Toure o wsparciu kibiców
Kolo Toure uważa, że wsparcie zapewnione przez tysiące kibiców, przed rozpoczęciem meczu z Villarreal, zaniosło Liverpool do finału Ligi Europy. W czwartkowy wieczór rzesza fanów witała podopiecznych Kloppa w czasie drogi na Anfield klubowym autokarem.
Podczas gdy, autobus przemierzał ulice wzdłuż Anfield zawodnicy otrzymali niesamowite przyjęcie, przedzierając się przez kocioł hałasu i pasji.
Nastawienie fanów nie uległo zmianie na Anfield. Tabuny sympatyków pchnęły The Reds do zwycięstwa 3-0 w drugim meczu półfinałowym.
Środkowy obrońca Czerwonych ujawnił, że sceny przed spotkaniem mocno go poruszyły i doprowadziły do niesamowitej nocy, której był świadkiem.
- To było naprawdę niesamowite, ciężko ubrać to w słowa. Dojazd z hotelu na stadion i widok ulic wypełnionych fanami sprawiał, że czułem się wyjątkowo – powiedział 35-latek.
- Pasja, którą dostrzegliśmy bardzo nas motywowała. Byłem lekko rozemocjonowany w tamtym momencie, gdyż zauważyłem, jak wiele ten mecz znaczy dla wszystkich zmierzających na Anfield.
- Pomyślałem, że musimy zrobić to dla kibiców i reszta zawodników również to poczuła. Nasi fani są niezwykli.
- Sposób, w jaki wspierają klub jest odmienny. Nie mam wątpliwości, że wygraliśmy dla nich oraz dzięki ich pomocy – dodał Iworyjczyk.
- Presja, jaką nałożyliśmy na zawodników Villarreal była wielka, zarówno ze strony fanów, jak i graczy.
- Villarreal wygrało bitwę, ale to było tylko pierwsze spotkanie. My wygraliśmy wojnę. Rozprawiliśmy się z nimi i jestem z tego bardzo zadowolony.
- Mogłeś poczuć całe ich wsparcie – zachwycał się doświadczony obrońca.
- Kiedy, wykonywałeś dobry wślizg lub blok, The Kop doceniało to i dawało o tym znać.
- Dla mnie to znaczy bardzo dużo. Jestem tutaj, by dawać z siebie 100% dla drużyny i jestem szczęśliwy, że fani to zauważają – zakończył Toure.
Komentarze (0)