłynęła niepokojąca informacja od amerykańskich specjalistów, że Daniel Sturridge będzie zmuszony przejść operację biodra.
Szacowano, iż angielski napastnik nie będzie dostępny do gry do końca września. W tej sytuacji Liverpool musiał szybko ocenić swoje plany letnie. Wydanie milionów na 21 latka, którego nominalną pozycją jest skrzydło w momencie, gdy Liverpool potrzebował zastępstwa na pozycji wysuniętego napastnika nie byłoby mądrym posunięciem klubu.
Głównym celem Brendan Rodgers określił Christiana Benteke, a przymierzenia do owego transferu nabrały konkretniejszych barw, gdy Daniel był zmuszony do operacji. Liverpool zdecydował się poczekać z transferem Depaya, natomiast United skorzystało z tego impasu, ściągając na Old Trafford młodego zawodnika wraz z Louisem van Gaalem.
Dziesięć miesięcy od tamtejszych wydarzeń Liverpool cieszy się z takiego biegu wydarzeń. Depay strzelił zaledwie dwa gole w Premier League i nie udało mu się podnieść poziomu United.
Często zapędza się do przodu, zapominając i nie wywiązuje się z obowiązków obronnych. Stało się to celem frustracji fanów.
Sześć tygodni po tym jak United podpisali kontrakt z Depayem Liverpool ściągnął Firmino. Przeciągała się saga z Benteke, natomiast władze klubu postanowili wykorzystać idealną szansę na kupno wszechstronnego atakującego Hoffenheim. Była to zbyt dobra perspektywa, aby móc ją odrzucić.
Zdziwienie wywołała kwota, która z 21 milinów funtów miała wzrosnąć do 29 milionów z powodu dodatkowych opłat. Jednak komitet był przekonany, że taki transfer jest warty każdego ryzyka.
Początki kampanii 25 latka w angielskiej lidze były trudne, gdyż musiał dostosować się do fizyczności prezentowanego tutaj futbolu. Dodatkowo pęknięta kość w plecach przysporzyła mu kolejnych trudności z przystosowaniem. Również drużyna pod wodzą Rodgersa nie grała wówczas równomiernie.
Zmiany przyszły wraz z Jurgenem Kloppem. Firmino odrodził niemiecki menedżer, który był zwolennikiem umiejętności brazylijskiego zawodnika jeszcze gdy występował w Bundeslidze.
Prawdziwe uznanie Roberto zyskał kiedy wystąpił w roli wysuniętego napastnika na murawie Anfield przeciwko Arsenalowi w styczniu. W zakończonym 3-3 thrillerze Firmino zdobył dwie piękne bramki. Od tamtej pory rośnie tylko w siłę, w swoich ostatnich 13 występach zdobył 8 bramek i 4 asysty.
Wiele czołowych klubów przymierzało się do ściągnięcia Brazylijczyka, jednak tylko Liverpool był gotów do szybkiego uiszczenia zapłaty. Z każdym przemijającym tygodniem wygląda to na wspaniałą inwestycję. A jeśli chodzi o Depaya to Liverpool uniknął pomyłki.
Komentarze (7)
A nie tak dawno był artykuł by ńie hejtować młodych piłkarzy i takich co dopiero zaczynają przygodę w BPL. Kolejny redakcyjny kwiatek Echo.
Z całą pewnością Depay nie jest pomyłką United, i on nie jest problemem tego klubu. Problemem jest człowiek, który kieruje ekipą United, coś jak Rodgers w Liverpoolu, który ustawiał Firmino na skrzydle, Markovicia na wahadle, Cana na obronie, zupełnie zabijając ich potencjał. Van Gall popełnia za to inne kardynalne błędy, próbując grać w sposób jaki nie odpowiada większości ofensywnych piłkarzy United.
Transfer Depaya byłby wielkim wzmocnieniem w LFC. Memphis idealnie pasowałby do koncepcji Kloppa, do naszego duo brazylijskiego i do Sturridgea czy Origiego. Podobne style pasujące do filozofii JK. Zupełnym przeciwieństwem jest Van Gall.
I co to za artykuł, który mówi o uniknięciu błędu?! Przecież mamy przehajpowanego Benteke (Premier League proven) za niebotyczne pieniądze.
Firmino plus Depay, to byłoby coś. No ale z Jurgenem i tak ściągniemy jakiegoś cracka ma skrzydło.
Kto wie co by było gdyby Depay grał w koszulce Liverpoolu? Nie można powiedzieć, że byłby niewypałem bo tego nie wiemy.
To są ich pierwsze sezony w piłce, i faktycznie Firmino wyprzedza Depaya w tym momencie, ale ja bym go jeszcze nie skreślał po tym jednym sezonie, tym bardziej że mieliśmy w ostatnim czasie mega wtopy (Balotelli, Carroll) więc nie ma co się wywyższać bo na tle tych wtop co my zrobiliśmy to jest pikuś, tym bardziej że to jeszcze nic skreślonego.