Zapowiedź meczu

Już dziś Liverpool stoczy pojedynek na St. Mary's Stadium z ekipą Świętych, którego wynik będzie znamienny w kontekście położenia drużyn w ligowej tabeli na koniec sezonu. Czy the Reds utrzymają dobrą formę i doskoczą do rywali ze ścisłej czołówki?

Wszyscy chcemy sukcesów ukochanej drużyny. Po słabym początku sezonu i niemrawym rozkręcaniu się w pucharach krajowych i Lidze Europy nagle nadeszły momenty rozliczenia się z własnej jakości i pokazania, czy Liverpool jest w stanie powalczyć o najwyższe cele już w tym sezonie. Finał Capital One Cup tylko wyostrzył piłkarską percepcję naszych futbolowych kubków smakowych, a dwumecz z Borussią zapowiada się pasjonująco, lecz raczej to Niemcy będą stawiani w roli faworytów.

Kibice marzą o wtorkowo-środkowych meczach spędzanych na kanapie, skąd będą mogli podziwiać remontady defensyw europejskich rywali w wykonaniu Coutinho, Firmino, czy Sturridge. Chcemy Ligi Mistrzów! Dlatego też, dzisiejszy mecz jest wielkim testem (ileż to takich ostatni już było, ale czy ktoś się nimi znudził?) dla drużyny Jürgena Kloppa, która chcąc utrzymać się na odpływającym statku o nazwie "TOP4" musi koniecznie zgarnąć pełną pulę.

Póki co, 31 kolejka Barclays Premier League nie jest naznaczona utratą punktów przez faworytów - w tym naszych bezpośrednich rywali, jednakże szczególnie jeden mecz może zmienić wszystko.

Derby Manchesteru, w których prawdopodobnie będzie się lała krew, piłkarze okażą się kolekcjonerami kartek i nie pozwolą rywalom na centymetr swobody, bo są świadomi że porażka w tym spotkaniu, metaforycznie zakończy sezon tej drużyny. Dlatego tak mocno powinniśmy trzymać kciuki za wzajemne rozszarpanie zakończone remisem.

W przypadku pomyślnego scenariusza, Liverpool będzie tracił 3 punkty do West Hamu, 4 do Manchesteru City (obie drużyny po 29 meczów rozegranych) oraz 8 do Arsenalu, mając jeden zaległy mecz do rozegrania - derby przy Anfield Road. Czy to nie dobre miejsce i czas, do wykorzystania swoich zapasów i zakończenia sezonu imponującym finiszem w czubie tabeli? Miejmy nadzieję, że nie są to tylko nasze pobożne życzenia, lecz plany które dotrwają do urzeczywistnienia.

Skład the Reds na mecz ze Świętymi jest względnie znany, lecz pojawiło się po ostatnich meczach kilka znaków zapytania.

James Milner, który opuścił przedwcześnie Selhurst Park z powodu czerwonej kartki, dzisiaj nie jest do dyspozycji Kloppa.

Podobnie sprawa ma się z Roberto Firmino, który jak donoszą media nabawił się urazu ścięgna udowego, które wyklucza go z dzisiejszego spotkania, lecz miejmy nadzieję że szlagier z BVB w jego wykonaniu nie będzie zagrożony. Alberto Moreno przejdzie poranne badania, które pozwolą na określenie jego gotowości, po identycznych problemach co Firmino.

Ciekawostki:

- Liverpool wygrał 4 z ostatnich 6 meczów w Premier League, notując w nich imponującą średnią 3 bramek na mecz.

- Liverpool ma zamiar przypomnieć sobie jak to jest wygrać 4 kolejne spotkania w lidze, pierwszy raz od marca ubiegłego roku.

- Ostatnie spotkanie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się tornadem w wykonaniu the Reds z wynikiem 6-1. Poprzednia dwa spotkania w delegacji na St. Mary's również wygrali zawodnicy z Anfield Road.

- Southampton nie przegrał trzech kolejnych spotkań z Liverpoolem na własnym boisku od grudnia 1996 roku.

- Święci przegrali tylko jeden z ostatnich sześciu spotkań na własnym boisku (Z4 R1 P1).

- Podopieczni Kloppa zdobyli 13 bramek w ostatnich czterech wyjazdowych meczach.