Klopp o porażce ze Świętymi
Po świetnej pierwszej połowie, piłkarze Jürgena Kloppa całkowicie zawiedli w drugiej odsłonie, trwoniąc dwubramkową przewagę i przegrywając ostatecznie mecz z Southampton 2:3. Zdaniem menedżera The Reds, kompletna dekoncentracja oraz utrata jakości w drugiej części meczu, były głównymi czynnikami, które doprowadziły jego drużynę do kapitulacji na St Mary's Stadium.
Wydawało się, iż drużyna Liverpoolu, po golach Philipe Coutinho i Daniela Sturridg’a oraz całkowitej kontroli gry w pierwszej odsłonie meczu, pewnie zmierza po kolejne ligowe trzy punkty.
Jednakże w drugiej połowie obraz meczu diametralnie uległ zmianie, głównie za sprawą słabszej postawy piłkarzy The Reds oraz coraz pewniej atakującej drużynie Świętych. W 50 minucie meczu Simon Mignolet świetnie wybronił rzut karny wykonywany przez Sadio Mane. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na piłkarzy Southampton, którzy kontynuowali ofensywną grę.
Ostatecznie, dwa gole Sadio Mane oraz jeden Grazziano Pelle sprawiły, iż piłkarze Liverpoolu wracają na Anfield pokonani. Jürgen Klopp nie krył swojej frustracji z postawy swojej drużyny w drugiej połowie meczu. Otwarcie przyznał, że ekipa Ronalda Koeamana w pewni zasłużyła na wygraną, wykorzystując brak jedności i spójności w grze piłkarzy The Reds.
- Widziałem bardzo wiele pozytywnych aspektów w grze moich piłkarzy. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu znakomita.
- Mogliśmy strzelić więcej bramek. Southampton nie grał źle w pierwszej odsłonie, ale nasze gole odmieniły obraz meczu. Graliśmy bardzo dobrze i powinniśmy być bardziej skuteczni.
- W drugiej połowie spotkało nas to samo co w rywalizacjach z Norwich i Crystal Palace - rywale strzelają kontaktowego gola i wracają do gry.
- Piłkarze Southampton w pełni zasłużyli na zwycięstwo w meczu. Niemniej jednak, to my jesteśmy w 100% odpowiedzialni za zaistniały stan rzeczy. Powinniśmy byli spisać się lepiej. Taki jest jednak futbol. Musisz wykorzystywać swoje szanse bo w przeciwnym razie zrobi to za Ciebie przeciwnik.
- W drugiej połowie nasza spójność w grze została zachwiana. Nie umieliśmy zapobiec długim piłkom kierowanym do Grazziano Pelle. Jeżeli w takich sytuacjach nie ma porozumienia w danej formacji to masz wielki problem.
- W momencie strzelenia przez rywali pierwszego gola, jasne było, że w meczu coś się jeszcze wydarzy. Gdyby nasza postawa była lepsza to wynik 3:1 byłby całkiem możliwy. Jednak graliśmy słabo i tak się nie stało. Przeciwnicy całkowicie zasłużyli na 3 punkty.
W czwartek Liverpool odbył wyczerpujący bój na Old Trafford z Manchesterem United, który zakończył się remisem 1:1. Taki wynik wystarczył by piłkarze Jürgena Kloppa zameldowali się w ćwierćfinale Ligi Europy. Menedżer wykluczył możliwość, iż czwartkowa rywalizacja miała jakikolwiek wypływ na postawę piłkarzy w drugiej połowie meczu z Southampton.
- Po rywalizacjach w europejskich pucharach, masz zazwyczaj problemy w pierwszych połowach następnych spotkań. Widziałem już to wielokrotnie. My natomiast nie mieliśmy żadnych kłopotów w pierwszej odsłonie dzisiejszego meczu.
- Powinniśmy byli spisać się lepiej. Mieliśmy sytuacje, które wymagają większej skuteczności oraz podjęcia lepszych decyzji. To jest jednak nasz piłkarski problem.
