Klopp o wylosowaniu BVB
Jürgen Klopp przyznał, że przyjmuje wyzwanie zmierzenia się z Borussią Dortmund ćwierćfinale rozgrywek Ligi Europy, podkreślając: „Tylko piłka nożna mogła napisać taką historię”.
The Reds wylosowali przeciwnika, którego wcześniej u steru stał niemiecki menedżer. Będzie to apetyczny dwumecz.
Klopp zanim został menedżerem Liverpoolu w październiku ubiegłego roku spędził siedem lat na Signal Iduna Park, gdzie osiągnął ogromny sukces. Poprowadził BVB do dwóch tytułów Bundesligi, wygrał Puchar Niemiec oraz dwa Superpuchary, a także dotarł do finału Ligi Mistrzów w 2013 roku.
Po dzisiejszym pełnym emocji losowaniu Niemiec udzielił wywiadu, w którym wierzy, iż cały świat będzie przyglądał się temu starciu.
Liverpool zmierzy się z Borussią Dortmund. Jakie są twoje odczucia?
Jestem bardzo zadowolony z losowania. Wczoraj powiedziałem dlaczego życzyłbym sobie dostać najsilniejszy zespół w turnieju i jest to oczywiste, że jeśli chcesz wygrać Ligę Europy to musisz wygrywać z najmocniejszymi. Lepiej mierzyć się z nimi w dwumeczu niż tylko w jednym. Jestem podekscytowany mają możliwość zaprezentowania swojego zespołu w Dortmundzie. Ogarnia mnie szczęście na myśl pokazania chłopcom tego wspaniałego stadionu i wielkiego miasta. Tylko piłka nożna mogła napisać taki scenariusz. Wszyscy jesteśmy zadowoleni. Podczas spotkania analizowaliśmy nagrania wideo z Southampton, a zaraz po tym rozpoczęliśmy trening, więc nie byłem jeszcze tego w pełni świadom.
Wspomniałeś, że tylko piłka mogła napisać taką historię. Możesz wyobrazić sobie dwa wypełnione po brzegi stadiony śpiewające „You’ll never walk alone”? To będzie naprawdę wyjątkowe…
W stu procentach! Jedne z największych klubów na świecie staną naprzeciw siebie w Lidze Europy, więc każdy kto myślał kilka miesięcy temu, że to nie jest aż tak interesujący turniej to mam nadzieję, że zmienił zdanie w ciągu kilku ostatnich tygodni. Dwa spotkania z Manchesterem United były wielkie, a teraz czas na Dortmund. Zagranie w Dortmundzie to jedna z najlepszych rzeczy jaka może się przydarzyć w piłce nożnej. A później nie będziemy mogli doczekać się spotkania na Anfield. To jest futbol w najwspanialszym wydaniu i tak powinno być. Wszyscy na to czekamy. Doszły następne bardzo ważne starcie i jest to dobre.
Będzie to dla Ciebie osobista i wyjątkowo chwila kiedy powrócisz na Signal Iduna Park…
Są dwie rzeczy do powiedzenia w tym temacie. Z jednej strony byłem 18 lat w Moguncji, a później po 7 latach pracy w Dortmundzie pojechałem do Mainz nie jako trener, ale odwiedzający To nigdy nie jest łatwe, aby powrócić i spotkać się z przyjaciółmi. To dziwne uczucie kiedy jest tam już ktoś inny. Mam podobny problem z Dortmundem, żeby być uczciwym. Mam jeszcze trzy bilety, mój syn z nich korzysta będąc bardzo często na stadionie kiedy oczywiście nie przebywa w Liverpoolu. Nie mogę się więc doczekać, żeby się tam pojawić. Kocham to miejsce, przeżyłem tam jedne z najlepszych momentów w życiu. Z drugiej strony nienawidzę takiego szumu wokół mojej osoby z powodu tych spotkań. Wiem o biznesie i wszystkich okolicznościach, ale nie podoba mnie się to. Zrobię co mam zrobić i wtedy zobaczymy. Gra i gracze to jest najważniejsze. Całkowicie skupiam się na tym, aby wywrzeć jak największą motywację na moich zawodnikach. Podczas spotkania wszystko koncentruje się na nich, a ze mną można porozmawiać po meczu, wtedy jestem do dyspozycji.
Jak przyznałeś będą to dwie intensywne gry…
Tak, na pewno. Dortmund jest bardzo silną drużyną w Niemczech i zapewne w większości lig na świecie byliby mistrzami w tym roku. W Niemczech mają problem, że Bayern Monachium jest w lidze! Jednak mają jedynie pięć punktów straty i nadal szansę, aby zdobyć mistrzostwo. Są naprawdę silnym przeciwnikiem, ale my z drugiej strony też nie jesteśmy najłatwiejszym. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że nasze najlepsze spotkania rozegraliśmy przeciwko bardzo trudnym przeciwnikom, więc wiemy jak sobie poradzić w meczach tej wagi. Znamy również większość zawodników Dortmundu. Wszystko jest jeszcze nierozstrzygnięte, a dwumecz pokaże i jestem pewien, że będzie go śledzić cały świat.
Komentarze (6)
Jeżeli chodzi o całą oprawę, to jak najbardziej. Nie mówię przecież o grze, tam będzie walka na sto procent.
Scouserzy nie Anglicy.
Chodzi o to, że lokalni uważają się za Scouserów, a nie za Anglików :P