Milner podejmie decyzję po EURO
Pomocnik the Reds - James Milner przyznał, że po rozegraniu Mistrzostw Europy we Francji zastanowi się, oraz podejmie decyzję o swojej przyszłości reprezentacyjnej.
Anglik, który w Liverpoolu gra z numerem 7, przesiedział cały wczorajszy mecz przeciwko Niemcom na ławce rezerwowej, podczas gdy jego koledzy byli autorami dramatycznej końcówki, wygrywając cały pojedynek 3-2.
Milner ma jednak wielką nadzieję, że znajdzie się na pokładzie samolotu z reprezentantami Trzech Lwów do Francji na letni turniej.
Anglik, który skończył 30 rok życia, służy swojej reprezentacji od ponad 15 lat zaliczając występy na różnych szczeblach i wciąż pozostaje ważnym elementem w układance Roya Hodgsona.
- To rozmowa, którą odbędę najprawdopodobniej z selekcjonerem na początku przyszłego sezonu - przyznał Anglik.
- Mam nadzieję, że to wciąż będzie Roy, bo to oznacza że Anglia może zaliczyć naprawdę udane EURO.
- Nie chcę podróżować po świecie, nie mając wkładu w grę i będąc tylko turystą.
- Chcę walczyć, a kiedy trener powie że gram, to będzie wspaniale - dodaje z nadzieją w głosie Milner.
- Jeśli tak się nie stanie, to lepiej dla mnie będzie aby odsunąć się w cień i pozwolić młodzieży na rozwój.
- Byłem na kilku turniejach, zaliczyłem wiele spotkań i zdobyłem wielkie doświadczenie. Na ten moment, moge bardzo pomóc swoim młodszym kolegom.
- Jednakże, jeśli mam pełnić rolę mniejszą, aniżeli teraz, to lepiej będzie gdy odstąpię swoje miejsce w kadrze komuś innemu.
- Wyjazd do Francji w lipcu, byłby moim czwartym turniejem i byłby to powód do wielkiej dumy.
- Wypadałoby również osiągnąć na nim sukces, ponieważ do tej pory nie udało mi się niestety odnieść prawdziwego sukcesu z kadrą.
- Grasz w piłkę, aby zdobywać trofea. Anglicy już od wielu lat nie poczuli smaku wznoszonego pucharu.
- Ale zawodnicy, którzy obecnie reprezentują nasze barwy pokazują, że obecne pokolenie ma szansę na przełamanie.
- Na nowo czuć prawdziwą ekscytację w zespole - kończy swoją wypowiedź James Milner.
Komentarze (10)
Po czym wnosisz, że Hodgson jest hamulcowym tej kadry? Jaki mecz w ostatnich 2 latach jest potwierdzeniem Twojej tezy?
Po odejściu "złotej generacji" gra Anglików jest znacznie lepsza i na Euro, jeśli nie przeszkodzą kontuzje, Roy nie będzie się kierował nazwiskami, a najważniejsi gracze, którzy grali w kwalifikacjach nie będą przemęczeni, to powinno być dobrze, a nawet bardzo.
Za Roya grają dobrze tylko w towarzyskich i w eliminacjach. Jak przychodzi turniej to kicha, a przecież to liczy się najbardziej. Nie mówię, bo poprzedni selekcjonerzy wcale nie byli lepsi, ale mnie Hodgson od początku się nie podobał jako selekcjoner. To jest tylko moje zdanie. Ty oczywiście możesz się ze mną nie zgadzać.
Chcę podyskutować ;), 100% racji jeśli chodzi o to, że to turniej kluczowy jeśli chodzi o Roya. Prowadzi reprezentacji już 4 lata i wydaje się, że już czas na osiągnięcie czegoś na ważnym turnieju.
Dokładnie. Ma najlepszą kadrę od lat. Eliminacje przeszli bez porażki.
Ja obawiam się tylko jednego, że z Anglią jest podobnie jak z Liverpoolem. Jest tam taka presja wyników i sukcesu na jakimś turnieju, że jak przychodzi poważna impreza (Euro czy Mistrzostwa) to zawodnicy po prostu nie dają rady. Każdy turniej to pompowanie balonika, a potem przychodzi okrutna rzeczywistość. Z Liverpoolem podobnie. Co roku ta sama śpiewka, że ten sezon będzie nasz, że w końcu się odbijemy, że wrócimy na właściwe tory, a potem na presja robi swoje.
Trochę się nie zgodzę z Twoją tezą odnośnie presji. To całkiem co innego zmierzyć się z oczekiwaniami całego narodu i pompowaniem balonika 100 razy mocniej niż u Nas.
Nie wiem skąd (nie wytłumaczyłeś) wniosek o Royu jako hamulcowym. Przyszedzł chwilę przed Euro 12 i jakieś radykalne wtedy decyzje mogłyby go już na początku zniszczyć. Teraz jest czas decyzji, czy da nowemu pokoleniu grać, czy dalej się będzie otaczał Milnerami i Rooneyami. Po tym poznamy, czy ta kadra z nim jako selekcjonerem zrobi postęp.
Zgadzam się, że na EURO muszą zagrać młodzi, ale obawiam się, że na boisku znów zobaczymy zawodników, którzy zagrają za nazwisko np. taki Rooney, który być może będzie grał tylko dlatego, żeby ewentualnie nabijać sobie licznik goli, chociaż w tej formie ma na to małe szanse. Przeczuwam taki scenariusz, że być może nawet wyjdą z grupy, ale potem będzie tradycyjnie lipa. Wystarczy przypomnieć EURO 2012, gdzie niby prześlizgnęli się do ćwierćfinału, ale grali taką padakę, że głowa boli. Ta kadra, jeśli chodzi o wielkie imprezy stoi w miejscu i Roy tego nie zmieni. Potrzebny jest selekcjoner młody, z wizją gry, potrafiący poukładać grę, zmotywować i natchnąć zawodników. Podejrzewam, że po EURO pożegnają się z Royem.