- Możemy się wiele nauczyć poprzez dzisiejszy mecz, i tak też się stanie. Niestety dzisiaj przegraliśmy i czasu nie cofniemy.
Porażka na St Mary’s Stadium znacznie oddala podopiecznych Jürgena Kloppa od wywalczenia miejsca w pierwszej czwórce Premier League. Menedżer wymaga jednak od swoich piłkarzy godnej postawy do końca sezonu oraz nieustannej walki o każdy ligowy punkt.
- Do zdobycia mamy jeszcze 27 punktów nieprawdaż? Jeżeli wywalczymy je wszystkie i nie będziemy mieli z tym problemu to wciąż mamy szanse na dobre zakończenie rozgrywek. Jednak jest to bardzo trudne i nie marzymy nawet o takich rzeczach. Musimy prezentować dobry futbol i wygrywać mecze.
- Jeżeli będziemy prezentować poziom z pierwszej połowy dzisiejszej konfrontacji to z pewnością to osiągniemy. Jednak jeżeli będziemy grać tak jak w drugiej odsłonie, to zadanie to będzie bardziej skomplikowane.
Komentarze (20)
Sakho grał sam w obronie, ciężko w takiej sytuacji cokolwiek osiągnąć.
Wymień inne elementy gry bramkarskiej, oprócz dobrego refleksu i obrony karnych, w których Mignolet jest lepszy od bramkarza słabego/przeciętnego.
Skrtel najgorzej ale Sakho starał mu sie dorównać.. Łyżwa możesz go bronić ale nie masz racji.. Francuz jest słaby i po kontuzji zagrał 1 dobry mecz - rewanż z MU.. reszta była słaba..
mam nadzieje że w następnym sezonie będzie grał Matip z Lovrenem albo kimś nowym
Witamy na Lfc.pl
3 bramki zajebal Skrtel no w sumie flanagan mu nie pomagał
Nie napisałem, że Mignolet zawalił dziś mecz. Chociaż przy jednej bramce na pewno miał pośredni udział. Bo wybił piłkę tak nieporadnie, że ta spadła koło 30 metra.
Napisałem to raczej w formie żartu, bo sam wolałbym innego bramkarza, jednak lubię Migsa za ten Jego refleks. Elementy, w których Migs jest genialny to: refleks, obrona karnych i gra na lini, pod tym względem jest jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, jednak kuleje u Niego gra na przedpolu, wybicia piłek i pewność siebie z czego wynikają głupie sytuacje. Migs jest wybitny z tym, że Jego niektóre elementy gry bramkarskiej ma opanowane na 200%, takie jak gra na przedpolu ma słabe. Bramkarz, który może uratować/wybronić mecz genialnymi interwencjami, ale może również popełnić jeden błąd przesądzający o całym meczu.
To, co dzisiaj zrobiło różnicę to zmiany. Niestety Jurgen dał ciała w tym aspekcie jak nigdy chyba. Nie rozumiem zdjęcia Lovrena i to mimo żółtej kartki na koncie. To zburzyło wszystko. Jak zobaczyłem Skrtela to wiedziałem, że będzie źle. Gość długo nie grał, a do tego gospodarze zaczęli się rozkręcać. Koeman natomiast zareagował bardzo mądrze wprowadzając Mane, a potem Ward-Prowse'a. Święci uporządkowali grę, zaczęli grać dokładniej i szybciej. Natomiast nasi piłkarze od początku drugiej połowy całkowicie opadli z sił. To było widać gołym okiem. Automatycznie przełożyło się to na jakość naszej gry. Szkoda też zmarnowanych okazji, bo mogliśmy ten mecz zakończyć już po pierwszej połowie. Tradycyjnie już Benteke nie strzelił sety za co słusznie dostał zjebę od Kloppa po meczu.
Szkoda frajersko straconych punktów, ale pamiętajmy, że wciąż mamy dwa zaległe mecze, a jeszcze dużo punktów do zdobycia. Oby tylko ta porażka nie odbiła się jakoś negatywnie na zespole.
Był bardzo dobry ale to tak jak z Kewellem niestety.