Stu potrzebny w pierwszym składzie
Zdaniem Neila Jonesa napastnika trzeba koniecznie uwzględnić w składzie na czwartkowy mecz półfinału Ligi Europy. Redaktor uważa, że Sturridge po prostu musi wystąpić w spotkaniu z Villarrealem – inaczej szanse The Reds na zwycięstwo spadną.
Po takim stwierdzeniu ciężko jeszcze cokolwiek napisać – samo w sobie ściśle i wyczerpująco określa ono opinię przemawiającego. Podczas przygotowań Liverpoolu do najważniejszego meczu sezonu pojawiają się jednak wątpliwości, czy najlepszy strzelec drużyny będzie miał szansę występu.
Reprezentant Anglii nie grał w pierwszej części dwumeczu. Sturridge mógł tylko niespokojnie siedzieć na ławce rezerwowych, gdy Roberto Firmino harował na boisku El Madrigal. Gdy Jurgen Klopp zdecydował się zacząć wprowadzać zmiany w składzie, najpierw wpuścił na murawę Jordona Ibe’a, a następnie Christiana Benteke – dwóch graczy, którzy ostatnio tylko w bardzo niewielkim zakresie mogli przyczynić się do sukcesów zespołu.
Anglik mógł potraktować to zachowanie trenera jako afront. Klopp stwierdził, że pominięcie Sturridge’a było „bardzo trudną decyzją”, jednocześnie mówiąc, że wybór Firmino miał na celu zapewnienie „stabilności” w zespole. Wprowadzenie Benteke w ostatnich minutach spotkania miało być z kolei posunięciem defensywnym.
W porządku, zgoda. Klopp jest menedżerem i to za podejmowanie takich decyzji mu płacą. Jako trener ma dostęp do większej ilości informacji dotyczących treningu oraz stanu psychicznego i fizycznego piłkarzy. Może dowolnie ustawiać skład swojego zespołu.
Gdyby Liverpool nie przysnął w doliczonym czasie gry, The Reds mogliby wrócić na Anfield w całkiem komfortowej pozycji.
Nie ma co jednak gdybać. W czwartek trzeba będzie gonić wynik. „Stabilność” w dalszym ciągu będzie ważna, ale najważniejsze będzie strzelanie bramek.
Bramkarz Liverpoolu i defensywna czwórka to pewniacy w składzie. Joe Allen i Lucas grali w środku pola w pierwszym spotkaniu z Villarrealem, ale miejsce jednego z nich zająć może nieoczekiwanie ozdrowiały Emre Can. James Milner i Philippe Coutinho zagrają na pewno. Dlatego niewiadomą pozostaje jeszcze tylko kwestia dopełnienia składu dwoma spośród trzech ofensywnych graczy: Sturridge, Firmino i Lallana.
Lallana to zdecydowany faworyt Kloppa, ale Sturridge i Firmino stwarzają więcej okazji strzeleckich. Strzelili łącznie 21 bramek. Stawce przewodzi Coutinho z 12 trafieniami. Lallana, mimo swojego drygu i sprytu zaliczył dopiero 6 goli.
Sturridge z tej trójki wyróżnia się z dwóch powodów. Po pierwsze swoje 11 bramek strzelił w zaledwie 16 meczach (łącznie pojawił się na murawie tylko 22 razy). Po drugie udało mu się to osiągnąć po 18 miesiącach poważnych problemów zdrowotnych. Może i nie jest jeszcze w szczytowej formie, ale jest niezwykle skuteczny.
– To genialny zawodnik – powiedział Klopp po zwycięstwie nad Bournemouth w zeszłym miesiącu. Jednocześnie trener mocno zaznaczył, że pojedynczy piłkarz nigdy nie może znaczyć więcej, niż cała drużyna.
Menedżer wierzy, że ruch bez piłki i defensywne zacięcie Firmino i Lallany to ich wielkie atuty.
– Lallana zawsze rozpoczyna pressing drużyny – powiedział Klopp po zwycięstwie nad Evertonem. Niemiec wie, że dyscyplina i utrzymanie formacji w meczu przeciwko Villarrealowi są koniecznością. Hiszpanie wielokrotnie wykorzystywali już luki w formacjach rywali.
O Sturridge’u mówi się, że nie pracuje na boisku, i że nie potrafi przewodzić z pierwszej linii. W ostatnich tygodniach okazuje się jednak, że to nieprawda. W spotkaniu z Bournemouth Anglik pracował bardzo ciężko. Strzelił jednego gola i asystował przy kolejnym. W meczu z Evertonem też nie było widać w nim lenistwa – nawet po stracie jednego zawodnika przez rywali.
Sturridge nie grał w wyjściowym składzie w żadnym z meczów ćwierćfinałowych z Borussią Dortmund. Jako zmiennik odcisnął jednak swoje piętno na grze w drugiej części dwumeczu. Jego nieobecność w czwartkowym meczu z Hiszpanami może być bolesna dla The Reds.
– Może ludzie tego nie widzą, ale ja chcę grać każde spotkanie od początku do samego końca – powiedział Sturridge w zeszłym tygodniu. Po niedzielnym meczu ze Swansea Klopp ujawnił, że napastnik nalegał, by zostawiono go na boisku przez pełne 90 minut, mimo nadchodzącego spotkania z Villarrealem. To nie był jego dzień, ale widać było na boisku, że się stara.
Jeżeli zabraknie go w składzie w czwartek, szanse Liverpoolu na zwycięstwo spadną. Villarreal gra bardzo cierpliwie. To drużyna bardzo zorganizowana, która jednak nie stwarza wielu okazji strzeleckich. Liverpool potrzebuje więc swojego najlepszego strzelca, który nie ma sobie równych w wykańczaniu akcji. Sturridge powinien grać najdłużej, jak to możliwe.
W końcu sam Klopp powiedział kiedyś:
– Jeżeli masz odpaść w półfinale, odpadnij z hukiem, walcząc do ostatniego tchu.
Komentarze (2)